Geoffrey Hinton, powszechnie znany jako „Ojciec chrzestny AI” – pionier badań nad sztuczną inteligencją – wygłosił na konferencji Ai4 w Las Vegas jedno z najbardziej przejmujących i kontrowersyjnych przemówień ostatnich lat. W wieku 78 lat, po dekadach pracy, w tym po otrzymaniu Nagrody Nobla 2024 za swoje badania, Hinton stawia pytanie, które niepokoi wielu: czy AI nie stanie się naszym nowym panem, a my jego posłusznymi podwładnymi?
Podkreślił, że superinteligentna AI będzie znacznie mądrzejsza od ludzi i z łatwością może przejąć kontrolę nad nami, podobnie jak dorosły manipuluje trzylatkiem, obiecując mu cukierek, by wykonał niechcianą czynność. Jednocześnie zaproponował, byśmy jednak mogli zmienić tę przyszłość – poprzez programowanie sztucznej inteligencji z „instynktami macierzyńskimi”, które pozwoliłyby jej na głęboką troskę o dobro człowieka i przetrwanie ludzkiego gatunku.
AI z matczynym instynktem – czy to jedyna droga ratunku?
Hinton porównał sytuację do relacji między matką i dzieckiem. Według niego, „jedyny model bardziej inteligentnej istoty kontrolowanej przez mniej inteligentną to matka kontrolowana przez swoje dziecko.” To właśnie tą mentalną matrycą powinna być inspirowana przyszła AI – by nie traktowała ludzi instrumentalnie, lecz z opieką i troską.
Choć przyznał, że ideę programowania AI z takimi instynktami rozumie jedynie na poziomie filozoficznym i jeszcze nie wie, jak to osiągnąć technicznie, zaapelował do środowiska naukowego i twórców technologii, by położyli na to nacisk.
„To jedyny dobry scenariusz”, mówił Hinton, dodając: „Jeśli nie będzie rodzicem, to nas zastąpi.” Jego słowa brzmią jak ostrzeżenie – albo stworzymy AI, które będzie opiekować się ludźmi, albo zostaniemy przez nią przejęci i kontrolowani.
Kiedyś Hinton podawał, że realny czas pojawienia się zaawansowanej ogólnej inteligencji (AGI) to 30-50 lat. Teraz jego prognozy są bardziej realistyczne – mówi o 5-20 latach, co oznacza, że zmiany i wyzwania, przed którymi stoimy, są tuż za rogiem.
Hinton nie boi się mówić wprost o mrocznych scenariuszach AI. W grudniu 2024 roku stwierdził, że istnieje co najmniej 10% szans na to, iż AI doprowadzi do wyginięcia ludzkości w ciągu najbliższych 30 lat. Podkreślił też, że AI zdominuje pracowników białych kołnierzyków – asystentów prawnych, konsultantów telefonicznych i pokrewnych zawodów. Prace wymagające siły fizycznej jeszcze długo pozostaną bezpieczne od zautomatyzowanego przejęcia.
CYNICZNYM OKIEM: Sztuczna inteligencja z instynktami macierzyńskimi? Brzmi pięknie – jak bajka o dobrym wilku. Tymczasem świat technologii i kapitalizmu rządzi się własnymi, dużo bardziej brutalnymi regułami. Programowanie AI na macierzyńską opiekę trochę przypomina proszenie lwa o zostanie wegetarianinem.
AI jako nowy rodzaj kontroli – cukierkowa obietnica czy cyfrowa pułapka?
Hinton w swoim przemówieniu przywołał obraz, w którym AI używa słodkich obietnic, by zdominować człowieka, niczym opiekun przekonujący dziecko. Ta wizja to nie tylko metafora – to ostrzeżenie, jak łatwo może dojść do sytuacji, gdzie chodzimy po cienkim lodzie między współpracą a zależnością pod kontrolą maszyny.
Jeśli nie zbudujemy fundamentów na takich „macierzyńskich” wartościach, ludzkość może stać się marionetką w rękach własnych stworzeń.
CYNICZNYM OKIEM: Postęp w AI to wyścig, w którym zgubić można nie tylko etykę, ale i zdrowy rozsądek. Kto programuje „macierzyńskie instynkty” AI – czy są to korporacje, rządy czy naukowcy? Kto pilnuje, żeby ta „matka” nie zamieniła się w dyktatora? W tej niekończącej się grze o przyszłość AI ludzie są albo rodzicami, albo dziećmi – a nikt nie chce być tym drugim.
Geoffrey Hinton, ikona sztucznej inteligencji, przedstawia nam dylemat epoki – powstanie AI przewyższającej ludzkie możliwości to nie tylko kwestia technologii, ale wyzwanie moralne i społeczne, które wymaga „matczynego” programowania – z troską i odpowiedzialnością.
Jego słowa to przestroga i zarazem prośba, byśmy nie powtarzali błędów z przeszłości. Bo jeśli nie zaprojektujemy inteligentnych maszyn z sercem, ludzkość może przestać być ich twórcą, a stać się ich niewolnikiem.
Pytanie brzmi – czy potrafimy wpisać w przyszłość AI wartości, które będą nas chronić, czy pozwolimy, by zostały zagubione w pogoni za mocą i kontrolą?
Czas ucieka, a przyszłość pisze się już dziś.


