W dzisiejszym świecie, gdzie niemal wszystko jest zależne od technologii cyfrowych, jedna poważna awaria może zatrzymać cały codzienny żywot społeczeństwa. Taką „katastrofalną” sytuację przeżyliśmy niedawno, gdy padły serwery jednej z kluczowych usług, których używa miliony osób – na cały dzień świat po prostu przestał działać.
Autor poleca: Internet padł: Signal, Zoom i setki serwisów zablokowane przez awarię
Co było przyczyną? Bezsilność wobec technologii
Choć nie ujawniono wszystkich szczegółów, mechanizm jest znany i powtarzający się: niezgodność jednej aktualizacji oprogramowania z innym systemem wywołuje efekt domina, który blokuje dostęp, komunikację i usługi na całym świecie.
Awaria serwerów Amazon Web Services (AWS) zahamowała działanie portali społecznościowych, banków, platform finansowych, a nawet rezerwacji lotniczych.
Dla większości użytkowników, a nawet specjalistów, naprawa takiego globalnego kryzysu jest poza zasięgiem. Możemy tylko czekać, aż administratorzy i inżynierowie rozwiążą problem, usuną błędy czy zrestartują systemy.
W latach 80. czy 90. można było z łatwością rozebrać wiele samochodów czy ciągników, złożyć, odpalić i jechać dalej, nawet jeśli coś nie działało perfekcyjnie. Dziś, gdy świat opiera się na tajemniczych, niezwykle skomplikowanych maszynach i algorytmach, takich możliwości po prostu nie mamy, a najprostsze usterki w autach często są związane z wizytami w serwisie.
Brak nadmiarowości – trucizna ery cyfrowej
Kluczem do niezawodności jest redundancja (nadmiarowość). Niestety, w świecie cyfrowym tworzenie nadmiarowych rozwiązań jest często pomijane, bo nie przynosi bezpośrednich zysków i komplikuje zarządzanie systemem.
Serwery takie jak Amazon, które obsługują miliony połączeń, mają niemal idealną statystykę niezawodności, ale zawsze istnieje „prawie” – a to „prawie” potrafi zmrozić świat.
Dziś cyfrowe systemy kontrolują niemal wszystko: dostęp do domu, auta, pieniędzy. Padnięcie systemów oznacza brak możliwości zamknięcia drzwi, rozgrzania mieszkania czy opłacenia rachunków. To prawdziwa cyfrowa niewola, której większość z nas nie przewidziała.
Zobacz również: Koniec monopolu w Internecie? Awaria AWS ujawniła kruchość imperium
Współczesne życie wymusza cyfrową zależność
Wielu ludzi nie potrafi znieść zależności od telefonu czy internetu, ale świat wymusza korzystanie z nich. Menu bez papieru, bilet bez druku, Google Maps zamiast tradycyjnej mapy – to codzienność. Jednak ceną jest ogromna kruchość i ryzyko systemowego paraliżu.
Administratorzy powinni wprowadzać technologie stopniowo, z odpowiednią nadmiarowością i planami awaryjnymi. My – użytkownicy – powinniśmy się przygotowywać na awarie i ograniczać zależność od cyfrowych rozwiązań, sięgając tam, gdzie to możliwe, po analogowe metody.
CYNICZNYM OKIEM: To nie jest prawdziwy postęp, ale sposób na utrzymywanie społeczeństwa w ciągłej zależności i napędzanie konsumpcji. Podczas gdy szewc z sąsiedztwa naprawia buty na sprzęcie sprzed wieku, nowoczesne technologie szybko się starzeją i stają się nie do naprawienia, stawiając nas w roli bezwolnych użytkowników systemów, których nikt już naprawdę nie rozumie.
Era cyfrowa przyniosła nam niespotykane możliwości, ale i historyczną kruchość systemów, które bez nadmiarowości i właściwego zarządzania mogą zatrzymać cały świat.
W obliczu tego musimy nauczyć się żyć z technologią świadomie, z pokorą i przygotowaniem na jej awarie, bo realne skutki mogą być dla nas katastrofalne i zaskakujące.


