Influencerzy sprzedają marzenia: Gruzińska bańka nieruchomości

Nadpodaż, spadające ceny i puste apartamenty – co ukrywają reklamy?

Cynicy
4 min czytania
Influencerzy gruzja batumi jack gadzinowski

W świecie, gdzie influencerzy kreują rzeczywistość jednym kliknięciem, a marzenia o szybkim bogactwie przysłaniają zdrowy rozsądek, Batumi jawi się jako nowy Klondike dla polskich inwestorów. Ale czy to faktycznie złota żyła, czy raczej pułapka na naiwnych?

CYNICZNYM OKIEM: Influencerzy sprzedający marzenia o Batumi to jak alchemicy XXI wieku – obiecują złoto, ale dostarczają ołów…

Influencerzy i ich złote góry: Kiedy marketing przysłania rzeczywistość

Polscy influencerzy malują obraz Batumi jako krainy mlekiem i miodem płynącej, gdzie każdy metr kwadratowy to gwarantowany zysk. Jak zauważa Jack Gadzinowski na portalu X: „Serio, zaufasz promocji inwestycji przez discopolowe piosenki, łzawe historie Fit Lovers, stories Dubiela czy Natsu, fotki Hardkorowego Koksa czy wpisy + youtube polskiej armii fliperów? To powinien być wielki red flag!

Rzeczywistość jest jednak znacznie mniej różowa. Za obietnicami 10-15% zwrotu z inwestycji kryje się rynek przesycony ofertami, gdzie za 50-100 zł za noc można znaleźć mnóstwo apartamentów. Gdzie tu miejsce na astronomiczne zyski?

W 2025 roku Batumi stało się jednym wielkim placem budowy, a liczba pustych apartamentów rośnie szybciej niż popyt

Nadpodaż i pęknięcie bańki: Kiedy marzenia zderzają się z prawami ekonomii

Batumi stało się jednym wielkim placem budowy, a nowe inwestycje zalewają rynek bez opamiętania. Jak podkreśla ekspert: „Batumi stało się (i nadal jest) jednym wielkim placem budowy, nowe inwestycje zalewają rynek bez przerwy. Co na to prawo popytu i podaży?

Ceny nieruchomości osiągnęły astronomiczne poziomy. W 2025 roku średnia cena za metr kwadratowy oscyluje między 7500 a 8000 zł, a w najlepszych lokalizacjach może sięgać nawet 15 000 zł. To ceny porównywalne z prestiżowymi dzielnicami europejskich stolic!

CYNICZNYM OKIEM: Batumi to jak wielki balon napompowany marzeniami inwestorów. Pytanie nie brzmi „czy pęknie?” tylko „kiedy?”

Geopolityczne turbulencje i pułapki dla nieostrożnych

Podczas gdy influencerzy zachwalają „stabilność” gruzińskiego rynku, rzeczywistość polityczna kraju jest daleka od ideału. Ostatnie wybory w październiku 2024 roku, wygrane przez partię Gruzińskie Marzenie, wywołały falę protestów i oskarżeń o fałszerstwa. Jak zauważa Gadzinowski: „Opozycja bojkotuje parlament, uznając wyniki za nielegalne, a na ulicach Tbilisi tysiące ludzi protestują przeciwko rzekomym (?) fałszerstwom. Policja nie patyczkuje się – gaz łzawiący i armatki wodne idą w ruch.”

Co więcej, marzenia o integracji z UE i NATO wydają się oddalać. Sankcje wiszą w powietrzu, a geopolityczne napięcia mogą w każdej chwili eskalować.

Fliperzy i influencerzy zachwalają proste strategie inwestycyjne, jak zakup mieszkań w przedsprzedaży. Jednak, jak ostrzega Gadzinowski: „Fliperzy kupują mieszkania w przedsprzedaży (flip na pierwotnym), (czasem) wykańczają je i odsprzedają z zyskiem – ale to działa tylko, jeśli umiesz prześwietlić rynek i uniknąć pułapek, jak niesolidni deweloperzy, których przybywa.”

Dodatkowo, promowane „super proste” zakupy na kredyt 50/50 mogą okazać się pułapką, gdy budowa się przeciąga lub nigdy nie kończy.

CYNICZNYM OKIEM: Inwestowanie w Batumi na podstawie rad influencerów to jak gra w rosyjską ruletkę finansową – ekscytująca, ale potencjalnie śmiertelna dla portfela.

Batumi, niegdyś obiecujący rynek z niskimi cenami wejścia i rosnącym sektorem turystycznym, stało się ofiarą własnego sukcesu. Nadpodaż, niestabilność polityczna i geopolityczne zagrożenia czynią z niego inwestycję wysokiego ryzyka.

Jak podsumowuje Gadzinowski: „Warto, zbadać u źródeł by spać spokojnie ze swoją inwestycją. 2000 USD za metr, za „podstawę inwestycyjną” na tak niepewnym rynku… zdecydowanie to nie ten czas na zakupy.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *