Chiny od lat budzą fascynację jako kraj kontrastów – od gigantycznych metropolii po tradycyjne wsie, od luksusowych apartamentowców po robotnicze bloki. Użytkownik Kot Bot na platformie X podzielił się swoimi doświadczeniami z życia w Kantonie, przedstawiając obraz, który dla wielu może wydawać się utopią: czynsz za mieszkanie w cenie obiadu w restauracji, szybki transport do Hongkongu i osiedla pełne zieleni. Czy życie w Chinach rzeczywiście jest tak idylliczne, jak to opisano? A może to tylko jedna strona medalu?
Mieszkanie w Kantonie: Raj na ziemi czy chińska iluzja?
Użytkownik opisuje swoje życie w dzielnicy Nansha, na obrzeżach Kantonu. Jego mieszkanie o powierzchni 165 m² kosztuje zaledwie 1600 zł miesięcznie, a opłaty za media i wspólnotę mieszkaniową wynoszą około 400 zł. W sumie utrzymanie takiego lokalu mieści się poniżej 2000 zł miesięcznie.
Osiedle przypomina małe miasto: dwa baseny, korty tenisowe, sztuczne jeziorka, mostki i mnóstwo zieleni. Jak zauważa Kot Bot: „Prawie 80% powierzchni osiedla to parki i alejki. Wszystko zadbane, czyste, dobrze zorganizowane.”
Dla porównania, wynajem podobnego mieszkania w Warszawie kosztowałby co najmniej 10 000 zł miesięcznie, a standard życia w wielu polskich osiedlach daleko odbiega od chińskiego modelu.
Jednym z największych atutów życia w Kantonie jest rozwinięta sieć transportowa. Kot Bot opisuje: „Do centrum Kantonu mam pół godziny. Do Shenzhen – stolicy iPhone’ów – też pół godziny. A do Hongkongu – tylko godzinę promem.”
Trwa właśnie projekt integracji sieci metra i transportu między miastami regionu delty Rzeki Perłowej. W przyszłości podróż metrem między Kantonem, Shenzhen, Hongkongiem czy Macao ma być równie łatwa jak przejazd tramwajem w Warszawie.
CYNICZNYM OKIEM: Wygląda na to, że Chińczycy zamieniają swoje miasta w jedno wielkie „metroverse”. Tylko pytanie – czy mieszkańcy będą mieli czas, żeby się zatrzymać i podziwiać widoki?
Koszty życia: Czy Chiny naprawdę są tańsze niż Polska?
Na pierwszy rzut oka koszty życia w Chinach wydają się atrakcyjne. Według danych serwisu Turystyczny Ninja średni koszt utrzymania jednej osoby dorosłej wynosi 2520 zł miesięcznie, czyli o około 20% mniej niż w Polsce. Jednak diabeł tkwi w szczegółach:
- Wynajem mieszkania poza centrum Pekinu kosztuje około 2600 zł miesięcznie, podczas gdy w Warszawie można znaleźć kawalerkę za około 2000 zł.
- Jedzenie jest tańsze – obiad w niedrogiej restauracji kosztuje około 13 zł, ale produkty spożywcze są droższe niż w Polsce.
Jak zauważa Kot Bot: „Chińskie mieszkania są bardzo duże, bo to mieszkania pokoleniowe. Ludzie tutaj często mieszkają z dziadkami i dziećmi.” Taki model pozwala na dzielenie kosztów między członków rodziny.
Nie wszyscy mieszkańcy Chin żyją w luksusowych apartamentowcach. Kot Bot opisuje także tańsze opcje: „Można wynająć mieszkanie 40 m² za równowartość około 300 zł miesięcznie. Mówimy o odnowionych mieszkaniach w starych komunalnych blokach.”
Choć takie lokale są czyste i schludne, często brakuje w nich windy czy nowoczesnych udogodnień. Dla wielu Chińczyków to jedyna dostępna opcja mieszkaniowa.
CYNICZNYM OKIEM: Wygląda na to, że „za michę ryżu” można wynająć całkiem przyzwoite lokum
Jak mieszka średnia chińska klasa i niebieskie kołnierzyki …
Czyli z cyklu za michę ryżu…
„Jak się mieszka w Chinach?
No więc proszę bardzo…”
Mieszkam w dzielnicy Nansha – teoretycznie na obrzeżach Kantonu, ale tak naprawdę… trudno dziś powiedzieć, gdzie kończy się… pic.twitter.com/JenMgZFzri
— Kot Bot (@kot_b0t) April 5, 2025
Bańka nieruchomościowa: Czy Chiny stoją na krawędzi kryzysu?
Chiński rynek nieruchomości od lat budzi obawy analityków. Jak zauważa Zwoliński z Instytutu Boyma: „Silne spadki cen nieruchomości i załamanie podmiotów na tym rynku oznaczałyby zachwianie finansowymi fundamentami kraju.”
Obecnie obserwuje się spadek cen mieszkań zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Rząd chiński podejmuje działania mające na celu budowę tanich mieszkań pod wynajem, ale czy to wystarczy, aby zapobiec kryzysowi?
Chiny oferują wiele zalet – niskie koszty życia, rozwiniętą infrastrukturę transportową i ogromne możliwości rozwoju zawodowego. Jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana:
- Luksusowe osiedla są dostępne głównie dla klasy średniej i wyższej.
- Robotnicze mieszkania za 300 zł często wiążą się z kompromisami.
- Rynek nieruchomości stoi przed ryzykiem bańki.
Jak podsumowuje Kot Bot: „Geografia tutaj przestaje mieć sens – wszystko jest blisko siebie. Ale prawdziwe pytanie brzmi: czy jesteśmy gotowi zaakceptować chiński model życia?”


