Nieszczepione dzieci są zdrowsze? Naukowcy ukryli wyniki

Milcząca prawda z Michigan – badanie, które „nie spełniło wymagań”

Adrian Kosta
4 min czytania

Naukowcy z dużego systemu opieki zdrowotnej Henry Ford Health w Michigan przeprowadzili badanie obejmujące 18 468 dzieci urodzonych między 2000, a 2016 rokiem. Korzystając z danych medycznych, klinicznych i rejestru szczepień, odkryli zaskakujące fakty: zaszczepione dzieci miały aż 2,5 razy większe ryzyko rozwoju przewlekłych chorób niż ich nieszczepieni rówieśnicy. Po dekadzie obserwacji okazało się, że aż 57% zaszczepionych dzieci cierpiało na przewlekłą chorobę, podczas gdy wśród nieszczepionych było to tylko 17%. Najczęstsze schorzenia to astma, choroby atopowe, egzema, choroby autoimmunologiczne i zaburzenia neurorozwojowe.

CYNICZNYM OKIEM: Wyniki jak z wybuchowej bombki, które zamiast publicznie rozbłysnąć – zostały schowane do szuflady. Ktoś tutaj najwyraźniej pilnował porządku w nauce.

Przymus milczenia i presja instytucjonalna

Pomimo ważności odkrycia, badanie nigdy nie zostało opublikowane w oficjalnym czasopiśmie naukowym.

Rzecznik Henry Ford Health tłumaczył to faktem, że raport nie spełniał „rygorystycznych standardów naukowych” instytucji, które reprezentuje, podkreślając, że ogólnie „szczepienia są bezpieczne i skuteczne”.

Autorzy badania także nie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Dr Marcus Zervos, główny badacz, po ujawnieniu wyników w książce Aarona Siriego „Vaccines, Amen: The Religion of Vaccines,” nie podjął dalszego kontaktu.

Aaron Siri, prawnik i autor książki, który współpracował ze Zverosem, twierdzi, że naukowcy obawiali się utraty pracy, jeśli wyniki pójdą do publikacji.

Gdyby badanie wykazało, że zaszczepione dzieci były zdrowsze, natychmiast by je opublikowano. Ale ponieważ wyniki były przeciwstawne, schowano je do szuflady,” mówił Siri podczas posiedzenia senackiego.

CYNICZNYM OKIEM: Nauka pod butem politycznych dogmatów? Jeśli wyniki nie pasują do oficjalnej narracji, są po prostu ignorowane lub tłumione – tak wygląda prawdziwy stan „bezstronnej” nauki.

Kontrowersje w badaniach szczepionkowych – sprzeczne studia

Poprzednie analizy dają mieszane wyniki: niemieckie badanie z 2011 roku sugerowało wyższą chorobowość wśród dzieci nieszczepionych, podczas gdy amerykańskie badanie z 2020 roku wskazało na większe ryzyko opóźnień rozwojowych i astmy u zaszczepionych dzieci.

Jednak krytycy wskazują na tzw. „błąd wykrywania” – zaszczepione dzieci odwiedzają lekarzy częściej, więc diagnozy są częstsze, co może zawyżać statystyki.

Mimo wykluczenia dzieci, które rzadko korzystały z usług medycznych, badacze zauważyli, że zwiększone ryzyko przewlekłych chorób utrzymuje się u dzieci zaszczepionych nawet kilka lat po narodzinach.

Naukowcy zaznaczają jednak jasno brak dowodów na związek przyczynowo-skutkowy i postulują dalsze badania.

Posiedzenie Senatu USA – emocje i podejrzenia

Senator Ron Johnson, przewodniczący komisji, ocenił badanie jako „wysokiej jakości,” a jego nieopublikowanie nazwał „podejrzanym”.

Senator Richard Blumenthal pytał, dlaczego pięć lat zajęło ujawnienie wyników, podkreślając oczekiwanie na publikację przez naukowców.

Aaron Siri wyraził nadzieję na normalną recenzję i publikację wyników, czego jednak do dziś nie widzimy.

CYNICZNYM OKIEM: Tam, gdzie powinna być transparentność i debata naukowa, jest tuszowanie niewygodnych faktów i walka o utrzymanie dogmatów nad prawdą.

Badanie naukowców z Henry Ford Health w Michigan rzuca długi cień na dyskusję o bezpieczeństwie i skuteczności szczepień.

Choć wykazano zwiększone ryzyko przewlekłych chorób u zaszczepionych dzieci, wyniki zostały zamilczane, a polityka naukowa jakby wolała utrzymać status quo niż stawić czoła niewygodnej prawdzie. To przypadek, który pokazuje, jak cienka jest granica między nauką a polityką, a odpowiedzialność za zdrowie dzieci wymaga pełnej transparentności, a nie wyborczego milczenia.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *