Najnowsze analizy dokumentów ujawniają, że kluczowe dane dotyczące tego, jak składniki szczepionki Pfizer-BioNTech rozprzestrzeniają się w organizmach myszy, zostały pominięte w oficjalnych zgłoszeniach do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Porównanie dokumentacji przesłanej FDA oraz japońskim regulatorom przeprowadzone przez dra Byrama Bridle’a, immunologa z Uniwersytetu Guelph, wskazuje na poważne zaniechania i manipulacje.

CYNICZNYM OKIEM: Branża farmaceutyczna balansuje na granicy etyki i biznesu, a regulatorzy, zamiast pilnować jawności i rzetelności, współpracują przy wygładzaniu niewygodnych faktów. Faktyczne zagrożenia odpływają w cień, a konsumenci tracą zaufanie.
Manipulacja i cenzura danych obrazowych
Badania biodystrybucji, czyli rozkładu składników szczepionki w organizmie, przeprowadzono na mysich modelach.
- Dane japońskie pokazywały, że mRNA rozprzestrzenia się nie tylko w miejscu zastrzyku, lecz także do nerek i nadnerczy, a obrazy te zostały w dokumentach FDA wykadrowane, a ich luminescencja stonowana, by ukryć skalę rozprzestrzeniania.
- Do amerykańskiego regulatora przesłano obrazy okrojone – ok. 25% ciała myszy, w tym głowy, było niewidoczne, co uniemożliwia ocenę wpływu na mózg.
Byram Bridle podkreśla, że pełne dane, które rozminęły się z opisem w raporcie FDA, wykazują, że sygnał mRNA utrzymywał się znacznie dłużej, niż pokazano oficjalnie.
Częściowa prawda czy celowe tuszowanie?
Pfizer i BioNTech testowały szczepionkę zastępczą z modRNA i enzymem lucyferazy, a Moderna podobnie przeprowadziła badania na szczurach, pokazując rozprzestrzenianie się mRNA w wielu narządach w tym wątrobie, śledzionie, sercu, a nawet mózgu.
- Moderna twierdzi, że sygnał zanika po 14 dniach, jednak dane ogólnodostępne podlegają dokładnej analizie i kwestionowaniu.
- Brak typowych wskaźników statystycznych i słabe powtórzenia eksperymentów budzą poważne wątpliwości.
CYNICZNYM OKIEM: Firmy stosują produkty „zastępcze” zamiast szczepionek, które wprowadzają na rynek, a FDA zatwierdza ich skuteczność i bezpieczeństwo na podstawie ograniczonych, niepełnych danych.
Co mówią najnowsze badania u ludzi? Kliniczne kontrowersje
Nowe badania, m.in. zespołu japońskich naukowców, wykrywają białko spike w organizmie ludzi nawet do 17 miesięcy po szczepieniu, w tym w tętnicach mózgowych. To potęguje obawy dotyczące długoterminowego wpływu szczepionek mRNA, zwłaszcza u kobiet w ciąży i ich potomstwa.
- CDC w maju 2025 r. wycofało rekomendację szczepień COVID-19 dla zdrowych dzieci i ciężarnych kobiet.
- FDA w sierpniu cofnęła awaryjne pozwolenie na stosowanie szczepionek dla większości populacji, ograniczając je do osób starszych i tych z grup ryzyka.
Kennedy stwierdził w dyrektywie, że szczepienie przeciwko COVID-19 „stanowi potencjalne zagrożenie dla matki i rozwijającego się dziecka”.
Pomimo rosnących wątpliwości, polityczne i korporacyjne naciski promują szczepienia wciąż jako bezpieczne i konieczne. Jednak naukowcy, tacy jak Charlotte Kuperwasser z Tufts University, domagają się ponownej oceny bezpieczeństwa i wskazują na braki w badaniach przedklinicznych.
CYNICZNYM OKIEM: Kurtyna korporacyjnego marketingu i politycznej poprawności zasłania przed społeczeństwem prawdziwe dane i zmusza ludzi do podejmowania decyzji na podstawie ograniczonych i zmanipulowanych informacji.
Dokumenty ujawniające pominięcie przez Pfizer danych dotyczących rozprzestrzeniania szczepionki mRNA ujawniają poważne problemy z transparentnością i odpowiedzialnością w procesie zatwierdzania leków.
To ostrzeżenie dla wszystkich, że nawet podczas globalnych kryzysów zdrowotnych, potrzeba rzetelnych, pełnych i kontrolowalnych danych jest niezastąpiona dla bezpieczeństwa publicznego.
Prywatny interes i polityka nie mogą zastępować naukowej prawdy – bo życie i zdrowie milionów nie może być przedmiotem kompromisów.


