Kiedyś państwowe skupy gwarantowały rolnikom stabilność. Dziś ten system rozpada się na oczach całego kraju. W rolniczym wydaniu Radia WNET, prowadzonym przez Jaśminę Nowak i Piotra Ostaszewskiego, wybrzmiały słowa, które mogą wyznaczyć nową erę w polskim rolnictwie – erę bez pośredników, w której relacja rolnik–konsument odzyska swoje pierwotne znaczenie.
Lustrzane odbicie polskiej wsi. Kryzys w systemie kontraktacji
„Prawdziwy chleb to mąka, sól i woda – tylko te trzy składniki powinny się w nim znaleźć” – przypominał Tadeusz Rolnik, zaproszony gość programu, symbolicznie pokazując, jak daleko odeszliśmy od korzeni zdrowego żywienia. Ta metafora jednak dotyczy nie tylko chleba, ale całego systemu produkcji i dystrybucji żywności w Polsce.
Jeszcze trzy dekady temu gospodarstwa lokalne były samowystarczalne. Dziś tysiące rolników, przygniecionych biurokracją i presją cenową wielkich sieci handlowych, kończy z minimalnym zyskiem – lub wcale. Sekcja porad i rozmów w Radiu WNET zabrzmiała jak desperacki apel o odzyskanie kontroli nad własnym plonem.
„System skupów zaczyna pękać, a przyczyną jest nadmiar konkurencji i brak zrównoważenia lokalnych rynków” – wyjaśniał Piotr Ostaszewski, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Wskazywał, że pośrednicy często wybierają najtańszych dostawców, niezależnie od kraju pochodzenia produktów.
To zjawisko potwierdzają aktualne dane: import zbóż z Ukrainy i Ameryki Południowej (Mercosur) oraz nadprodukcja krajowa doprowadziły do sytuacji, w której ceny skupu pszenicy spadły nawet poniżej kosztu produkcji.
Niskie stawki, długie kolejki do przepełnionych magazynów, a także biurokracja związana z sanepidem i kasami fiskalnymi blokują rolników przed sprzedażą bezpośrednią. Jak dodał Ostaszewski:
„Nie da się powiedzieć rolnikowi z 10 hektarami kapusty: uprawiaj, kiś i sprzedawaj – system to uniemożliwia.”
Czas na rolniczy handel detaliczny. Siła w jedności
Jedno z rozwiązań istnieje – rolniczy handel detaliczny (RHD), który pozwala sprzedawać produkty bezpośrednio do kwoty 100 tys. zł bez podatku, a powyżej z symboliczną stawką 2%. „To realna alternatywa dla rolników średniej skali. Sam sprzedaję jajka w ramach RHD i widzę, że działa” – podkreślił Ostaszewski w rozmowie.
Każda reforma, by przynieść efekt, wymaga jednak edukacji i wspólnego wysiłku. Wielu rolników nawet nie wie o takiej możliwości. Dlatego Radio WNET, oprócz bycia medium, stało się także platformą edukacyjną i organizacyjną – wspierając inicjatywy jak paczki Ostoi Natury, które łączą producenta i konsumenta w ramach lokalnej dystrybucji.
Tadeusz Rolnik trafił w sedno problemu jednym zdaniem:
„Każdy zna imię swojego lekarza, ale nikt nie zna imienia rolnika, który karmi jego rodzinę. To musi się zmienić.”
Rolnicy zaczynają więc łączyć siły w spółdzielniach i grupach producenckich. Jak wynika z analiz rządowych, liczba takich grup w Polsce spadła z 1400 do około 700 , ale nowe fale inicjatyw oddolnych mogą odwrócić ten trend.
Jeszcze bardziej wymowne są dane z raportu UOKiK, które mówią, że struktura rynku rolno-spożywczego jest patologiczna: kilka sieci handlowych dyktuje ceny, a tysiące producentów nie ma żadnego wpływu na politykę dystrybucji.
CYNICZNYM OKIEM: Wielkie sieci handlowe uśmiechają się na bilbordach, podczas gdy rolnicy sprzedają zboże poniżej kosztów. Hasło „od pola do stołu” jest dziś marketingowym sloganem, nie rzeczywistością.
System skupów, który miał stabilizować rynek, stał się narzędziem wyciskania marży z producentów, a pośrednicy – pasożytami nowoczesnego rolnictwa.
Rozwiązanie? Oddolna rewolucja. Skracanie łańcuchów dostaw, sprzedawanie bez pośredników, budowanie wspólnotowych sieci. Ludzie powinni poznać imię swojego rolnika – zanim zabraknie tych, którzy potrafią jeszcze orać ziemię.
Program „Rolny” Radia WNET to dziś coś więcej niż audycja informacyjna – to głos polskiego rolnictwa, które próbuje wyrwać się z uścisku korporacji i urzędów. W przeciwieństwie do debat sejmowych, ten głos ma autentyczność – słychać w nim świeżość chleba na zakwasie, sól kłodawską i gniew człowieka, który wie, jak smakuje prawdziwa praca.


