W roku 2024 świat zanotował kolejny, znaczący wzrost wydatków na broń nuklearną – aż o 11 procent względem roku poprzedniego, przekraczając symboliczną granicę 100 miliardów dolarów rocznie. To oznacza, że co minutę na rozwijanie, modernizację i utrzymanie arsenałów nuklearnych przeznacza się około 190 tysięcy dolarów. Dane te zostały przedstawione na podstawie raportu Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zniesienia Broni Nuklearnej (ICAN).
Nakłady na broń masowej zagłady nie tylko rosną, lecz zyskują coraz bardziej niebezpieczny wymiar w kontekście globalnych napięć geopolitycznych, zażegnanych konfliktów i gospodarczego wyścigu na śmierć i życie.
Liderzy wyścigu zbrojeń: USA, Chiny, Wielka Brytania
Stany Zjednoczone pozostają bezsprzecznym hegemonem wydatków nuklearnych, pochłaniając ponad połowę globalnej sumy – 56,8 miliarda dolarów. To imponująca kwota, która przewyższa budżety na broń jądrową wszystkich innych krajów razem wziętych.
Na drugim miejscu plasują się Chiny, przeznaczające na ten cel około 12,5 miliarda dolarów, konsekwentnie zwiększając swoje możliwości nuklearne w ramach polityki wzmacniania regionalnej i globalnej pozycji. Trzecie miejsce należy do Wielkiej Brytanii, która zainwestowała w broń nuklearną niemal 10,4 miliarda dolarów.
Najbardziej dynamiczne wzrosty w zbrojeniach nuklearnych
Choć największe sumy inwestowane są przez największych graczy, to w ujęciu procentowym największy wzrost wydatków w 2024 roku zanotowały:
- Wielka Brytania – wzrost o 26%
- Pakistan – wzrost o 18%
- Francja – wzrost o 13%

Ten przyspieszony wzrost w mniejszych lub średnich potęgach nuklearnych wskazuje na niebezpieczną tendencję eksportu wyścigu zbrojeń również do państw o napiętych relacjach regionalnych, gdzie ryzyko konfliktu jądrowego może stale narastać.
Skala inwestycji i narastająca eskalacja
W ciągu pięciu lat, między 2020 a 2024 rokiem, dziewięć państw posiadających broń nuklearną wydało na modernizację i rozwój swojego arsenału łącznie około 415,9 miliarda dolarów. To wzrost o ponad jedną trzecią względem pięciu lat poprzedzających ten okres.
Trend rosnących nakładów nie jest przypadkowy. To efekt narastających napięć politycznych i militarnych, zmian w sojuszach międzynarodowych oraz nowej fali innowacji w dziedzinie technologii zbrojeniowych, które popychają świat ku coraz bardziej ryzykownym scenariuszom.
CYNICZNYM OKIEM: Gdy kraje inwestują setki miliardów w to, co może zniszczyć ludzkość wielokrotnie, trudno nie odnieść wrażenia, że świat bawi się ogniem na barykadzie. Na szczytach potęg zamiast dialogu i dyplomacji króluje lustrzane odbicie wyścigu zbrojeń – jeszcze więcej pieniędzy, jeszcze więcej zagrożeń, choć formalnie wszyscy mówią o pokoju.
Wydatki na broń nuklearną to nie tylko liczby i militarne budżety. To także czynniki, które kształtują politykę globalną, determinują sojusze, a także wpływają na budżety krajów i priorytety społeczne.
Ogromne wydatki na broń atomową często konkurują z finansowaniem kluczowych sektorów cywilnych, takich jak edukacja, zdrowie publiczne czy ochrona środowiska. W dobie kryzysów humanitarnych i ekologicznych przeznaczanie miliardów dolarów na ryzyko globalnej katastrofy jawi się jako paradoks z ambicją tragizmu.
Perspektywy na przyszłość – czy świat jest gotów na deeskalację?
Raport ICAN jest apelem do globalnej społeczności o pilne podjęcie działań na rzecz ograniczenia wyścigu zbrojeń nuklearnych. Pomimo historycznych sporów i zimnowojennych napięć, istnieje potrzeba nowej polityki forsującej rozwiązywanie konfliktów bez uciekania się do terroru nuklearnego.
Tymczasem obecne dane wskazują na kontynuację trendu wzrostowego, który może prowadzić nas ku bardziej nieprzewidywalnej i groźnej przyszłości.
CYNICZNYM OKIEM: Deklaracje o rozbrojeniu i paliwo dla nadziei na pokój to miłe słowa. Realne działania? Powinny zacząć się od odcięcia miliardów dolarów od arsenałów, które mogą unicestwić życie na Ziemi – a nie od podwajania wydatków i produkcji kolejnych milionów ładunków, bo w ten sposób na pewno nikt nie wygra, a świat… przegra wszystko.
Rok 2024 wpisuje się w długą historię, gdzie zbrojenia nuklearne pełnią rolę broni odstraszającej, ale też groźby ostatecznej zagłady. Wydatki przekraczające 100 miliardów dolarów rocznie to liczba, która powinna zatrząść sumieniem światowych decydentów i społeczeństw.
Dla polskiego odbiorcy, świadomego zagrożeń geopolitycznych i historycznych lekcji zimnej wojny, jest to ważna i niepokojąca informacja zza oceanu, przypominająca, jak cienka jest linia między pokojem a katastrofą.
Nadchodzące lata będą wymagały nie tylko strategii i dyplomacji, ale przede wszystkim odwagi, by powiedzieć „dość” temu niebezpiecznemu wyścigowi – bo koszt może być znacznie większy niż biliony dolarów.


