„Perfekcyjne wyceny” to mit. Rynki nadal mają potencjał wzrostu

Inflacja i rosnące złoto sygnałem ryzyka, a nie równowagi

Jarosław Szeląg
4 min czytania

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że globalne rynki finansowe są już na szczycie, a dalsza hossa jest niemożliwa. Wielu inwestorów i komentatorów bazuje na teorii, że rynki są „wycenione perfekcyjnie”, co oznacza, że ceny aktywów odzwierciedlają wszystkie znane i przewidywane informacje i nie pozostawiają pola do dalszych wzrostów. Tymczasem zespół analityków Deutsche Bank Cross-Discipline Thematic Research jasno stwierdza, że twierdzenie to jest błędne i rynek ma jeszcze spory potencjał rozwoju.

Ceny aktywów mówią co innego niż teoria

Pomimo że w ostatnich miesiącach aktywa ryzykowne notowały solidne zyski, a optymistyczne nastroje wzrosły, to jednak rynki pokazały, że dotychczas wynikające z nich obawy przed przegrzaniem są przesadzone.

  • Warto zwrócić uwagę, że ceny złota biją rekordy, co jest klasycznym sygnałem strachu, a nie „idealnej wyceny”.
  • Inflacja w USA utrzyma się powyżej celu na kilka kolejnych lat, co zdecydowanie burzy narrację o „perfekcyjnej równowadze”.
  • Amerykańskie sektor farmaceutyczny i półprzewodników nadal pod presją cłowej i regulacyjnej, co utrudnia szybkie ożywienie na Wall Street.
  • Na horyzoncie widnieje groźba zamknięcia rządu USA, co tylko zwiększa ryzyko.

CYNICZNYM OKIEM: Jeśli ktoś mówi o „perfekcyjnych wycenach”, to prawdopodobnie gra w politykę narracji, by wygładzić realne zagrożenia i utrzymać inwestorów w stanie nienaruszonego optymizmu. Taka iluzja bywa wygodna dla banków centralnych i niektórych graczy, ale nie dla przeciętnych śmiertelników.

Ryzyka spadkowe zaraportowane, ale już zdyskontowane

Dużym plusem obecnej sytuacji jest fakt, że wiele ryzyk spadkowych – jak inflacja, presja cłowa czy słabnący rynek pracy dla USA – zostało już wkomponowanych w ceny aktywów. Oznacza to, że istnieje przestrzeń na pozytywne zaskoczenia, np. gdy inflacja okaże się niższa od oczekiwań, co może dać impuls dla rynków obligacji i akcji.

Ceny złota i ich znaczenie. USA i rynek pracy – ostatnie wskaźniki

Warto przypomnieć, że we wrześniu br. ceny złota przekroczyły swoje historyczne maksima, skorygowane o inflację, pobijając rekord z 1980 roku – okresu silnego zacieśnienia monetarnego Fed pod przewodnictwem Paula Volckera.

W przeciwieństwie do bańki dot-com koniec lat 90., kiedy złoto było blisko wieloletnich minimów realnych, dziś jest symbolem globalnego niepokoju i ryzyka.

Sześciomiesięczna średnia wzrostu zatrudnienia w USA spadła do 64 tys., co jest najsłabszym wynikiem od początku obecnego cyklu gospodarczego, a stopa bezrobocia wzrosła do poziomu 4,3%. Te dane razem z rewizjami wcześniejszych raportów sugerują, że rynek pracy słabnie, co mocno martwi inwestorów.

Pogląd banków centralnych i oczekiwania rynku

Tymczasem inwestorzy oczekują serii cięć stóp procentowych – m.in. Fed i Europejski Bank Centralny mają być bardziej łagodne w swoim podejściu. Kontrakty terminowe wyceniają ponad 100 punktów bazowych obniżek stóp do końca 2026 roku.

Przestroga na tle bańki dot-com

Analiza porównawcza z pęknięciem bańki technologicznej końca lat 90. pokazuje istotne różnice:

  • Wtedy gospodarka tętniła wzrostem i Fed podnosił stopy,
  • dziś mamy spowolnienie i przygotowania do obniżek.

Deutsche Bank jasno mówi, że rynkowe „wyceny na perfekcję” to mit.

Widoczne wysokie ceny złota, oczekiwania inflacyjne oraz obawy o spowolnienie wzrostu pokazują, że rynek stoi na rozdrożu – pełen jest zarówno ryzyk, jak i potencjału do dalszych wzrostów.

CYNICZNYM OKIEM: Na rynku finansowym nigdy nie ma „perfekcji”. Jest za to blichtr, marketing i strategiczne manipulacje nastrojami, które utrzymują kapitał w ruchu. Deutsche Bank zdaje się mówić: „Uważaj, w tej grze jeszcze wiele się może zdarzyć – a kto pozostanie ślepy na ryzyka, ten prędzej czy później zostanie złapany na gorącym uczynku niewiedzy.”

Z perspektywy inwestora 2025 r. to czas czujności i uważnego balansowania między optymizmem, a realizmem, gdzie każdy impuls makroekonomiczny może wywołać pokłady emocji i decydować o kolejnych bilionach dolarów przemieszczających się po świecie.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *