USA: Lewica ma nowego wroga – chrześcijański nacjonalizm

Zdaniem wielu to nowe „zagrożenie egzystencjalne” dla demokracji

Adrian Kosta
4 min czytania

Po tragicznym zamachu na konserwatywnego aktywistę Charliego Kirka i eksplozji popularności ruchu Turning Point USA, lewicowe media i politycy zintensyfikowali kampanię wymierzoną w nowo powstały temat: „nacjonalizm chrześcijański” jako największe zagrożenie współczesnej demokracji.

Autor poleca: Komu przeszkadzał Charlie Kirk? Odrzucił 150 mln dolarów i zapłacił cenę

„Amerykański renesans filozoficzny” – Powrót do źródeł?

Śmierć Kirka zainspirowała znaczną liczbę młodych Amerykanów do sięgnięcia po Biblię, udziału w nabożeństwach i deklarowania wiary w sferze publicznej. Dla wielu jest to próba połączenia osobistych przekonań religijnych z politycznym zaangażowaniem.

Ta tendencja niepokoi lewicę, która widzi w niej zagrożenie pod hasłem rosnącej siły ruchu „nacjonalizmu chrześcijańskiego”.

MSNBC i inne media alarmują, że ruch ten łączy tradycyjne chrześcijaństwo z filozofią klasyczną – z myślami Arystotelesa, Platona, Cycerona oraz interpretacją wizji Ojców Założycieli USA.

Dziennikarka Tina Nguyen zasugerowała, że jest to próba połączenia chrześcijaństwa z ochroną „wartości zachodniej cywilizacji” w formę jedności światopoglądowej.

Chrześcijaństwo jako „zagrożenie egzystencjalne” demokracji świeckiej

Lewica stawia znak równości między wartościami chrześcijańskimi wyznawanymi przez konserwatystów, a potencjalnie teokratyczną ideologią zagrażającą demokracji świeckiej.

Paradoksalnie, tradycja rozdziału Kościoła od państwa jest wykorzystywana, aby marginalizować wiernych, jako tych, którzy mają „niebezpieczne” ambicje polityczne.

CYNICZNYM OKIEM: Kiedy liberalna opozycja traci grunt pod nogami, zaczyna walczyć nie o idee, ale o narracje i symbole. „Nacjonalizm chrześcijański” to hasło-wytrych, którym próbuje się zepchnąć do narożnika rosnącą falę wiary i tradycji, bo prawdziwa debata o wartościach i tożsamości jest im nie na rękę.

Dla wielu młodych Amerykanów, którzy po śmierci Kirka zwrócili się ku chrześcijaństwu, jest to także akt oporu wobec globalizmu, relatywizmu i odejścia od tradycyjnej moralności.

W tym kontekście „nacjonalizm chrześcijański” jawi się jako próba odzyskania pierwotnych ideałów wolności, prawa i wspólnoty, które według nich zostały zaniechane przez współczesną politykę.

Lewica widzi niebezpieczeństwo, czy tylko zagrożenie dla siebie?

W rzeczywistości część lewicowych środowisk postrzega wzrost zaangażowania religijnego i konserwatywnych postaw jako zagrożenie dla ich wpływów i projektu politycznego.

Demonizowanie „nacjonalizmu chrześcijańskiego” służy więc retorycznemu kreowaniu wroga, który ma jednoczyć ich własne szeregi w czasach rosnącej polaryzacji społecznej.

CYNICZNYM OKIEM: W wielu przypadkach wojna kulturowa to gra z dwuznacznym celem – zamiast dążyć do prawdziwego dialogu, obie strony tworzą wrogów, kreując demony z własnych sąsiadów. Tymczasem to społeczeństwo i rzeczywiste problemy giną w tym teatrze.

W obliczu tych napięć, temat „nacjonalizmu chrześcijańskiego” staje się jednym z najgorętszych elementów debaty publicznej w USA.

Czy to rzeczywista groźba dla demokracji, czy tylko nowa karta w politycznej walce o władzę i kontrolę nad społecznym dyskursem? Przyszłość pokaże, czy Ameryka zdoła znaleźć balans między wolnością wyznania, tożsamością narodową, a pluralizmem i pokojem społecznym.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *