W Katalonii, dokładnie w mieście Vic, hiszpańska Narodowa Policja dokonała efektownego zatrzymania 12 osób powiązanych z organizowaniem fikcyjnych małżeństw i fałszywych związków między obywatelami Hiszpanii, a nielegalnymi imigrantami. Ta sieć działała na ogromną skalę, tworząc fałszywe więzi rodzinne, które służyły do zabezpieczania pozwoleń na pobyt na terenie UE, będących w ścisłym limicie i priorytecie dla najbliższej rodziny obywateli państw unijnych.
Mechanizm oszustwa: fikcyjne dokumenty i fałszywe deklaracje
Śledztwo, rozpoczęte w listopadzie 2024 roku, wykazało, że nielegalni imigranci składali wnioski, przedstawiając się jako osoby w stałych związkach z Hiszpanami, mieszkającymi rzekomo pod jednym adresem. Tym adresem była kawiarnia na Rambla del Passeig – miejsce, którego użytkowanie jako zamieszkania jest oczywistą fikcją.
- Zamiast zarejestrować legalny związek partnerski, oszuści przedstawiali fałszywe dokumenty, aby wyłudzić przychylność urzędników imigracyjnych.
- Pięciu cudzoziemców udało się nawet zdobyć legalny pobyt na podstawie tych fałszywych danych, co wstrzymało ich deportację i zapewniło pełne prawa związane z obywatelstwem UE.
Głęboko zaangażowany był organizator całego procederu – osoba odpowiadająca za aranżowanie fikcyjnych małżeństw, dostarczenie fałszywych dokumentów oraz udzielanie instrukcji klientom, jak skutecznie składać wnioski.
Przemysł fikcyjnych małżeństw – kwitnący biznes?
To nie pierwszy tego typu przypadek w Hiszpanii. W lutym 2025 roku rozbito gang, który działał na podobnej zasadzie, aranżując „małżeństwa z rozsądku” za ogromne kwoty – nawet do 10 tys. euro, z czego Hiszpanki otrzymywały pieniądze za udział od 3 do 4 tys. euro.
- Inna sieć z 2020 roku zorganizowała ponad 50 fikcyjnych małżeństw migrantów z Indii i Pakistanu, pobierając po 20 tys. euro za każdy „układ”.
- Działali w takich miastach jak Barcelona, Walencja i Sitges.
CYNICZNYM OKIEM: W świecie prawdziwej migracji i ucieczki przed wojną i biedą rozkwita czarny rynek oszustw, a cała ta machina jest zasilana przez ludzi, którzy profesjonalizują wyzyskiwanie desperacji i luk prawnych. Prawdziwi migranci cierpią, a mafie i pośrednicy pławią się w zyskach.
Problem nie ogranicza się do Hiszpanii
Podobne zagrożenia pojawiły się też we Francji, gdzie funkcjonariusze ścigają skorumpowanego urzędnika z Nancy, który za łapówki po 25 tys. euro fałszował dokumenty imigracyjne.
W Niemczech organizacje ujawniły działający na TikToku czarny rynek fałszywych certyfikatów integracyjnych i językowych, które są niezbędne do uzyskania stałego pobytu lub obywatelstwa.
- Sprzedawcy oferują na platformie fałszywe certyfikaty z poziomami od A1 do C2, bez konieczności zdawania egzaminów.
- Ceny wahają się od 750 do 2700 euro, a liczba odbiorców i zainteresowanych jest ogromna.
- Poza tym krążą tam również fałszywe prawa jazdy i certyfikaty branżowe.
Historia z Hiszpanii i reszty Europy to ostrzeżenie dla innych krajów.
- Rosnące sieci oszustw pokazują, że nie można lekceważyć problemu dokumentów i formalności.
- System imigracyjny wymaga skutecznej ochrony, bo fałszywe certyfikaty i fikcyjne małżeństwa podważają zaufanie i wiarygodność całego procesu.
CYNICZNYM OKIEM: Migracja to dramat i tragedia dla milionów, lecz w tym dramacie roi się od oportunistów i oszustów.
Rozbita hiszpańska sieć fikcyjnych małżeństw i fałszywych dokumentów to tylko czubek góry lodowej europejskiego problemu migracyjnego, który kwitnie dzięki lawinowemu rozwojowi nielegalnych praktyk.
Dla Europy i Polski to sygnał, że polityka migracyjna musi iść w parze z rozwojem skutecznych narzędzi weryfikacji, a także z refleksją nad mechanizmami społecznymi skłaniającymi ludzi do sięgania po fikcyjne drogi.
Bo im bardziej prawdziwy kryzys, tym śmielej działają fałszywe mechanizmy – a rozum i prawo muszą być sprzymierzeńcami, którzy potrafią z tym walczyć.


