Unia Europejska musi zejść na ziemię, jeśli chce się liczyć w wyścigu AI

Statystyki są bezlitosne: tylko 14% firm europejskich korzysta ze sztucznej inteligencji

Jarosław Szeląg
3 min czytania

W obliczu gwałtownego rozwoju sztucznej inteligencji na świecie, Unia Europejska ogłosiła ambitne plany zwiększenia inwestycji i wykorzystania AI, które jednak – jak pokazują najnowsze raporty – wydają się nierealistyczne wobec obecnych wyzwań i stanu zaawansowania technologicznego na kontynencie.

Pochwała strategii czy zastawiona pułapka? Europa daleko w tyle

Komunikat Komisji Europejskiej głosi, że Europa ma się utrzymać na czele rewolucji AI, promując adopcję w kluczowych sektorach takich jak opieka zdrowotna, motoryzacja czy energetyka. Ursula von der Leyen zapowiedziała wprowadzenie podejścia „AI first” — ale statystyki są bezlitosne: tylko 14% firm europejskich korzysta z AI, co jest mniej niż jedna czwarta liczby amerykańskich małych przedsiębiorstw.

Raport Stanford University za 2025 rok ujawnia, że w USA w 2024 r. powstało ponad 1100 nowych firm AI, natomiast w całej Europie ledwie 447. Spośród piętnastu czołowych krajów UE tylko cztery – Francja, Niemcy, Hiszpania i Holandia – znalazły się na liście, ale nawet one zostały prześcignięte przez takie państwa jak Izrael czy Kanada.

Co gorsza, szacunkowa wartość inwestycji prywatnych w AI w Europie to zaledwie 19,4 mld dolarów, podczas gdy USA pochłonęły ponad 109 mld dolarów.

Mario Draghi, były prezes Europejskiego Banku Centralnego, już we wrześniu 2024 roku otwarcie krytykował unijną samozadowolenie i opieszałe reformy, wskazując na potrzebę głębokich zmian. Komunikat prasowy KE, choć pełen rozmachu, zdaniem wielu ekspertów jest bardziej propagandą niż realnym planem działania.

Eksperci zauważają, że unijne inicjatywy w zakresie AI często giną pod ciężarem biurokracji i nadmiernych regulacji. Tymczasem amerykańskie firmy technologiczne rozwijają się dynamicznie, budując nowe centra danych i inwestując ogromne środki, tym samym tworząc konkurencyjne przewagi, których Europa nie może zaniedbać.

Technologiczne fundamenty przyszłości – fabryki AI i supersilniki danych

KE ogłosiła budowę fabryk AI i gigafabryk obliczeniowych w wielu państwach członkowskich, co jest próbą nadrobienia zaległości technologicznych. Inicjatywy te, takie jak inwestycja 1 miliarda euro, stanowią krok w stronę większego bezpieczeństwa i rozwoju przemysłu cyfrowego w UE, jednak są wciąż kroplą w morzu potrzeb.

CYNICZNYM OKIEM: Europa stoi dziś jak student, który obiecał wypracowanie, ale zamiast pisać, zorganizował konferencję o tym, jak wielkie będzie wypracowanie. Slogany o byciu „liderem” AI brzmią świetnie, ale statystyki pokazują, że Europa wciąż goni za technologicznymi gigantami, którzy nie mają zamiaru zwalniać.

Bruksela zdaje się wierzyć, że kontrola, regulacje i przelicytowane deklaracje zastąpią brak prawdziwego rozwoju – a to droga donikąd.

Unijny plan na rzecz AI to ambitna wizja, która – by się zrealizować – wymaga nie tylko pieniędzy i słów, ale fundamentalnej zmiany mentalności, zredukowania biurokracji i realnego wsparcia dla przedsiębiorczości i innowacji.

Europa musi zejść na ziemię i przestać bawić się w sztuczność, jeśli chce choć razy zaistnieć na globalnym rynku AI, którego ostateczne zwycięstwo zadecyduje o gospodarczym i geopolitycznym kształcie świata.

Im szybciej to zrozumie, tym większa szansa na skuteczną transformację – póki jeszcze jest na to czas.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *