W ostatnich tygodniach media branżowe i eksperci zaczęli poważnie zastanawiać się nad transparentnością przetargu Straży Granicznej na zakup zaawansowanych systemów antydronowych. Zgodnie z doniesieniami, specyfikacja techniczna została napisana w taki sposób, że spełnia ją praktycznie wyłącznie sprzęt izraelskiej firmy RADA Electronic Industries, obecnie będącej częścią koncernu Leonardo DRS. To kolejny sygnał, że kluczowe zamówienia państwowe mogą być kierowane w stronę zagranicznych gigantów, marginalizując polskich producentów.
CYNICZNYM OKIEM: Kiedy państwowy przetarg wyglądem i wymaganiami przypomina listę zakupów jednej firmy, trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z przepisanym na zamówienie scenariuszem. W takim układzie patriotyzm gospodarczy przekreśla biurokratyczna „precyzja”.
RADA Electronic Industries – potentat na rynku obronnym
Firma RADA jest światowym liderem w dziedzinie radarów taktycznych, a jej flagowym produktem jest Multi-Mission Hemispheric Radar (MHR), stosowany przez wojska USA i Wielkiej Brytanii. W 2022 roku została przejęta przez Leonardo DRS za 670 milionów dolarów, co dodatkowo wzmocniło jej pozycję.
Wysokie wymagania przetargowe, które precyzyjnie odzwierciedlają cechy systemów RADA, wykluczają polskie przedsiębiorstwa, które oferują nowoczesne, skuteczne systemy antydronowe, ale o nieco innej konstrukcji i technologii.
Ej @Straz_Graniczna jak już robicie przetarg na systemy antydronowe to moglibyście postępowania nie ustawiać pod jednego zagranicznego oferenta?
Kompilacja parametrów które wymagacie w SiWZ jednoznacznie wskazuje urządzenie izraelskiej firmy a mianowicie RADA Electronic…
— Jarosław Wolski (@wolski_jaros) August 28, 2025
Polskie firmy – innowacyjne, ale niedoceniane
W polskim przemyśle obronnym działają firmy, które tworzą rozwiązania na światowym poziomie:
- Advanced Protection Systems (APS) z Gdyni z systemem SKYctrl, wykorzystywanym przez Wojsko Polskie i siły ukraińskie,
- Hertz Systems z Zielonej Góry z systemami HAWK i Jastrząb, stosowanymi także na lotniskach,
- AP-Flyer ze swoim systemem MADDOS – kompleksowe wykrywanie i neutralizacja,
- Terra Hexen oferująca m.in. aplikację DRONE NOTE do monitoringu incydentów,
- Dilectro ze skutecznym systemem ASDT SENDES rozkodowującym sygnały dronów.
Te rozwiązania zdobywają uznanie wśród państw sojuszniczych i na froncie walki na Ukrainie, a mimo to polskie firmy napotykają na bariery w dostępie do zamówień, które w praktyce kierują publiczne środki do zagranicznych dostawców.
CYNICZNYM OKIEM: To jak rozdawać nagrody w konkursie piękności gwiazdom Hollywood i mówić, że nikt z prowincji nie miał szans. Polska technologia stoi gotowa, ale system ją lekceważy, a pieniądze lecą za granicę.
Głos z branży i dalsze kroki
Analityk wojskowy Jarosław Wolski wyraził swoje zaniepokojenie na platformie X, zachęcając polskie firmy do zgłaszania się do Krajowej Izby Odwoławczej, by nie dopuścić do zakupu sprzętu wyłącznie z zagranicy.
Sprawa wywołała debatę o konieczności wsparcia dla rodzimych producentów, przejrzystości zamówień publicznych i ochrony polskiego rynku obronnego, który może stać się kluczowy w warunkach rosnących zagrożeń bezpieczeństwa.
Przetarg Straży Granicznej na systemy antydronowe to test dla polskich władz i instytucji – czy potrafią chronić rodzimą innowację i wspierać własny przemysł?
W sytuacji, gdy polskie firmy oferują nowoczesne, zweryfikowane rozwiązania, wykluczanie ich z przetargów pod fałszywym pretekstem „specyfikacji technicznych” świadczy o niepokojącej tendencji faworyzowania zagranicznych oferentów.
Bez realnego wsparcia i uczciwych warunków rywalizacji potencjał polskich przedsiębiorców zostanie zmarnowany, a bezpieczeństwo kraju sprowadzone do zależności od zagranicznych koncernów.


