Od Wall Street po Szanghaj rynki akcji odgrywają fundamenty nowoczesnych gospodarek, służąc jako puls finansowej aktywności i barometr inwestycyjnych nastrojów. Ale gdzie właściwie skoncentrowana jest większość globalnego rynku akcji? Odpowiedzi dostarcza imponująca wizualizacja Markets in a Minute autorstwa Jenny Ross z Visual Capitalist we współpracy z Terzo, pokazująca rozkład kapitału o wartości aż 127 bilionów dolarów.
Udział geograficzny – kto króluje na giełdowej mapie?
Posługując się danymi SIFMA, które obejmują wyłącznie spółki publiczne (bez kapitału prywatnego), możemy przyjrzeć się, jak wielkie gospodarki dzielą między siebie kontrolę nad światowym kapitałem akcyjnym.

USA – absolutny hegemon
Rynek amerykański zdecydowanie dominuje, stanowiąc niemal połowę całej wartości globalnych akcji – 49,1%, czyli ponad 62 biliony dolarów. Wzrost udziału o 7% od roku 2023 do 2024 to najwyższa dynamika spośród wszystkich regionów.
Historia amerykańskiego rynku pokazuje pewne wahania: od około 70% udziału w latach 70., spadku w latach 80. za sprawą bańki japońskiej oraz ponownego wzrostu aż do kryzysu 2009 roku. Od 15 lat udział rynków USA skokowo rośnie, co potwierdza ich rolę jako globalnej finansowej potęgi.
CYNICZNYM OKIEM: To chyba jedyny kraj na świecie, gdzie bańki finansowe, inflacja, polityczne kryzysy i wielkie korporacyjne skandale nie przeszkadzają rynkowi osiągać rekordów. Jednak czy to znak siły, czy symptom gigantycznej nierówności i koncentracji kapitału?
Chiny – wciąż użytkownik drugiego rzędu
Chiny to drugi co do wielkości rynek akcji, osiągający kapitalizację 11,8 biliona dolarów, co stanowi 9,3% udziału globalnego. Warto zauważyć, że jest to ponad pięciokrotnie mniej niż USA, a udział chińskich akcji jest mniejszy niż ich udział w globalnym PKB. Powody to m.in. ograniczenia własności zagranicznej i rola przedsiębiorstw państwowych, które nie są notowane swobodnie na rynkach publicznych.
Unia Europejska – powoli gasnąca potęga
Unia Europejska łącznie odpowiada za 8,7% wartości rynku akcji – około 11,1 biliona dolarów, lecz w ostatnim roku nawet doświadczyła 2-procentowego spadku udziału. Czynniki polityczne, słabe prognozy wzrostu, a także odpływy kapitału wpłynęły na spadek jej atrakcyjności inwestycyjnej.
Inne ważne rynki na tle światowym
Wykaz ważniejszych rynków akcji przedstawia się następująco:
- Japonia – 6,3 biliona USD (5,0%)
- Indie – 5,1 biliona USD (4,1%)
- Hongkong – 4,5 biliona USD (3,6%)
- Wielka Brytania – 4,4 biliona USD (3,5%)
- Kanada – 3,4 biliona USD (2,7%)
- Australia – 1,7 biliona USD (1,4%)
- Singapur – 0,6 biliona USD (0,5%)
- Pozostałe rynki rozwinięte – 10,8 biliona USD (8,5%)
- Inne rynki wschodzące – 4,7 biliona USD (3,7%)
CYNICZNYM OKIEM: Globalny system finansowy to stadium gigantów, a mówienie o dywersyfikacji geograficznej jest często bajką dla inwestorów detalicznych. Większość kapitału gromadzi się w rękach wąskiej grupy rynków – a reszta świata to ledwie cienie na ścianie finansowego teatru.
Co to oznacza dla inwestorów i świata?
Znajomość geograficznej struktury rynku akcji jest niezbędna do efektywnego zarządzania portfelem inwestycyjnym i redukcji ryzyka. Większe kraje i regiony oferują różne profile ryzyka i potencjału wzrostu.
Na przykład:
- Amerykańskie rynki to dominacja technologii i innowacji,
- Chiny z gospodarką wciąż rosnącą, ale bardziej kontrolowaną,
- UE z dużym sektorem finansowym i przemysłowym, ale wyzwaniami demograficznymi i politycznymi,
- Rynki rozwijające się często niosą większe ryzyko, lecz też wysokie możliwości zysków.
Dynamiczne zmiany w globalnej gospodarce i polityce będą nadal kształtować udział tych rynków – a inwestorzy muszą być przygotowani na kolejne fale wzrostów i zawirowań.
Globalny rynek akcji o wartości 127 bilionów dolarów to wciąż niejednorodny, ale skoncentrowany świat kapitału, kontrolowany przez nieliczne potęgi. Wiedza o tym rozkładzie pozwala inwestorom lepiej reagować na zmiany i świadomie dobierać strategie.
Czy światowy kapitał rozproszy się szerzej, czy też gigantyczne rynki będą jeszcze bardziej dominować? Odpowiedź na to pytanie nabiera coraz większego znaczenia w erze globalizacji i cyfrowej transformacji.


