Polska: Sen o własnym „M” oddala się mimo rekordowych kredytów

Polacy w pułapce - wzrost wynagrodzeń nie nadąża za cenami nieruchomości

Jarosław Szeląg
6 min czytania

Lipiec 2025 roku przyniósł dwie sprzeczne wiadomości: z jednej strony – rekordowy, blisko 46-procentowy wzrost popytu na kredyty mieszkaniowe rok do roku, z drugiej – brutalna, przytłaczająca prawda, że przeciętnego Polaka nie stać nawet na zakup jednego metra kwadratowego mieszkania na rynku wtórnym. Ten paradoks doskonale pokazuje, jak głęboki jest rozdźwięk między marzeniami, a rzeczywistością na polskim rynku nieruchomości i jak wiele wyzwań stoi przed obywatelami i gospodarką.

Boom kredytowy na fali szalejących cen i nadziei. Dlaczego popyt rośnie, a dostępność spada?

Według najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej (BIK) w lipcu aż 40,9 tys. osób złożyło zapytania kredytowe – o 33,7% więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej, a liczba ta urosła o 9,3% w porównaniu z czerwcem. Wartość średniego wnioskowanego kredytu także wzrosła o 8,6% do 473 440 zł. Wskaźniki te sugerują niezmiennie rosnący apetyt na kredyty mieszkaniowe, napędzany przez oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych oraz umiarkowany wzrost wynagrodzeń.

kredyty mieszkaniowe, Polska, ceny mieszkań, dostępność mieszkań, boom kredytowy

Jednak choć rosnące pensje dają fałszywe poczucie siły finansowej, rzeczywistość jest nieubłagana: nawet przeciętne zarobki pozwalają na zakup ułamka metra kwadratowego. W Warszawie, królestwie drobnych mieszkań i zawyżonych cen, średnie wynagrodzenie netto na poziomie ok. 7 143 zł umożliwia zakup zaledwie 0,41 m² mieszkania! Kraków nie wypada dużo lepiej, a dopiero w Radomiu można nabyć około całego metra za przeciętną pensję.

kredyty mieszkaniowe, Polska, ceny mieszkań, dostępność mieszkań, boom kredytowy

CYNICZNYM OKIEM: Polacy rzucają się na kredyty, jak na ostatnią deskę ratunku, nie mając realnej możliwości spłaty tych zobowiązań bez wieloletnich wyrzeczeń, które pochłoną znaczną część ich życia. To, co na papierze wygląda jak inwestycja w przyszłość, dla wielu staje się ślepą uliczką finansowego niewolnictwa, w której marzenia o własnym „M” powoli zamieniają się w koszmarny bilans rat i odsetek.

Podstawowym paliwem tego boomu jest głód własnej przestrzeni, który urósł w miastach do poziomu niemal apokaliptycznego. Teoretycznie, wzrost wynagrodzeń powinien poprawiać zdolność kredytową, ale wzrost cen mieszkań od wielu lat znacznie przewyższa tempo wzrostu płac.

Nieruchomości drożeją szybciej niż przeciętne kieszenie, przy jednoczesnym kurczeniu się dostępnej podaży mieszkań na rynek wtórny przez rosnące koszty budowy i niedobory inwestycji.

kredyty mieszkaniowe, Polska, ceny mieszkań, dostępność mieszkań, boom kredytowy

Rośnie liczba zapytań, ale maleje realna szansa na własny kąt

Popyt na kredyty jest więc efektem desperackich prób wejścia na rynek, a nie fundamentem stabilności finansowej konsumentów. W grze jest strach, presja społeczna i ograniczone alternatywy, które blokują naturalną równowagę rynkową.

Eksperci ostrzegają: bez systemowych i szerokich działań – takich jak zwiększenie inwestycji w budownictwo mieszkaniowe, obniżenie kosztów kredytów, czy wsparcie dla osób o niższych dochodach – sytuacja będzie się tylko pogarszać. Bez tego wieloletnie zobowiązania będą rosły, a wiele rodzin zostanie wykluczonych z rynku, kręcąc się wokół administracyjnych barier i niepewności.

kredyty mieszkaniowe, Polska, ceny mieszkań, dostępność mieszkań, boom kredytowy

Załamanie mieszkaniowego mitu własności

Z punktu widzenia przeciętnego Polaka, droga do własnego M znaczy dziś przede wszystkim:

  • Malutki udział własny, którego zdobycie graniczy z cudem
  • Wysokie raty kredytowe, pochłaniające lwią część budżetu domowego
  • Brak perspektywy trwałego wzrostu realnej wartości kupionej nieruchomości w krótkim i średnim terminie
  • Ryzyko zawirowań na rynku finansowym i błędnych decyzji – bo presja i emocje mogą prowadzić do pochopnych wyborów

CYNICZNYM OKIEM: Gdy bankrutuje marzenie o własnym M, Polacy stają się marionetkami rynku kredytowego. Żyjąc kredytową iluzją, oddają swój los w ręce globalnych instytucji finansowych, których jedynym celem jest nie dobro klienta, lecz wzrost portfela i zyskowność.

kredyty mieszkaniowe, Polska, ceny mieszkań, dostępność mieszkań, boom kredytowy

Co dalej? Prognozy i wyzwania dla rynku

Wiele wskazuje, że trend wzrostowy popytu na kredyty utrzyma się, szczególnie jeśli Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na dalsze luzowanie polityki monetarnej. Jednak bez jednoczesnego zahamowania wzrostu cen mieszkań i wzrostu dostępności lokali kierunek zostanie wyznaczony przez spiralę zadłużenia i rosnących nierówności.

Potrzebne są strategiczne działania:

  • Zachęty dla deweloperów do budowy większej liczby mieszkań dla klasy średniej i niższej
  • Wsparcie programów mieszkaniowych, które realnie obniżą koszty wejścia na rynek
  • Zmiany strukturalne w finansowaniu oraz regulacjach prawnych, które uelastycznią i urealnią dostęp do własnego lokum

Boom kredytowy w Polsce to opowieść o marzeniach i desperacji splecionych z brutalną rzeczywistością rosnących cen i nierozwiązywanych problemów strukturalnych.
Polacy szturmują banki, próbując zdobyć dostęp do własnego mieszkania, które zgodnie z obecną polityką cenową i warunkami rynkowymi pozostaje poza ich zasięgiem bez lat ciężkiej spłaty zadłużenia.

Rynek nieruchomości wymaga systemowej reformy, która nie tylko nakarmi apetyt na własność, lecz przede wszystkim zbuduje realnie dostępne, bezpieczne i stabilne podstawy mieszkaniowe dla przyszłych pokoleń.

Bez takich działań nadzieja na wymarzone własne „M” pozostanie w sferze iluzji, a kredyty będą piętnem na barkach coraz większej liczby Polaków.

Czas pokaże, czy będzie to droga przez ciernie, czy mądrzejsza ścieżka wsparcia i rozwoju mieszkalnictwa, której tak bardzo potrzeba.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *