Wielki Kompromis ws. Ukrainy – Zełenski odwzajemni sygnał Putina?

Czy rozejm może zakończyć najkrwawszy konflikt w Europie od II wojny?

Adrian Kosta
5 min czytania

Po rozmowach w Anchorage, które trwały trzy godziny i w których brały udział kluczowe postaci światowej polityki, świat coraz bardziej z niepokojem zastanawia się, co powstrzymuje zawarcie Wielkiego Kompromisu w sprawie Ukrainy. Wołodymyr Zełenski stoi dziś przed ogromnym wyzwaniem – to właśnie od niego zależy, czy odwzajemni gotowość Putina oraz częściowego wsparcia ze strony Donalda Trumpa w dążeniu do pokoju.

Dialog Trumpa i Putina – przebłysk współpracy czy brak przełomu?

Podczas spotkania w Anchorage obaj przywódcy, Putin i Trump, zgodnie potwierdzili, że znaleźli wspólne płaszczyzny porozumienia, ale nie udało się osiągnąć przełomu w najważniejszych kwestiach dotyczących Ukrainy. Według Trumpa pozostaje „kilka dużych punktów, z których jeden jest kluczowy”, a Putin zwrócił uwagę na pilną konieczność „wyeliminowania podstawowych przyczyn konfliktu”.

Trump wskazał, że Zełenski będzie musiał zaakceptować rezultaty, które jak do tej pory wypracowały USA, co jasno pokazuje, że realne negocjacje będą wymagać od ukraińskiego prezydenta zgody na trudne kompromisy.

Rosyjskie cele i możliwe koncesje Putina

Oficjalne rosyjskie oczekiwania to:

  • Demilitaryzacja Ukrainy;
  • Denazyfikacja kraju;
  • Przywrócenie konstytucyjnej neutralności;
  • Uznanie obecnej sytuacji na miejscu.

Putin przyznał, że jego stanowisko stało się bardziej elastyczne i jest otwarty na kompromisy, które mogą obejmować jeden lub kilka z wymienionych punktów. To przesuwa piłeczkę w stronę Zełenskiego – to on musi teraz wykonać krok naprzód.

Co Trump chce zobaczyć po stronie ukraińskiej?

Według ustaleń i analiz wypowiedzi Trumpa, oczekuje on od Ukrainy:

  • Ograniczenia rozmiaru sił zbrojnych na Ukrainie po zakończeniu konfliktu;
  • Uznania za przestępstwo wszelkiej gloryfikacji nazistowskich kolaborantów i/lub uchylenia antyrosyjskich ustaw;
  • Usunięcia z konstytucji poprawki z 2019 r. dotyczącej członkostwa w NATO;
  • Zmiany konstytucji, by umożliwić przekazywanie ziem bez referendów ogólnoukraińskich.

Presje na NATO i możliwe scenariusze nacisku

Trump zapowiedział, że „zadzwoni do NATO” – co można czytać jako wezwanie szefów sojuszu do „kreatywnego nacisku” na Ukrainę. Obejmuje to m.in.:

  • Zgodę na powstrzymanie wysyłania wojsk i ograniczenie eksportu broni;
  • Groźbę ograniczenia pomocy finansowej wobec Rady, jeśli nie zostaną przyjęte wymagane reformy;
  • Publiczne zapowiedzi sprzeciwu wobec członkostwa Ukrainy w NATO.

W przypadku braku współpracy Trump sugeruje radykalne działania:

  • Drastyczne ograniczenie sprzedaży broni do sojuszu;
  • Zerwanie stosunków wojskowych z krajami wspierającymi Ukrainę;
  • Nałożenie sankcji na kraje sprzeciwiające się naciskom na Ukrainę.

Z kolei Putin jest gotowy na ustępstwa

Jeśli Zełenski zaakceptuje wymagania, Putin może zgodzić się na:

  • Pozostawienie ukraińskich sił zbrojnych większych, niż przewiduje wstępny traktat pokojowy;
  • Odmowę całkowitej denazyfikacji, z akceptacją pewnych pozostałości ideologicznych;
  • Utrzymanie przez Ukrainę ograniczonej współpracy z NATO;
  • Zamrożenie rosyjskich roszczeń terytorialnych bez aktywnej ich realizacji.

Zagrożenia torujące drogę do pokoju

Wszystko może się jednak rozbić o prowokacje:

  • Fałszywe flagi wymierzone w ludność cywilną ze strony Ukrainy – które mogą zrazić Trumpa do Rosji;
  • Podobne prowokacje w innych miejscach, na przykład na Morzu Bałtyckim;
  • Eskalację działań Rosji poza głównym polem bitwy.

Jednak istnieje zdanie, że zarówno Trump, jak i Putin mogą wykazać się rozsądkiem: Trump nie da się zmanipulować fałszywymi flagami, a Putin może ograniczyć intensywność operacji specjalnej z gestem dobrej woli.

CYNICZNYM OKIEM: Prawdziwa gra polityczna trwa za kulisami – dyplomacja przekształca się w balansowanie na linie między siłą a pozorem pokojowej woli. Jednak to, co widzimy publicznie, to raczej spektakl dla mas, który pomaga przetrwać politykom – a prawdziwe decyzje zapadają na zapleczu, gdzie interesy, kalkulacje i ewentualne układy sprzedaży broni decydują o losie milionów.

Obecna sytuacja to jednoznaczny apel do Ukrainy, żeby odwzajemniła sygnał Putina i wypracowała kompromis. To ciężar, który spoczywa na barkach Zełenskiego i jego otoczenia.

Od tego zależy, czy Europa i świat unikną dalszej eskalacji konfliktu, czy czeka nas długi okres napięć, który może doprowadzić do katastrofalnych skutków.

Wielki kompromis jest możliwy, ale wymaga odwagi, elastyczności i świadomości cen, jakie trzeba zapłacić. Pytanie brzmi: czy polityka i pragnienia narodu idą w parze?

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *