W białe, spokojne sobotnie przedpołudnie, które miało być kolejnym zwykłym dniem w paryskim Muzeum Luwru, doszło do jednej z najbardziej spektakularnych i zuchwałych kradzieży w historii europejskich muzeów. Grupka złodziei, korzystając z trwających wówczas prac remontowych, włamała się do słynnej Galerii Apolla i ukradła dziewięć bezcennych klejnotów koronnych, niegdyś należących do samego Napoleona Bonaparte i jego małżonki, cesarzowej Joséphine de Beauharnais.
Jak to się stało? Konsekwencje i reakcje
Napad, który trwał zaledwie siedem minut, został przeprowadzony przy użyciu szlifierki kątowej i mechanizmu podnoszącego w ciężarówce po stronie rzeki Sekwany. Złodzieje sforsowali okno w Galerii, a następnie w ciągu zaledwie siedmiu minut sięgnęli po najcenniejsze klejnoty, w tym naszyjnik, broszę oraz diadem. Ich cel był precyzyjnie wytypowany – sięgnęli po historyczne relikwie, których wartość rynkowa jest trudna do oszacowania, a znaczenie kulturowe i historyczne – bezcenne.

W trakcie ucieczki, niektórzy złodzieje upuścili koronę, którą później odnaleziono uszkodzoną nieopodal muzeum. Minister kultury Francji, Rachida Dati, potwierdziła, że klejnot ten najwyraźniej należał do cesarzowej Eugénie, żony Napoleona III, i jest obecnie poddawany dokładnej ocenie.

W związku z napadem Luwr został zamknięty na cały dzień „z nadzwyczajnych powodów”, aby zabezpieczyć ślady i nie dopuścić do utraty kolejnych eksponatów. Sprawą zajmują się francuskie służby, które analizują nagrania z kamer bezpieczeństwa oraz pozostałości na miejscu zdarzenia, w tym porzucone przez złodziei narzędzia i skuter.

Minister Laurent Nuñez nazwał napad „poważnym” i zorganizowanym przez doświadczoną grupę przestępczą, która działała z precyzją godną mistrzów. Widzimy więc, że nie miał to być przypadkowy, chaotyczny napad, ale wynik starannie zaplanowanej akcji.
Historia kryminalnych wpadek w Luwrze
To nie pierwsza spektakularna kradzież w tym legendarnym muzeum. W 1911 roku złodzieje ukradli bezcenny obraz Mona Lisy, na szczęście odzyskany po dwóch latach. W 1976 roku ukradziono diamentowy miecz Karola X, a w 1990 – wycięto z ramy obraz Renoira „Portret Kobiety Siedzącej.” Te incydenty zawsze wstrząsały światem sztuki i pokazywały, jak kruche jest dziedzictwo kulturowe ludzkości.
CYNICZNYM OKIEM: Kraj, który jest mekką dla miłośników sztuki, z ponad 30 000 odwiedzających dziennie, nie potrafi skutecznie ochronić swoich najcenniejszych skarbów. Ochrona odbywa się kosztem wygody zwiedzających i za pomocą archaicznych zabezpieczeń, które łamie banda przestępców na skuterach w kilka minut.
Klejnoty Napoleona – symbol potęgi, władzy i historii – dziś padają ofiarą chaosu, zaniedbań i ludzkiej chciwości. Czy ludzkość naprawdę chce pozostawić tak ważne dziedzictwo bez realnej ochrony?
Władze Luwru apelują o spokój i zapewniają, że śledztwo trwa, a złodzieje nie pozostaną bezkarni. Jednak, jak pokazuje historia, odzyskanie skradzionych klejnotów to bardziej kwestia cudu niż pewności.
Napad na Luwr to nie tylko zuchwała kradzież, to symbol naszych czasów – gdy bezcenne dziedzictwo kulturowe jest bombardowane nie tylko wojną i polityką, ale także nieudolnością i cynizmem w ochronie tego, co najcenniejsze.


