Merkury nie powstał, jak myśleliśmy. Nowe odkrycie zmienia oblicze planety

Dotychczasowa teoria podważona przez symulacje

Adrian Kosta
4 min czytania

Merkury, najbliżej Słońca krążąca planeta układu słonecznego, od wieków fascynuje astronomów i planetologów swoją niezwykłą budową i zagadkami pochodzenia. Najnowsze badania sugerują, że dotychczasowe wyjaśnienia dotyczące jego powstania wymagają znaczącej rewizji, a klucz może leżeć w zderzeniu dwóch protoplanet o podobnych masach – scenariuszu, który może diametralnie zmienić nasze rozumienie procesów zachodzących na samym początku historii Układu Słonecznego.

Tradycyjny pogląd pod znakiem zapytania

Do tej pory dominującym modelem powstawania Merkurego było założenie, że była to planeta, która utraciła znaczną część swojej skorupy i płaszcza wskutek katastrofalnego zderzenia z innym, większym ciałem niebieskim. Takie tłumaczenie pozwalało wyjaśnić dlaczego Merkury ma tak duże, metaliczne jądro stanowiące około 70% jego masy oraz cienką warstwę skalistego płaszcza.

Jednak, jak wskazują badania zespołu z Institut de Physique du Globe de Paris, kolejne zaawansowane symulacje wykazały, że zderzenia między ciałami o bardzo nierównych masach są równie rzadkie, co dramatyczne w skutkach – co stawia pod znakiem zapytania tę hipotezę.

Nowa teoria – zderzenie bliźniaczych protoplanet

Według dr Patricka Franco, głównego autora przełomowego badania opublikowanego w renomowanym magazynie „Nature Astronomy”, bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kolizja dwóch ciał o zbliżonej masie, które ledwo się otarły, a następnie rozdzieliły, pozostawiając Merkurego ze znaczną stratą materiału skalnego.

  • „Taki rodzaj zderzenia jest statystycznie częstszy we wczesnym Układzie Słonecznym”, tłumaczy Franco.
  • Obiekty te, w fazie formowania i wzajemnych grawitacyjnych oddziaływań, rywalizowały o miejsce bliżej Słońca w tzw. żłobku planetarnym, tworząc chaos, którego następstwem były stabilne orbity dzisiejszych planet.

Co ważne, autorzy badania podkreślają, że strata nawet do 60% pierwotnego płaszcza służy wyjaśnieniu niezwykłej dysproporcji między masywnym, metalicznym jądrem, a bardzo cienką skalistą powłoką Merkurego.

CYNICZNYM OKIEM: Wyobraźmy sobie dwie gigantyczne kule ognia i metali szarpiące się w bezładzie młodego Układu Słonecznego, których spotkanie zostawia po sobie planetę-weterana z sercem ze stali i cieniutką mundurówką. Tak powstają legendy planety, które nie miały lekko – i które wciąż skrywają największe tajemnice.

Materiał oderwany w kosmicznej grze

Nowy model różni się od poprzednich teorii, które zakładały, że oderwana podczas zderzenia masa musi zostać wchłonięta przez Merkurego ponownie. Taka dychotomia nie wyjaśnia zjawiska obecnej budowy planety.

W proponowanym scenariuszu część materiału może zostać trwałe wyrzucona – nie wracając już do zdrowego masywu planety.

  • Franco sugeruje, że ta utracona materia mogła stać się składnikiem innej formującej się planety, być może Wenus. To fascynująca hipoteza, którą czeka jeszcze wiele dokładnych badań i weryfikacji.

Nowy model posłuży nie tylko do wyjaśnienia zagadek Merkurego, ale też zostanie rozszerzony na badanie powstawania innych planet skalistych, pomagając zrozumieć procesy różnicowania i utraty materii w młodym Układzie.

  • Ważnym elementem będą dalsze analizy geochemiczne próbek meteorytów i materiałów zdobyczy z misji kosmicznych, takich jak ESA-JAXA BepiColombo, która obecnie bada Merkurego.

Merkury – planeta coraz mniej tajemnicza, ale wciąż pełna niespodzianek

Przez długi czas najmniej poznana spośród planet ziemskich, teraz dzięki najnowszym inwestycjom naukowym i technologii, stopniowo odsłania swoje sekrety. Odkrycie, że Merkury mógł powstać w wyniku zderzenia dwóch ciał o podobnej masie, to rewolucja w naszej wiedzy o formowaniu się planet i historii Układu Słonecznego.

Ta teoria nie tylko łamie dotychczasowe dogmaty, ale też otwiera nowe drogi dla badań, które mogą zmienić sposób myślenia o budowie i ewolucji innych ciał niebieskich.

NASA, ESA i inne agencje z zapartym tchem czekają na kolejne dane z misji, które mogą doprowadzić do kolejnej gigantycznej rewizji naszych kosmicznych książek historii.

A my, choć na Ziemi, patrzymy z fascynacją na planetę, która kiedyś była protoplanetą, by dziś stać się jednym z największych naukowych zagadek wszechświata.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *