W cieniu rosnących napięć na Półwyspie Koreańskim i globalnej rywalizacji o strategiczną dominację, przywódca Korei Północnej, Kim Jong Un, ujawnia coraz bardziej niepokojące plany swojej armii. W ostatnich wypowiedziach chwali się, że jego kraj dysponuje „tajnymi broniami”, które mają wzmocnić odstraszanie wobec USA i ich sojuszników. Ta deklaracja podsyca obawy o dalszą eskalację konfliktu, który już teraz balansuje na krawędzi pełnoskalowej wojny.
Tajne bronie, które mają „chronić suwerenność i odstraszać Amerykę”
Kim Jong Un podkreślił, że Korea Północna musi „ciągle gromadzić coraz potężniejsze siły zdolne odeprzeć wszelkie zagrożenia militarne” i pochwalił się nowymi osiągnięciami badawczymi w dziedzinie nauk obronnych. Choć oficjalnie nie ujawnia szczegółów, jego słowa sugerują, że Korea Północna nie tylko wykorzystuje własne zdolności, ale też może korzystać z rosyjskiej technologii wojskowej – co w świetle nadsyłanych sygnałów oznacza poważne zwiększenie siły strategicznej Pjongjangu.
Dodatkowo Kim mówił, że jego kraj zbudował strategiczną oś ochrony suwerenności morskiej – między innymi poprzez produkcję nowoczesnych niszczycieli zdolnych do różnorodnych misji.
W zeszłym tygodniu Korea Południowa, USA i Japonia przeprowadziły ogromne ćwiczenia wojskowe o nazwie Freedom Edge, które skupiały się na scenariuszach konfliktu nuklearnego i przeciwdziałaniu zagrożeniom z Korei Północnej.
Pjongjang zareagował z ogromną wrogością, oskarżając aliantów o eskalowanie kryzysu i grożąc zdecydowaną odpowiedzią.
Pak Jong Chon, wiceprzewodniczący Centralnej Komisji Wojskowej KRLD, oskarżył Stany Zjednoczone i ich sojuszników o „systematyczne podkopywanie środowiska bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim.”
Defilada Xi Jinpinga i symbolika globalnego sojuszu
Wydarzenia nabierają wymiaru globalnego, gdyż ćwiczenia wojskowe odbyły się tuż po gigantycznej defiladzie wojskowej w Chinach, której przewodniczył prezydent Xi Jinping, a udział wzięli również Władimir Putin i właśnie Kim Jong Un – pokazując tym samym zaskakującą jedność trzech światowych autorytarnych mocarstw.
Chińskie zdolności militarnie prezentują się imponująco, z zaawansowanymi rakietami balistycznymi i nowoczesną nuklearną triadą, co tylko wzmaga napięcia.
Amerykańscy wojskowi opisują wszystkie działania wokół Korei Południowej jako dotychczas najbardziej zaawansowany przykład trójstronnej współpracy wojskowej w historii.
Żądania Korei Północnej: status państwa nuklearnego jako fakt dokonany
Od lata 2024 roku Pjongjang publicznie domaga się oficjalnego uznania Korei Północnej za stałego posiadacza broni nuklearnej.
North Korean leader Kim Jong Un has "fond memories" of US President Donald Trump, and is open to future talks with Washington if the United States drops its denuclearization demand, North Korea's state media said Monday https://t.co/H9qk2eulNV pic.twitter.com/0MoEmdlC8m
— AFP News Agency (@AFP) September 22, 2025
Kim Yo-jong, siostra przywódcy, oświadczyła w lipcu, że każda próba podważenia statusu nuklearnego KRLD zostanie „stanowczo odrzucona”, gdyż broń ta to „najwyższe prawo i wola wszystkich obywateli.”
Choć prezydent Donald Trump wykazywał w ostatnim czasie otwartość na dialog z Pjongjangiem, przypominając słynne spotkania podczas swojej pierwszej kadencji, to jednak trwające manewry wojskowe USA, w tym obecność uzbrojonych okrętów podwodnych, pogłębiają atmosferę nieufności i potencjalnej konfrontacji.
CYNICZNYM OKIEM: Gdy mocarstwa urządzą sobie spektakl broni i defilad, prawdziwymi pionkami w tej grze stają się miliony zwykłych ludzi, uwięzieni między propagandą, bronią i politycznymi interesami. Reżimy trzymają nas na uwięzi strachu, a świat patrzy, jak historia zatacza krąg zimnej wojny w nowym, bardziej niebezpiecznym wydaniu.
Misja i deklaracje Korei Północnej pokazują, że wyścig zbrojeń w Azji wchodzi w fazę kuriozalnej, groźnej eskalacji. Tajemnicze „tajne bronie” Kima oraz zacieśniająca się współpraca Chin, Rosji i Pjongjangu wskazują, że globalne bezpieczeństwo tkwi dziś na krawędzi.
Obserwując z boku rozmieszczenie sił, polityczne deklaracje i groźby, można tylko zastanawiać się, kiedy i czy w ogóle nastąpi deeskalacja albo czy świat nie wchodzi właśnie w erę nowej, bardziej przerażającej zimnej wojny. Niemal na naszych oczach rodzi się konflikt, którego konsekwencje trudno przewidzieć, ale które mogą zmienić oblicze historii na dziesięciolecia.


