Administracja Donalda Trumpa od dawna forsuje potrzebę obniżenia stóp procentowych – to miałaby być recepta na tańsze kredyty hipoteczne, zmniejszenie kosztów obsługi długu publicznego i zastrzyk dla biznesu. Jednak strategia ta niesie ze sobą poważne ryzyko – obniżki stóp mogą bowiem podsycić inflację, której ostatnie pięć lat dało nam gorzką lekcję, a oficjalne wskaźniki CPI wcale nie zapowiadają szybkiego jej wygaszenia.
Inflacja jako wczorajsza straszna rzeczywistość
W ciągu ostatnich lat ceny większości dóbr i usług poszybowały w górę w tempie, które boli.
- Ceny żywności wzrosły o blisko 40%, mięso i podstawowe produkty są znacznie droższe,
- Ceny nieruchomości podwoiły się w wielu miejscach, a Polacy odczuwają to każdego dnia w sklepach, na rachunkach i przy zakupach.
To zjawisko nie jest chwilowe – utknęliśmy w pułapce wysokich kosztów, a presja na budżety domowe nigdy nie była większa.

Wskaźnik cen producentów (PPI), który mierzy ceny na poziomie hurtowym, znów rośnie – czerwony alarm bije przy 3,3%. To nie cła są tu głównym sprawcą, gdyż importerzy kompensują je redukcją marż – to skutki monetarne czyli polityka pieniężna i nadmiar płynności przyczyniają się do wzrostów, które prędzej niż później przełożą się na konsumentów.
CYNICZNYM OKIEM: To nie jest walka z inflacją – to opowieść o powolnym zmierzchu wartości pieniądza, który przy obecnych politykach staje się nieuchronny.
M2 – jeden z kluczowych wskaźników ilości pieniądza w obiegu – utrzymuje się na szczytowych poziomach, po masywnym dodruku podczas COVID-u i erze zero stóp procentowych. Mimo prób wycofania nadmiaru kapitału, obecnie tempo wzrostu M2 wciąż wynosi około 5%, a obniżki stóp jeszcze ten trend przyspieszą.
Trzy fale inflacji – proroctwo z lat 70-tych
Historia się powtarza:
Pierwsza fala wzrostu cen, potem cofnięcie, druga, wyższa, i trzecia, najbardziej niszcząca, po której nikt nie zapomina.
Ten cykl rozpoczął się po odejściu od standardu złota, a politycy wielokrotnie powtarzali błędy, licząc na chwilowe ustabilizowanie sytuacji.

CYNICZNYM OKIEM: Rząd rozdaje naklejki „WIN” na tle szalejącej inflacji, podczas gdy miliony rodzin i młodych matek zmuszone są harować na rachunki, które doustnie spalają zgromadzone oszczędności.
Polityczna gra stóp procentowych i długu
Powell, szef Fed, zdaje się przynajmniej na razie rozumieć, że obniżki mogą przynieść katastrofę. Jego konserwatyzm wobec presji na łagodzenie monetarne jest rzadkim przykładem odpowiedzialności. Jednak spekuluje się, że jego następca może mieć już inny cel – dalsze cięcia stóp.
Ryzyko długoterminowe: zaburzenia struktury gospodarczej
Sztucznie niskie stopy procentowe prowadzą do:
- wypaczeń inwestycji na rzecz dóbr kapitałowych,
- pęcznienia cen nieruchomości,
- finansjalizacji gospodarki i potęgujących bańek cenowych.
Czeka nas kolejna fala inflacji, może za rok lub dwa, ale prawdopodobnie nieunikniona.
Polska w objęciach inflacji
Polskich konsumentów boleśnie dotyka podobny scenariusz – wzrost cen żywności, energii i mieszkań, który przewyższa oficjalne wskaźniki inflacji, realnie odbierając siłę nabywczą rodzinom.
Ponad 40 bilionów dolarów na kontach emerytalnych jest inwestowanych automatycznie, najczęściej w fundusze indeksowe. Te pasywne napływy napędzają wzrosty, ale kiedy nadejdą spadki zatrudnienia i wzrost wypłat, fundusze będą zmuszone do panikarskiej sprzedaży aktywów.
Tymczasem kryptowaluty, dotychczas margines rynku, zostały wpisane do systemu finansowego – na konta emerytalne, ETF-y i aktywa korporacyjne. Gwałtowny krach na tym rynku może wywołać kolejny, gigantyczny kryzys systemowy.
Historia mówi jasno: przy takich poziomach przewartościowania (1929, 2000, 2008, 2021) – krach nie będzie łagodny.
Katalizator może być różny, ale to tylko formalność – warunki są gotowe.
CYNICZNYM OKIEM: Rynek od dekady wspina się po schodach, ale wciąż czeka na windę na sam dół. Kto ją uruchomi i kiedy – pozostaje tajemnicą, ale historia zawsze stoi po stronie grawitacji.
W świecie inwestycji warto pamiętać, że grawitacja rynku jest bezwzględna, a ignorowanie sygnałów może kosztować fortunę, a czasem nawet więcej.


