Od lat środowiska naturalne, ale i nasze organizmy przepełniają się maleńkimi, niemal niewidzialnymi fragmentami plastiku. Mikroplastiki zawładnęły najciemniejszymi zakamarkami naszej planety, przenikając także do naszych tkanek i narządów, co stawia ludzkość wobec bezprecedensowego wyzwania zdrowotnego i ekologicznego.
Autor poleca: Mikroplastiki, a choroby serca: niewidzialny wróg ukryty w ciałach
Skala problemu: 9 miliardów ton plastiku i jego ciągły rozpad
Od 1950 do 2017 roku wyprodukowano ponad 9 miliardów ton plastiku, a połowa tej ilości powstała zaledwie od 2004 roku. Większość tego plastiku nie podlega recyklingowi, lecz trafia do środowiska, gdzie rozpada się na coraz mniejsze fragmenty:
- Mikroplastiki „wtórne” – powstają przez rozpad większych kawałków plastiku,
- Mikroplastiki „pierwotne” – to malutkie cząsteczki produkowane bezpośrednio, takie jak mikrokuleczki w kosmetykach.
W naszych domach najwięcej mikroplastików uwalniają syntetyczne włókna z ubrań, mebli i dywanów. Kruszą się one, tworząc pył unoszący się w powietrzu, który następnie wdychamy.
Niebo nad Szwajcarią pada plastikowym śniegiem
Przełomowe badania ujawniły, że każdego roku nad Szwajcarią spada z opadami prawdziwa armia mikroplastików – szacuje się aż 43 biliony kawałków, czyli około 3000 ton! Analizy z obserwatorium na górze Hoher Sonnenblick wykazały, że aż 30% tych cząstek pochodzi z obszarów miejskich w promieniu 130 mil, a 10% może pochodzić przynoszone przez wiatry aż znad Atlantyku.
To potwierdza, że nie ma dziś na Ziemi miejsc wolnych od mikroplastików – nawet najdalsze i najbardziej dziewicze rejony jak Antarktyda są nimi zakażone. Plastik krąży wraz z naturalnymi siłami: wiatrem, wodą, zwierzętami, które transportują go na ogromne dystanse.
Plastik w naszych oczach? Naukowcy mówią „tak”
Jeszcze bardzie niepokojącym odkryciem jest znalezienie mikroplastików w ludzkich gałkach ocznych. Chińscy naukowcy przebadali próbki tkanek oczu 49 osób i znaleźli średnio 35 plastikowych włókien o mikroskopijnej wielkości. Co gorsza, związek między ilością plastiku, a nasileniem problemów ze wzrokiem jest wyraźny.
Plastik trafia do oka zarówno przez krew (przenikanie z układu krwionośnego) jak i przez kontakt z zewnętrzną powierzchnią oka, a także przez soczewki kontaktowe, które uwalniają setki tysięcy cząstek rocznie.
Badania na zwierzętach wykazały, że nanoplastiki przenikają barierę krew-mózg, a co bardziej szokujące – również barierę łożyskową, trafiając do organizmu płodu. U ludzi znaleziono plastik w płynie owodniowym, co znaczy, że nawet jeszcze nienarodzone dzieci są narażone na ciągłą ekspozycję.
Zobacz również: Mikroplastik w płucach – niewidzialny wróg codziennego oddechu
Czy plastik stoi za boomem przewlekłych chorób?
Najnowsze badania wiążą mikroplastiki i ich toksyczne dodatki z wieloma chorobami – od zespołu jelita drażliwego, otyłości, autyzmu, raka, chorób neurodegeneracyjnych po spadającą płodność. Profesor Shanna Swan ostrzega, że jeśli obecne trendy się utrzymają, już do 2045 roku ludzkość może stanąć przed problemem gwałtownego spadku zdolności rozmnażania się.
Cząstki plastiku mogą fizycznie blokować drobne tkanki, wywoływać stany zapalne i reakcje immunologiczne, a także wiązać hormony i substancje niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Plastik jest jednocześnie nośnikiem toksycznych chemikaliów, które zaburzają gospodarkę hormonalną i sprzyjają chorobom.
Jak można się bronić?
Przysłowie mówi, że uncja zapobiegania jest warta funta leczenia – i to tutaj ma szczególne znaczenie, gdyż obecnie nie istnieją skuteczne metody usuwania mikroplastików z organizmu. Choć część spożywanego plastiku wydalamy, wiele osadza się i pozostaje w naszych narządach.
Największą ekspozycję mamy w domu, gdzie drobinki plastiku unoszą się w powietrzu wraz z kurzem z syntetycznych ubrań, dywanów i mebli. Niemowlęta są tu szczególnie narażone, z uwagi na bliskość do podłogi i częsty kontakt z tym środowiskiem.
Rekomendowane jest ograniczenie plastików w domu: wybór naturalnych tkanin i częste odkurzanie, a także rezygnacja z plastikowych opakowań i naczyń.
Może Cię zaciekawić: Guma do żucia. Najprostszy sposób na plastik w ciele?
Jedzenie i picie – najczarniejsze punkty narażenia
Żywność przechowywana i podgrzewana w plastikowych pojemnikach i woreczkach uwalnia miliardy mikroplastików, które trafiają do naszych organizmów.
Badania wykazały, że popularne torebki herbaty zawierają plastiki, które pod wpływem wysokiej temperatury rozpadają się, zanieczyszczając napój gigantyczną liczbą mikro- i nanoplastików – w jednym kubku nawet 11,6 miliarda cząstek!
Nawet butelki wielokrotnego użytku, sztućce czy kubki mogą być źródłem plastiku. Woda butelkowana ma w sobie setki tysięcy plastikowych fragmentów, znacznie przekraczających normy.
CYNICZNYM OKIEM: W erze plastikowej wszechobecności, ludzkość zanurzyła się w oceanie mikroskopijnych śmieci, które z wolna przejmują kontrolę nad naszym ciałem. To jakbyśmy wciągali swoje własne więzienie oddechem i jedzeniem, projektując sobie powolny ekosamobójczy las plastiku na własnej planecie.
Nowa era jest kleista, tłusta i sztuczna – a my będziemy musieli nauczyć się żyć na plastikowej diecie albo zacząć walczyć, zanim będzie za późno.
Walka z mikroplastikami to nie tylko walka o środowisko, ale o samą jakość i przyszłość ludzkiego życia. Czas na szybkie, świadome zmiany – zanim plastik przestanie być tylko problemem, a stanie się fatum całego pokolenia.


