W lipcu 2025 roku doszło do gwałtownego zaostrzenia konfliktu granicznego między Tajlandią, a Kambodżą, który pochłonął dziesiątki ofiar śmiertelnych po pięciu dniach kolejnych starć. Pomimo oficjalnego zawarcia zawieszenia broni podczas szczytu ASEAN w Kuala Lumpur z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa, napięcia na linii granicznej nie ustały i pozostają nierozwiązane.
Dziesięciolecia sporów i najnowsza faza konfliktu
Spór o granicę sięga ponad 100 lat wstecz, gdy na podstawie map sporządzonych w 1904 roku przez syjamskich i francuskich rzeczoznawców wytyczono linię graniczną między dawnym Syjamem (obecnie Tajlandią) a Kambodżą. Choć wówczas Syjam nie protestował przeciw tym ustaleniom, to w późniejszych dekadach, między innymi po wyroku Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości dotyczącego świątyni Preah Vihear, pojawiły się poważne spory i napięcia polityczne.

W czwartek 23 lipca na spornych terenach w prowincjach Surin i Oddar Meanchey doszło do wymiany ognia między wojskami Tajlandii i Kambodży. W ciągu kilku dni straty ludzkie sięgnęły co najmniej dwunastu osób, w tym cywilów i dziecka. Tajlandzkie myśliwce F-16 przeprowadziły naloty, a Kambodża użyła artylerii rakietowej, czym konflikt zyskał nowe, brutalne oblicze.
W rejonie prowincji Sa Kaeo setki Kambodżan odmówiły opuszczenia spornych wiosek Ban Nong Ya Kaeo i Ban Nong Chan, które tajskie wojsko otoczyło drutem kolczastym i monitoruje z użyciem kamer. Mimo napięć wojsko nie zdecydowało się na przymusową eksmisję mieszkańców, co pokazuje złożoność lokalnej sytuacji społecznej.
Przejścia graniczne, w tym ważna brama między Aranyaprathet, a Poipet, pozostają zamknięte, powodując poważne problemy gospodarcze i społeczne.
Brak porozumienia i polityczne zakulisowe gry
Historyk Thongchai Winichakul tłumaczy, że różnice w używanych mapach trwają od dawna – Tajlandia korzysta z mapy w skali 1:50 000, a Kambodża z mapy 1:200 000, co prowadzi do nieporozumień sięgających kilku kilometrów na mapie. Lokalne władze manipulują tymi różnicami, co powoduje, że naukowe rozwiązanie sporu jest politycznie niemożliwe do wdrożenia.
Były minister spraw zagranicznych Tajlandii podkreślił konieczność naukowego wyznaczenia granicy, które pozwoliłoby na negocjacje podziału zasobów takich jak gaz ziemny, lecz polityka i wzrost nacjonalizmu zatrzymują procesy.
CYNICZNYM OKIEM: Te kilometry ziemi to więcej niż spór o terytorium – to teatr, na którym polityczne ambicje i historyczne zaszłości paraliżują życie tysięcy. Obywatele obu narodów stają się pionkami w grze, gdzie żadna ze stron nie chce prawdziwej wojny, ale obie grają ostro, by nie stracić twarzy.
Sporny fragment granicy między Tajlandią, a Kambodżą pozostaje jednym z najbardziej nierozwiązanych konfliktów Azji Południowo-Wschodniej. Mimo zawieszenia broni, napięcia są wysokie, a tragiczne zbrojne starcia przypominają, że historia sprzed wieku wciąż ma ogromny wpływ na współczesność.
Dopóki strony nie zejdą z kursu retorycznych ostrzeżeń i nie podejmą szczerych rozmów, pragmatyzm i stabilizacja mogą pozostać na długie lata marzeniem, a ludzie – ofiarami politycznych przepychanek.


