Unia Europejska finansuje media i manipuluje opinią publiczną

600 000 euro od UE dla powiązanych mediów – walka z dezinformacją czy propaganda?

Adrian Kosta
4 min czytania

Unia Europejska z dumą wygłasza hasła o walce z „dezinformacją”, „fałszywymi informacjami” i „kampaniami wpływu”. Tymczasem rzeczywistość jest dużo bardziej złożona i cyniczna: sama pompuje miliony euro w media chwilami ocierające się o propagandę, oczekując jednocześnie, że będzie to postrzegane jako transparentne i słuszne. Najświeższy przykład stanowi finansowe wsparcie udzielone przez Komisję Europejską międzynarodowej sieci dziennikarstwa śledczego – Organized Crime and Corruption Reporting Project (OCCRP) – na kwotę 600 000 euro, przyznane tuż po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku.

Autor poleca: UE płaci głównym mediom za promowanie swoich narracji

Czynnik mediowy i polityczny – groźba wpływu na wyniki wyborów

Grupa OCCRP jest powiązana z największymi niemieckimi mediami śledczymi: Der Spiegel, Die Zeit i Süddeutsche Zeitung. Te redakcje są znane z krytycznych materiałów wymierzonych w konserwatywne i prawicowe partie, często publikowanych w strategicznych momentach wpływających na politykę i opinię publiczną.

Przykładem jest skandal „afery Ibiza” z 2019 roku, który po medialnym rozdmuchaniu zmienił władzę w Austrii, wywołując kryzys rządowy. Dochodzenia sugerowały nawet współudział służb wywiadowczych w operacji podsłuchowej.

CYNICZNYM OKIEM: Oto prawdziwa twarz „walki z dezinformacją” – miliony publicznych pieniędzy płynące do zauszników, którzy decydują, kto zasługuje na medialny ostracyzm, a kto na promocję.

Po decyzjach administracji Trumpa o ograniczeniu amerykańskich funduszy dla zagranicznych mediów i organizacji pozarządowych (np. USAID) w Europie, Bruksela zapełniła tę wyrwę swoimi grantami.

OCCRP, która do tej pory czerpała z budżetu USA prawie 50 milionów dolarów, zaczęła dostawać fundusze także od UE – nic dziwnego, że pytają się, na ile jest niezależna i czy nie działa na polityczne zlecenie.

Polityczne kontrowersje wokół Petera Bystrona i jego oskarżeń

Poseł do Parlamentu Europejskiego z AfD, Petr Bystron, ujawnił publicznie tę sytuację i oskarżył UE o wykorzystanie funduszy do manipulowania opinią i wynikami wyborów. Tymczasem sam Bystron znajduje się w centrum głośnego dochodzenia, które obejmowało aż 22 rewizje jego nieruchomości, a także zarzuty o powiązania z prorosyjskimi donatorami i rzekome korupcyjne praktyki.

On sam określa te zarzuty jako „opłaconą propagandę” i ostrzega przed podcinaniem demokratycznych swobód pod płaszczykiem walki z fałszywymi informacjami.

CYNICZNYM OKIEM: Kiedy krytyk rządu staje się celem niekończących się inwigilacji i oskarżeń, łatwo zatracić granicę między bezpieczeństwem, a politycznym polowaniem na czarownice.

Trudna równowaga – wolność mediów kontra instrumentalizacja informacji

Komisja Europejska broni swego programu, przypominając, że granty z publicznych środków są przeznaczane transparentnie i mają na celu wspieranie dziennikarstwa wysokiej jakości. Jednak fundamentalne pytania pozostają: czy wsparcie takich mediów nie powoduje cenzury drugiej strony sceny politycznej? Czy to nie narzędzie do wzmocnienia dominujących narracji i wyciszenia krytycznych głosów?

W obliczu rosnących nacisków, sterowania informacją i manipulacji, demokracja stoi dziś na rozdrożu.

Czy Europa zdoła wypracować mechanizmy, które zapewnią prawdziwą równowagę między walką z dezinformacją a ochroną wolności słowa? Czy polityczne interesy nie przejmą kontroli nad mediami, tworząc pięknie opakowaną propagandę i ograniczając pluralizm?

Historia finansowania OCCRP przez Unię Europejską pokazuje, że pojęcie „operacji wpływu” nie jest zarezerwowane tylko dla przeciwników Zachodu. Bruksela sama może stać się największym graczem w złożonej grze manipulacji informacjami i opinią publiczną.

W cieniu walki z „fake newsami” i „dezinformacją” kryje się poważne pytanie o kondycję demokracji, niezależność mediów i prawa obywateli do rzetelnej informacji – nieprzefiltrowanej przez polityczne agendy.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *