Prezydent Donald Trump ogłosił ambitne plany rozszerzenia formalnych uznań organizacji terrorystycznych o kolejne radykalne grupy lewicowe – nie tylko Antifę. Podczas briefingu w Gabinecie Owalnym prezydent wskazał na narastającą falę wewnętrznego terroryzmu, który jego zdaniem stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA.
„Mamy więcej na celowniku” – ostrzeżenia i działania Trumpa
Trump zapowiedział, że to dopiero początek:
„Mamy jeszcze innych, których zamierzamy oznaczyć”, a służby zajmą się także sprawdzeniem źródeł finansowania tych grup oraz motywów ich działania.
Decyzja pojawiła się kilka dni po tragicznym zamachu na konserwatywnego aktywistę Charliego Kirka, za który według służb odpowiada osoba powiązana z lewicowym ekstremizmem.
Autor poleca: Komu przeszkadzał Charlie Kirk? Odrzucił 150 mln dolarów i zapłacił cenę
Prezydent jednoznacznie skrytykował Antifę, nazywając ją „główną organizacją terrorystyczną” i grożąc ściganiem każdego, kto wspiera lub finansuje tę „chirurgiczną i niebezpieczną katastrofę”.
Podkreślił:
„To nie jest jedna grupa, to cała sieć radykałów, którzy zmienili nasze ulice w pola bitew. Wykorzenimy ich, by chronić każdego Amerykanina.”
🚨 BREAKING: President Trump just announced he will be designating OTHER leftist groups as terror organization, in addition to Antifa pic.twitter.com/rSnfVb4ZIw
GOOD!
"We have others we're going to designate too, but we're going to look at the people that FUNDED Antifa, see who…
— Nick Sortor (@nicksortor) September 19, 2025
Eskalacja retoryki i presja na federalne instytucje
Deklaracje Trumpa to mocny sygnał kontynuacji zobowiązań z 2020 roku, kiedy to po masowych zamieszkach wywołanych śmiercią George’a Floyda ostro ostrzegał przed Antifą i jej potencjałem destrukcyjnym.
W tweetach nazwał ją oficjalnie organizacją terrorystyczną, a policja i służby otrzymały zielone światło do intensywnej walki z „profesjonalnymi anarchistami”, którzy zdaniem Białego Domu są odpowiedzialni za eskalację przemocy.
Choć szczegóły dotyczące innych organizacji, które mają zostać wpisane na listę terrorystyczną, są wciąż tajne, administracja planuje rozbicie luźnych sieci aktywistów lewicowych, którzy w ostatnich latach uczestniczyli w starciach z policją podczas demonstracji.
Retoryka Trumpa wskazuje na obraz ideologicznego, skoordynowanego ataku na porządek publiczny i tradycyjne wartości.
Statystyki Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie pozostawiają złudzeń:
liczba ataków na policjantów przypisywanych radykalnej lewicy wzrosła o 300% od 2020 roku, z Antifą często będącą epicentrum przemocy.
Narzędzia walki z terroryzmem wewnętrznym
Oficjalne uznanie Antify i sprzymierzonych organizacji za terroryzm umożliwi federalnym agencjom stosowanie surowszych środków: zamrożenia aktywów, zaawansowanej inwigilacji, a także ścigania na podstawie przepisów antyterrorystycznych i prawa RICO – tych samych, które skutecznie sprawdziły się w walce z mafijnymi strukturami.
Prezydent lansuje się jako obrońca porządku w państwie zmęczonym falą protestów, zamaskowanych demonstrantów podpalających sklepy i zastraszających obywateli.
CYNICZNYM OKIEM: Władza często chętnie zrzuca odpowiedzialność na „radykalnych ekstremistów”, a sam proces oznaczania ich terrorystami może być narzędziem kontrolowania opozycji i usuwania „niewygodnych” głosów. Tymczasem prawdziwy kryzys tkwi głębiej – w polaryzacji społeczeństwa i braku dialogu.
Demokratyczna opozycja i polityka podwójnych standardów
Sytuację komplikuje trwały opór Partii Demokratycznej, która od 2020 roku bagatelizowała zagrożenia wynikające z działalności Antify. Lider Senatu Chuck Schumer ostrzegał, że uznanie Antify za organizację terrorystyczną byłoby „niebezpiecznym nadmiernym działaniem” tłumiącym wolność słowa.
Po zamordowaniu Kirka Demokraci przerzucili odpowiedzialność na „retorykę prawicową” i nawiedzają opinię publiczną narracją o „nienawiści, która dzieli”.
Demokratyczni politycy, tacy jak Alexandria Ocasio-Cortez, krytykują działania Trumpa jako „autorytarne” i podważają zasadność oznaczeń, stawiając się bardziej po stronie walki kulturowej niż bezpieczeństwa publicznego.
W opozycji do polityki Demokratów stoi wyraźna zdecydowana postawa Trumpa, który chce przywrócić ład, ścigać przemoc i zlikwidować pozornie niekontrolowane struktury lewicowego ekstremizmu.
Śledząc tę eskalację, widzimy nie tylko konflikty ideologiczne, ale także poważne zagrożenia dla spójności i bezpieczeństwa wewnętrznego Stanów Zjednoczonych.


