Już 14 września 2025 r. odbędą się wybory samorządowe w Nadrenii Północnej-Westfalii, m.in. do Rad Integracyjnych. Rady Integracyjne to doradcze gremia wspierające samorządy w zadaniach zw. z obcokrajowcami i niemieckimi obywatelami obcego pochodzenia. Wraz ze zbliżającym się terminem wyborów wybuchła gorąca debata polityczna, ale nie o programach czy wizjach rozwoju, lecz o tym, czym można mówić, a czego nie wolno. Wszystkie główne partie niemieckie z wyjątkiem Alternatywy dla Niemiec (AfD) podpisały tzw. „pakt uczciwości”, na mocy którego zobowiązały się do pozytywnego przedstawiania imigracji i całkowitego zakazu łączenia jej z kwestiami społecznymi, takimi jak bezrobocie czy przestępczość.
Pod paktem podpisały się m.in. CDU, SPD, Zieloni, FDP, Lewica, Volt oraz Die Partei.
Zobacz także: Niemcy umieścili 8 uchodźców w willi za ponad 4 mln zł rocznie
CYNICZNYM OKIEM: W czasach, gdy polaryzacja rośnie, a dyskusje o problemach imigracji są naturalnym elementem debaty politycznej, niemieckie partie postanowiły zamknąć dyskusję za pomocą ścisłych reguł, przekształcając lokalne wybory w manifestację politycznej poprawności i autocenzury.
Co zakłada pakt? AfD wykluczona – „partia, która nie podziela naszych wartości”
Umowa wymaga od sygnatariuszy, by nie obwiniali migrantów ani uchodźców o bezrobocie, przestępczość czy zagrożenia bezpieczeństwa, a także aktywnie walczyli z rasizmem i antysemityzmem. Monitoring przestrzegania zasad mają prowadzić wymienione Kościoły protestanckie i katolickie.
Mieszkańców zachęca się do zgłaszania ewentualnych naruszeń umowy przez kandydatów lub działaczy partyjnych – swoisty mechanizm społecznego nadzoru.
Alternatywa dla Niemiec została wyraźnie wykluczona. Organizatorzy pakietu argumentują, że AfD nie podziela wartości podpisujących oraz nie powinna uczestniczyć w porozumieniu. Partia ta oczywiście oficjalnie nie została nawet zaproszona do podpisania.
Może Cię zainteresować: Niemcy: AfD najpopularniejszą partią polityczną w 2025
CYNICZNYM OKIEM: To polityczne odcięcie się od prawicowej alternatywy to klasyczna próba wykluczenia przeciwników z debaty i scementowania monopolu na narrację. Ale czy zamazanie realnych problemów imigracji i integracji sprawi, że one znikną?
Niemiecki politolog Werner Patzelt nie pozostawia złudzeń – jego zdaniem decyzja o podpisaniu zakazu krytyki imigracji to „taktycznie głupia” zagrywka, która otwiera przed AfD drogę do zyskania jeszcze większych wpływów, bo zwyczajnie unikanie tematów kluczowych dla wyborców to samobójstwo polityczne.
Patrząc na skalę narzuconego milczenia, Patzelt twierdzi, że partie rządzące niejako szkodzą sobie, lekceważąc potrzebę rzetelnej debaty.
AfD: „To próba uciszenia nas, a nie rozwiązanie problemów”
Rzecznik lokalnego oddziału AfD, Christer Cremer, mówił w wywiadzie dla RTL, że traktuje pakt krytycznie. Zdaniem niego, kampania powinna dawać pole do swobodnego wyrażania wszystkich opinii, w tym na temat migracji, która jest jednym z najważniejszych problemów.
AfD na platformie X jasno deklaruje: „Nie pozwolimy lewicy zakazywać nam mówienia tego, co myślimy. Zajmujemy się realnymi problemami i oferujemy konkretne rozwiązania.”
Die #AfD macht da nicht mit. Wir lassen uns von Linken verbieten, was wir sagen. Wir sprechen Probleme an und unterbreiten Lösungen. Diese Zensur durch die Migrationsindustrie anders als @_CDU_Koeln nicht mit uns.
In #Koeln ist diese Partei ganz besonders gerne grünes Vorfeld! pic.twitter.com/R4oJA2Oe3E
— AfD Köln (@AfDKoeln) August 28, 2025
Pierwsze pęknięcie pakietu już widoczne
Choć pakt zakazuje krytyki imigracji, już teraz CDU została oskarżona o jego naruszenie po rozpowszechnieniu ulotki sprzeciwiającej się planom budowy ośrodka dla 500 uchodźców w Kolonii.
Kościelni przedstawiciele monitorujący realizację paktu nie zaklasyfikowali wzmianki na ulotce jako dyskryminacji, ale ostrzegli, że jej sformułowanie jest mylące. Z kolei Claus-Ulrich Prölß z Kolskiej Rady Uchodźców uznał to działanie za „rażące naruszenie porozumienia”.
Serap Güler, liderka CDU w Kolonii, odrzuciła zarzuty, podkreślając, że jej partia nie zamierza szerzyć nienawiści, a jedynie podkreślić, że taka skala ośrodka była w obecnym momencie niewłaściwa.
CYNICZNYM OKIEM: Już pierwsze sygnały naruszeń pokazują, że pakt to więcej pozorów niż realnych zmian. Ulotki, gry polityczne i obawy społeczne nie znikną, jeśli zamiata się problem pod dywan słowami „uczciwości”.
Nastroje społeczne – obawy o bezpieczeństwo, wolność i sens debaty
Analiza komentarzy w serwisie Focus Online ujawnia podzielone odczucia mieszkańców:
- Jedna część skupia się na krytyce strategii polityków unikających mówienia o problemach imigracyjnych,
- Inna wyraża realne obawy o bezpieczeństwo związane z imigracją,
- Trzecia część podejrzewa, że pakt ogranicza wolność słowa i demokrację.
Ten rozłam pokazuje, jak drażliwy i podzielony jest krajobraz polityczny w Niemczech przed wyborami, gdzie kwestia imigracji jest jedną z najważniejszych i najbardziej emocjonujących.
Lokalne wybory w Nadrenii Północnej-Westfalii, regionie ekonomicznie i społecznie istotnym dla Niemiec, a szczególnie w samym sercu Kolonii, będą testem skuteczności „paktów uczciwości” oraz prób uciszania trudnych tematów.
W tym starciu nie chodzi tylko o mandaty radnych czy burmistrzów, ale o to, jaką formę przyjmie polityczna narracja na temat integracji, bezpieczeństwa, tożsamości i przyszłości Niemiec.
Pakt uczciwości w Kolonii to znak czasów, w których polityczna poprawność stawia granice debacie tak umiarkowanej jak patriotyzm, a trudne tematy zamiata pod dywan, tylko by wygrać quelques głosów. Jednocześnie rosnąca frustracja społeczeństwa i odmienność poglądów kształtują scenę polityczną, gdzie wykluczenie i zakazy mogą przerodzić się w zaczyn społecznego buntu.
Demokracja bez prawdziwej swobody słowa i możliwości mówienia o realnych problemach to fikcja, którą już niedługo nasi Zachodni sąsiedzi mogą spisać na straty.


