Toyota Motor, duma japońskiego przemysłu motoryzacyjnego i symbol globalnej jakości, stoi dziś przed bezprecedensowym wyzwaniem. Choć globalna sprzedaż firmy rośnie, zwłaszcza w Ameryce Północnej, to zysk netto za pierwszy kwartał spadł o niemal 37% rok do roku, a prognozy na cały rok finansowy pogorszyły się o 14%. Winowajcą? Nowe, drastyczne cła importowe nałożone przez Stany Zjednoczone w ramach polityki handlowej prezydenta Donalda Trumpa.

Cła, które kosztują miliardy i podkopują marzenia o taniej japońskiej jakości
W kwietniu 2025 roku USA wprowadziły 25-procentową taryfę celną na samochody importowane z Japonii, co dla Toyoty oznacza bezpośredni cios w rentowność. Według danych Nikkei Asia, spadek zysku operacyjnego wyniósł aż 1,4 biliona jenów (9,5 mld USD) za rok finansowy kończący się w marcu 2026, a zysk netto za pierwszy kwartał kwiecień-czerwiec 2025 roku spadł o 36,9% do 841 mld jenów.
- Cła wzrosły z 2,5% do 15% (pierwotnie planowane było 27,5%, a potem obniżone do 15% od sierpnia), co znacząco zwiększa koszty importu.
- Fluktuacje wymiany jen-dolar i rosnące koszty materiałów dodatkowo zmniejszają rentowność (około 725 mld jenów z tytułu kursów i ponad 300 mld jenów kosztów materiałów).
Główny księgowy Toyoty, Takanori Azuma, podkreśla, że firma nie ma wpływu na tę politykę, lecz musi szybko adaptować się do nowych warunków, zastanawiając się nad wykorzystaniem mocy produkcyjnych w USA i możliwymi działaniami korekcyjnymi, w tym podwyżkami cen.

Rosnące ceny, ale nie malejąca sprzedaż – paradoks rynkowej siły Toyoty
Pomimo znacznego wpływu ceł na wyniki finansowe, marka Toyota odnotowała globalny wzrost sprzedaży w pierwszym kwartale o 7%, do 2,4 mln samochodów, w tym wzrost o 12,7% w Ameryce Północnej oraz 11,4% w Japonii. Ameryka Północna pozostaje największym rynkiem Toyoty, generując aż 33% całkowitej sprzedaży.
- Nawet w obliczu wyższych taryf i presji cenowej eksport do USA rósł: w maju o 22,9% do ponad 41 tys. pojazdów, a w czerwcu o 15,9% do ponad 52 tys.
Firma zdecydowała się podnieść ceny samochodów w USA średnio o 270 dolarów od lipca 2025 roku, choć Azuma zaznacza, że będą rozważane dalsze korekty cen w oparciu o reakcję klientów.

Reakcja branży japońskiej i plany na przyszłość
Cła Trumpa nie oszczędziły również innych japońskich producentów. Honda zanotowała stratę operacyjną w wysokości 29,6 mld jenów, a Mazda 46 mld jenów, co zmusza je do dywersyfikacji produkcji i rozszerzania działań na terenie USA w celu ominięcia barier celnych.
Tymczasem Toyota ogłosiła plany budowy nowej fabryki w Toyota City, w prefekturze Aichi, która ma rozpocząć działalność na początku lat 30. XXI wieku. Jak podkreślił Azuma, utrzymanie produkcji na poziomie 3 milionów pojazdów w Japonii jest priorytetem i fundamentem działalności marki, przy czym firma planuje wspierać krajowy popyt również przez działania stymulujące.
CYNICZNYM OKIEM: Polityka ceł Trumpa to nie tylko ekonomiczna broń przeciwko Japonii, ale strategiczny ruch mający wymusić przesunięcia produkcyjne i kontrolę nad łańcuchami dostaw. Toyota i inni japońscy giganci, mimo swojej niezłomnej pozycji, są zmuszani do kosztownego tańca w politycznej hegemoni, podczas gdy ostateczne koszty tej rozgrywki przerzucane są na zwykłych konsumentów – amerykańskich kierowców zmuszonych płacić więcej za „japońską jakość”.

Strategiczne wyzwania i szanse adaptacji
Toyota stoi przed koniecznością gruntownej restrukturyzacji strategii operacyjnej:
- Wykorzystanie nadmiarowych mocy produkcyjnych w USA, co zmniejszy ryzyko kosztów cła.
- Zwiększenie sprzedaży na innych rynkach i rozwój usług finansowych oraz ekosystemów części zamiennych, aby zrekompensować straty.
- Kontynuacja inwestycji w rozwój nowych technologii i fabrykę w Japonii, które mają zabezpieczyć firmę na długoterminową przyszłość.

Spadek zysku netto o 37% i prognoza niższych wyników finansowych pokazują, że wojna celna USA z Japonią odbiła się mocnym echem w globalnym przemyśle motoryzacyjnym. Jednak solidna sprzedaż i szybka adaptacja Toyoty – zarówno w sferze cen jak i produkcji – dają nadzieję, że mimo huraganu taryf celem firmy pozostaje utrzymanie pozycji lidera i stabilnego rozwoju.

Dalsze miesiące pokażą, czy firma przetrwa podwójne wyzwanie: polityczne protekcjonizmy i rosnącą presję kosztową w globalnym łańcuchu dostaw. Tymczasem patrząc cynicznie – Toyota walczy o przetrwanie na froncie wojny handlowej, która ma niewiele wspólnego z rynkową konkurencją, a więcej z globalną polityką i geostrategią.
W tle pozostaje pytanie: kto jeszcze zapłaci za tę grę, gdy pojazdy zdrożeją, a produkcja jeszcze bardziej rozproszy się po świecie?


