Przez ostatnie lata „kryzys klimatyczny” i całe pokolenie młodych aktywistów, z Gretą Thunberg na czele, stały się globalnym fenomenem. Jednak czy była to spontaniczna rewolucja, czy może precyzyjna operacja propagandowa zachodnich elit, mająca na celu zajrzenie w portfele narodów i służyć bardziej resetowi gospodarczemu niż prawdziwej ekologii? To pytanie powraca jak bumerang po ujawnieniu nowych informacji o finansowaniu kultu Grety przez amerykańskie agendy rządowe i potęgi NGO.
CYNICZNYM OKIEM: Gdy byłeś dzieckiem, marzyłeś żeby jeździć rowerem po parku, a nie recytować na forum ONZ o końcu świata. Greta nie miała tego wyboru – została marką, ikoną agitki i twarzą przemysłu najbardziej kosztownej histerii naszych czasów.
Jak to działa? Mechanizm inżynierii przekazu i „agendy zielonej rewolucji”
„Planeta płonie” – przez lata słyszeliśmy z ust Grety i setek innych, starannie wyselekcjonowanych medialnych celebrytów ekologii. Każde wystąpienie dziewczyny było wydarzeniem na miarę popkulturowej premiery, szeroko transmitowane przez mainstream i media społecznościowe, gdzie nawet algorytmy niecierpliwie podpinały się pod viralową modę.

Tymczasem amerykański Departament Stanu pod administrowaniem Bidena i Harris przekazał ponad 16 tysięcy dolarów na tłumaczenie książki Grety „No One Is Too Small to Make a Difference” na język kirgiski, by dotrzeć do młodzieży Kirgistanu (!).
Greta Thunberg:
The U.S. State Department funded a $16,633 translation of Greta Thunberg's book No One Is Too Small to Make a Difference into Kyrgyz for distribution in Kyrgyzstan. What other reason could there be for this expenditure besides the department actively promoting… pic.twitter.com/VRmgttVttI
— Alladdin (@Alladdin1983) September 2, 2025
Jaki był prawdziwy cel? Rozszerzanie globalnej platformy dla tej akurat ideologii dokładnie tam, gdzie Zachód walczy o wpływy z Chinami i Rosją. Sztafeta wpływu przez edukację, „oddolną inspirację” i budowanie nowej generacji sojuszników polityki klimatycznej Zachodu.
CYNICZNYM OKIEM: Czy naprawdę świat Kirgistanu miałby spłonąć bez ostrzeżeń Grety? Czy może było to klasyczne „kolorowanie” lokalnej młodzieży na wrażliwych wobec zachodnich grantodawców i NGO?
Wojna o umysł: klimat, dzieci i narracje
Nie jest niczym nowym, że najbardziej radykalne lewicowe ruchy zachodu chętnie grają kartą dzieci. „Jak możesz być przeciwko idei ratującej świat dziecka?” – krzyczy cały medialny mainstream. Schemat? Przestraszyć. Zastraszyć. Zindoktrynować.
Zachęcić do poparcia każdej, nawet najsilniej obciążającej naród, polityki „degrowth”, zakazu samochodów spalinowych, krowich bąków i gazowych kuchenek. Przy tym wszystkim prywatne odrzutowce i jachty politycznej arystokracji pozostają nietykalne, a nowe podatki węglowe ścinają każdego.
Niezależnie od prawdziwości ostrzeżeń Grety, planeta trwała przez epoki lodowcowe, asteroidy i superwulkany. To, że przemysły zachodu mają się wyrzec swoich podstaw, podczas gdy reszta świata przyspiesza.
CYNICZNYM OKIEM: Kiedy ostatni raz ktoś zakazał megajachtów, wyjazdów na Davos samolotem albo własnego lotniska u miliardera? Wtedy, gdy Greta przypłynęła żaglówką do USA… a jej zespół wrócił samolotem.
Greta po drugiej stronie – tajny plan nie tylko dla klimatu
Gdy nagle Greta zmienia temat i przechodzi z apokalipsy klimatycznej do Palestyny, wielu zaczyna zastanawiać się, czy przypadkiem nie jest to przykład „sterowanej ikony” gotowej do wykorzystania na jeszcze innych polach geopolitycznych. Follow the money… Kto finansuje? Kto zyskuje? Gdzie kierowana jest energia mas?

Nagrody, granty, tłumaczenia, media i światowe forum dające jej głos przy każdej okazji – to nie jest typowy los nastolatki z Europy Północnej. To wytrenowana, przemyślana i skrupulatnie zarządzana marka, której celem jest przesuwanie granic narracji.
CYNICZNYM OKIEM: Gdyby Greta mówiła o decentralizacji władzy, Bitcoinie czy suwerenności energii, zapewne nie doczekałaby się ani tłumaczeń na kirgiski, ani poklasku globalnych elit.
Kto naprawdę ratuje planetę, a kto zarabia na strachu?
Prawda o klimacie jest złożona: planeta przeżyła gorsze zjawiska, a polityka klimatyczna bywa dziś równie często narzędziem globalnej walki o wpływy i budżety jak narzędziem realnej ochrony środowiska. „Czysta energia” bywa równie zawodna jak konwencjonalne źródła – o czym przekonuje się coraz więcej państw, gdy blackouty i ceny energii rosną szybciej niż nadzieje na zeroemisyjną utopię.
Wartościowe analizy powinny pytać o transparentność finansowania ruchów klimatycznych, polityczną zawartość treści serwowanych młodzieży i o to, dlaczego niektóre głosy wycisza się na starcie, podczas gdy inne promuje się globalnie, nie patrząc na koszty, skutki i kolejne pokolenia podatników.
CYNICZNYM OKIEM: Etap bzdur się kończy. Ludzie patrzą nie na plakaty i Greta-memy, lecz na rachunki za energię i podatki. Budzi się społeczeństwo, do którego w końcu dociera, jak naprawdę gra się na jego emocjach.
Postać Grety Thunberg jest obecnie nie tylko symbolem walki o klimat, ale i przestroga przed łatwowiernością i manipulacją. Gdy rządy wykorzystują dzieci jako ambasadorów wielkich projektów polityczno-społecznych, należy pytać, kto reżyseruje ten teatr.
Czy Greta była bronią globalizmu? Nawet jeśli częściowo – była skuteczna. Ale czas, by świat dorósł i przestał potrzebować dziecięcych figurantów do poważnych, globalnych rozgrywek. Gdy strach i indoktrynacja przybierają twarz dziecka, każdy kolejny pomysł na „ratowanie planety” wymaga podwójnej dozy sceptycyzmu – i żelaznej logiki.


