Na polskim rynku pracy pojawił się nowy, zaskakujący trend: ogłoszenia o pracę, w których Polacy są wykluczani z rekrutacji. Nie chodzi o wysokospecjalistyczne stanowiska, lecz o proste prace fizyczne – zbieranie ogórków, kompletowanie zamówień w magazynie, produkcję w fabryce. Czy to prowokacja, trolling, czy może realny problem, który wymyka się spod kontroli? Uszi, twórca popularnego kanału na YouTube, przeprowadził własne śledztwo i dotarł do dowodów, które trudno zignorować.
Ogłoszenia, które wykluczają Polaków – już nie tylko trolling
Zaczęło się od ogłoszeń, które wyglądały jak żart: „Szukamy tylko Indonezyjczyków do zbierania ogórków”, „Rossmann zatrudni wyłącznie Nepalczyków do centrum logistycznego”, „IKEA preferuje Filipińczyków i Hindusów na produkcję”. Uszi przyznaje:
„Na początku myślałem, że to jest jakiś trolling, prowokacja. Jednak wykluczenia na rynku pracy to zbyt poważny temat, żeby to tak zostawić.”
Szybko okazało się, że to nie żart. Po wykonaniu kilku telefonów do agencji pośrednictwa pracy, Uszi usłyszał wprost: „Rossmann chce tylko Nepalczyków, tak? Nie, nie, rozumiem. Aha, Nepalczyków, Afrykę, Rossmann Polaków nie chce. No trudno, to będę szukał dalej pracy.”
Podobnie wyglądała sytuacja przy zbieraniu ogórków: „Agencja na tyle prężnie działa, że w ciągu jednego dnia udało się skompletować załogę Indonezyjczyków na zbieranie ogórków.”
Rossmann i IKEA – preferencje dla obcokrajowców?
Najbardziej szokujące są ogłoszenia do znanych firm. Praca w centrum logistycznym Rossmanna? Tylko dla Nepalczyków. Produkcja w IKEA? Preferowani Filipińczycy i Hindusi. Uszi podkreśla:
„Zakładam, że to jest praca w centrum logistycznym w pobliskich Pyskowicach. Mamy podane stawki, premie, zakwaterowanie i transport. Jest jednak pewien haczyk. Tylko Nepalczycy podołają temu zadaniu.”
System rekrutacyjny jest wręcz dostosowany do języka nepalskiego, a firmy wolą czekać nawet trzy miesiące na pozwolenie na pracę dla obcokrajowca, niż zatrudnić Polaka od ręki.
„IKEA, a przynajmniej Legal Planet, które działa w porozumieniu z IKEA, jak sami twierdzą, wolą czekać do 3 miesięcy na uzyskanie pozwolenia na pracę dla Hindusów czy Nepalczyków, niż z miejsca zatrudnić Polaka.”
Legal Poland, Legal Planet – agencje pod lupą
W centrum tej układanki są agencje pośrednictwa pracy. Legal Poland i Legal Planet ogłaszają się jako doświadczone firmy działające w Polsce od lat, ale KRS pokazuje, że jedna z nich została zarejestrowana dopiero w lipcu 2023 roku.
„Według oficjalnego komunikatu operują w Polsce od 2017 roku (…). W stopce mamy NIP i REGON, więc zobaczymy co pokazuje KRS. No i jak widzimy firma działa dopiero od lipca zeszłego roku.”
Ogłoszenia są publikowane na Facebooku, a aplikacje prowadzą do zamkniętych grup na Telegramie – praktyka, która budzi podejrzenia o omijanie przepisów.
„To jest bardzo typowe dla tak zwanych miękkich technik omijania przepisów w branży pośrednictwa pracy.”
Dyskryminacja w świetle prawa
Kodeks pracy (art. 113) jasno zabrania dyskryminacji w zatrudnieniu ze względu na narodowość. Ustawa o promocji zatrudnienia (art. 19d) nakłada na agencje obowiązek równego traktowania wszystkich kandydatów. Uszi nie ma wątpliwości:
„Kodeks pracy, artykuł 113 jasno zakazuje jakiejkolwiek formy dyskryminacji w zatrudnieniu, także ze względu na narodowość. (…) Każda agencja prowadząca pośrednictwo pracy, doradztwo personalne lub rekrutację ma ustawowy obowiązek równego traktowania wszystkich kandydatów.”
Co więcej, ogłoszenia w języku angielskim na proste prace fizyczne mogą wykluczać niewykwalifikowanych polskich pracowników.
Uszi apeluje o rozsądek: „Jeżeli chcecie działać, to działajcie w świetle prawa. Możecie zgłosić podejrzenie o dyskryminację podczas naboru pracowników do państwowej agencji pracy.”
Na swoim kanale udostępnia link do gotowego tekstu zgłoszenia i instrukcję, jak powiadomić odpowiednie instytucje. „Im więcej ogłoszeń będzie, tym będzie więcej materiału dla państwowej agencji pracy.”
Sytuacja, w której Polacy są wykluczani z prostych prac w swoim kraju, to nie tylko prawny absurd, ale i społeczny alarm. Praktyki niektórych agencji pośrednictwa pracy wymagają natychmiastowej reakcji – zarówno obywatelskiej, jak i instytucjonalnej. Uszi nie owija w bawełnę:
„Wykluczenia na rynku pracy to zbyt poważny temat, żeby to tak zostawić.”
CYNICZNYM OKIEM: W Polsce, kraju z rekordową emigracją zarobkową, Polak szukający pracy w Rossmannie musi udawać Nepalczyka, a przy zbieraniu ogórków – Indonezyjczyka. Tylko czekać, aż do CV trzeba będzie dołączać paszport z egzotycznego kraju.
Uszi zapowiada kontynuację śledztwa i zachęca do aktywności obywatelskiej.


