Rok 2025 przynosi na Wall Street obraz rozwarstwienia i napięć, które coraz mocniej dyskutowane są w kręgach finansowych i politycznych. Jerome Powell, szef Rezerwy Federalnej USA (Fed), niedawno ostrzegł, że wyceny akcji są „dość wysokie”, co zostało odebrane jako echo słynnej wypowiedzi Alana Greenspana z 1996 r. o „irracjonalnej euforii” – dwóch sygnałów zwiastujących problemy. Choć obie deklaracje dotyczą polityki monetarnej Fed, to druga – bardziej subtelna – już wywołała wyraźną korektę na rynku, szczególnie w spółkach technologicznych związanych ze sztuczną inteligencją i momentum.

Cena oderwana od rzeczywistości
Średnie wskaźniki wyceny S&P 500 są dalekie od przeciętnych historycznych wartości: forward P/E wynosi około 22,5, trailing P/E ok. 25 – lokując się w top 5% najwyższych od 1985 roku. Jednocześnie wskaźnik Buffetta (stosunek kapitalizacji do PKB) sięga ponad 217%, bijąc rekord z ery bańki dot-com, który wynosił około 150%.

- Co ciekawe aktualnie inwestorzy otrzymują mniej za podejmowane ryzyko w akcjach niż w obligacjach skarbowych.
- Krzywa dochodowości jest płaska lub odwrócona, co tradycyjnie zwiastuje recesję, przewidywaną z prawdopodobieństwem 25–30% w ciągu roku według modeli Fed z Cleveland.
Akademicka recesja – wzrost mrzonką
PKB USA za II kwartał 2025 r. wzrósł do 3,8%, ale jest to wynikiem głównie odbicia po słabym początku roku i chwilowej konsumpcyjnej siły. Firmy cierpią, inwestycje spadają, a presje taryfowe i kosztowe nie ustępują.
- Zyski korporacyjne spadły o 3,3% w I kwartale 2025, pomimo historycznie wysokich marż, które wydają się być bardziej efektem księgowań niż rzeczywistą siłą biznesu.
- Oderwanie marży netto od wzrostu gospodarczego to anomalia – wywołująca niepokój.
CYNICZNYM OKIEM: To jak oglądanie iluzjonisty, który wodzi inwestorów za nos, prezentując sztuczki wskaźników i narracji, podczas gdy fundamenty gospodarki zaczynają trzeszczeć. Głupiec pójdzie za światłem, mądry szuka cienia.
Mechanizmy podtrzymujące „oderwanie”
Mimo kryzysu fundamentów rynki pozostają silne dzięki:
- Polityce monetarnej i oczekiwaniom cięć stóp. inwestorzy liczą na łagodzenie polityki Fed i wsparcie płynności.
- Narracji technologicznego przełomu. AI, chmura i infrastruktura danych wciągają kapitał z rekordową siłą, choć ich realny wpływ na zyski jest odległy.
- Napływom do funduszy indeksowych, które zwiększają udział największych spółek, tworząc samonapędzającą się pętlę.
- Preferencji dla USA jako stabilnego rynku względem geopolitycznych zawirowań w Europie, Chinach i na wschodzących rynkach.
Słaba szerokość rynku – bańka wąskiej elity
Obecnie około 10 spółek odpowiada za blisko 2/3 wzrostu indeksu S&P 500, podczas gdy około 40% firm notuje spadki i długoterminowe minima. Szerokość rynku jest niska i wskaźniki momentum oraz RSI ostrzegają o malejącej sile popytu.

Ryzyka historycznie bardzo wysokie
- Minimalny margines błędu dla firm przy przewartościowanych wycenach.
- „Lepka” inflacja, szczególnie bazowa, utrudniająca pełne poluzowanie polityki monetarnej.
- Napięcia handlowe, zwłaszcza z Chinami i rosnące koszty surowców energetycznych.

Co rynek robi z ostrzeżeniami?
- Rebalansowanie portfeli przez fundusze emerytalne pod koniec kwartału może doprowadzić do skokowych wyprzedaży najbardziej przewartościowanych sektorów.
- Technicznie S&P 500 jest pod presją – spadek do 200-dniowej średniej oznaczałby korektę około 10%.
- Zmiana nastawienia inwestorów może być gwałtowna – od euforii „FOMO” (strach przed przegapieniem okazji) do paniki „FUD” (strach, niepewność i wątpliwości).
CYNICZNYM OKIEM: Rynki giełdowe to dziś teatr, w którym gracze grają na zmienność i narracje, a fundamenty stanowią często jedynie tło. To nie jest koniec hossy, lecz zwiastun nieuniknionych korekt i wyzwań, które przetrwają tylko najodważniejsi i najbardziej przygotowani.
Inwestycja dziś to gra nie na to, co jest, ale na to, co będzie, kiedy iluzje runą. Nie chodzi o przewidywanie, kto wygra, lecz o rozmieszczenie pionków by przetrwać sztorm i w czasie kryzysu znaleźć miejsce przy stole bogaczy.
2025 to czas ostrożności i sprytnej gry – koniec ery bezkrytycznej euforii, początek czasów liczenia na własne głowy i nerwy ze stali.


