Najnowsze dane publikowane przez rząd federalny Niemiec zmieniają dotychczasowy obraz socjalnych beneficjentów w kraju. Okazuje się, że najczęściej występującym imieniem wśród odbiorców zasiłku obywatelskiego (Bürgergeld) jest teraz Mohammed wraz z 19 wariantami pisowni, takimi jak Mohamed, Muhammad czy Mahamadou.
Łącznie na liście jest aż 39 280 wpisów pod tymi nazwami, co wyraźnie przebiło tradycyjne niemieckie imiona takie jak Michael czy Andreas, które zajmują kolejne miejsca z odpowiednio 24 660 i 18 420 wpisami.
Zobacz także: Niemcy promują świadczenia socjalne dla młodych migrantów
CYNICZNYM OKIEM: Kto by pomyślał, że pod dumą narodową Niemiec może kryć się jednak obraz zupełnie inny – fragmentaryczny i często ignorowany. Liczby nie kłamią, a imiona mówią więcej niż statystyka.
Beneficjenci zasiłków – narzędzia statystyki, a realia imigracji
Pierwotne odpowiedzi rządu rozdzielały warianty jednego imienia, przez co klasyczne niemieckie imiona znajdowały się wyżej w rankingach. Po interwencji posła AfD René Springera dane zostały zsumowane razem, ujawniając prawdziwy rozkład.
Ahmad, z kilkoma wariantami takimi jak Achmet czy Amed, znalazł się na trzecim miejscu, potwierdzając obecność islamskich imion w czołówce.

Rząd akcentuje, że imiona nie determinują narodowości – ponieważ wielu migrantów posiada już niemieckie obywatelstwo. Jednak za liczbami stoi fakt, że niemal połowa odbiorców świadczeń to osoby o migracyjnym pochodzeniu.
Pod koniec 2024 roku 5,42 mln osób pobierało zasiłek obywatelski, z czego 2,82 mln to rodowici Niemcy, a 2,6 mln to cudzoziemcy. Budżet wsparcia mieszkaniowego w wysokości 17,68 mld euro został rozdzielony niemal po równo między obywateli i migrantów.
Autor poleca: Niemcy: Partie zakazują krytyki imigracji przed wyborami
CYNICZNYM OKIEM: Statystyki łatwo ulegają manipulacji – liczyć można na różne sposoby, ale pieniądze i społeczne konsekwencje są odczuwalne dla wszystkich, zwłaszcza tych, którzy chcą zarobić na uczciwe życie.
Polityczne napięcia i naciski na integrację
Partie rządzące, zwłaszcza blok CDU/CSU, coraz głośniej domagają się ograniczenia uzależnienia migrantów od systemu socjalnego.
Mathias Middelberg, zastępca lidera CDU, podkreśla, że logicznym sposobem na zmniejszenie obciążeń budżetu jest integracja i zatrudnienie większej liczby migrantów, zwłaszcza Afgańczyków i Syryjczyków.
Ostatnie dane pokazują również, że aż ponad połowa Syryjczyków (52,8%) i niemal połowa Afgańczyków (46,7%) w Niemczech pobiera zasiłki, podczas gdy mniej niż 40% pracuje i odprowadza składki.
CYNICZNYM OKIEM: Ta nierównowaga to bomba tykająca w centrum Europy – brak pracy to nie tylko problem ekonomiczny, lecz punkt zapalny społecznego niezadowolenia i napięć wielokulturowych.
Kontrowersje wokół świadczeń dla migrantów
Coraz więcej politycznych głosów domaga się radykalnych rozwiązań, jak np. wprowadzenie świadczeń społecznych w formie pożyczek bezodsetkowych dla migrantów spoza UE, które miałyby być spłacane po znalezieniu pracy – propozycja forsowana przez polityków SPD w Turyngii.
Może Cię zainteresować: Niemcy „nie są już bezpieczne”: Ulice pod kontrolą arabskich klanów
CYNICZNYM OKIEM: Takie pomysły świadczą o frustracji i desperacji – społeczeństwo domaga się sprawiedliwości i odpowiedzialności, a politycy próbują łatać system, który sam się rozkłada.
Niemcy przechodzą trudny okres redefinicji polityki migracyjnej i socjalnej, gdzie kwestionowanie tradycyjnych modeli wsparcia oraz integracji coraz głośniej staje się przedmiotem debat.
Ważne jest jednak, by pamiętać, że dane o imionach i grupach społecznych powinny być narzędziem do zrozumienia procesów, a nie narzędziem politycznej propagandy czy szukania kozłów ofiarnych.
Tymczasem rzeczywistość Niemiec to narastające wyzwania integracyjne i gospodarcze, które będą wymagały odwagi politycznej, mądrości i realnych działań – inaczej problemy społeczne i ekonomiczne będą się tylko pogłębiać, płacąc za to wszyscy mieszkańcy.


