Na początku października 2025 roku doszło do serii dramatycznych pożarów i eksplozji w strategicznych rafineriach ropy naftowej na Węgrzech i w Rumunii – w miejscach silnie powiązanych z Rosją. Incydenty te natychmiast wywołały falę spekulacji i oskarżeń o sabotaż, w tym sugestie, że za atakami może stać ukraiński wywiad w ramach szerszego konfliktu geopolitycznego.
Tajemniczy pożar rafinerii. Orban otwarcie mówi o możliwym sabotażu
Największa węgierska rafineria zarządzana przez koncern MOL, zlokalizowana w Százhalombatta niedaleko Budapesztu, została w październiku dotknięta tajemniczym pożarem, który spowodował poważne perturbacje w przetwarzaniu rosyjskiej ropy. Podobne zdarzenie zaobserwowano równocześnie w rafinerii Petrotel-Lukoil w Ploeszti w Rumunii.
Premier Węgier Viktor Orban nie pozostawia złudzeń – nie wyklucza udziału zewnętrznych sił w spiętrzeniu się awarii. Jego słowa o zbadaniu wszystkich opcji świadczą o dynamice tej sprawy: „Nie wiemy, czy to wypadek, awaria czy atak” – podkreśla.
Dodatkowo Orban zaznacza, że Polski minister spraw zagranicznych rzekomo doradził Ukraińcom dywersję na rurociągu Drużba, wyrażając nadzieję, że obecna sytuacja nie jest tego przejawem.
Geopolityczna pułapka energetyczna
Węgry są silnie uzależnione od tranzytu rosyjskiej ropy przez Ukrainę i Słowację, a Grupę MOL cechuje ogromna roczna przeróbka 14,2 mln ton rosyjskiej ropy. Sytuacja komplikuje się dodatkowo przez nowe sankcje USA planowane na listopad, które mają ograniczyć eksport rosyjskiej ropy.
Orban otwarcie mówi o próbach obejścia sankcji oraz wierzy w ochronę swoich konsumentów przed wzrostem cen energii, sugerując, że zarząd MOL otrzymał polecenie, by nie podnosić cen w odpowiedzi na pożar rafinerii.
Autor poleca: Węgry próbują „obejść” sankcje USA na rosyjskie firmy naftowe
Departament Skarbu USA stawia na maksymalną presję na rosyjski sektor energetyczny, aby osłabić zdolność Kremla do prowadzenia wojny na Ukrainie. Prezydent Trump, po początkowej wstrzemięźliwości, poparł te rygorystyczne działania, które spotkały się z aprobatą Kijowa i europejskich państw zaangażowanych w konflikt.
CYNICZNYM OKIEM: Zamieszanie wokół pożarów rafinerii to kolejny akt w teatrze wielkiej geopolitycznej gry, gdzie „czarne złoto” jest celem taktyk sabotażu, które odbijają się na zwykłych obywatelach goniących za energią. W rzeczywistości konflikt energetyczny jest równie brutalny co otwarta wojna, a interesy narodowe przeplatają się z bezwzględnymi kalkulacjami, gdzie nawet zapytania o autentyczny wypadek tracą rację bytu.
Pożar rafinerii w Százhalombatta i kolejne incydenty to symptom poważnego kryzysu, który ma głębokie korzenie w wojnie hybrydowej między Rosją, a Zachodem, z udziałem Ukrainy jako kluczowego gracza.
Orban, choć nie oświadcza tego wprost, wydaje się wskazywać na nieoficjalne działania sabotażowe, a napływ sankcji oraz szukanie rozwiązań w regionie czyni sytuację jeszcze bardziej napiętą. To kolejny rozdział w opowieści o globalnej walce o energię i wpływy.


