Gdy na rynkach finansowych zaczynają pojawiać się pierwsze symptomy nadchodzącego krachu, wielu inwestorów pozostaje niewzruszonych, uznając spadki za chwilowe korekty. Jednak doświadczony strateg Peter Grandich, którego analizy są znane i cenione na Wall Street, bije na alarm: obecna sytuacja to nie zwykłe zagrożenie, to „zbyt łagodne określenie” dla tego, co może nadejść. Z jego perspektywy inwestorzy powinni przygotować się na znacznie poważniejsze perturbacje – będące efektem narastających błędów, nadmiernej pewności siebie i fantazyjnych wycen na wielu rynkach jednocześnie.
Cztery czerwone światła – sygnały nadchodzącego kryzysu
Peter Grandich identyfikuje cztery powtarzające się symptomy każdego wielkiego załamania na globalnych rynkach:
- Fantazyjne ceny – aktywa wyceniane na poziomach, które nie odzwierciedlają realnej wartości.
- Papierowe bogactwo – wzrosty w wąskiej grupie elit kosztem reszty gospodarki.
- Nadmierna pewność siebie – przekonanie, że tym razem „jest inaczej” i bańka będzie trwać wiecznie.
- Niebezpieczne założenia – błędne przekonania inwestorów i decydentów, często związane z technologicznym szaleństwem.
„Problemem jest to, że wszystkie cztery sygnały pojawiają się teraz jednocześnie, a otoczenie ekonomiczne jest wyjątkowo kruche” – ostrzega Grandich.
Bańka spekulacyjna na wielu frontach
Grandich zauważa, że obecna bańka nie dotyczy tylko rynku akcji, ale także obligacji, nieruchomości i innych klas aktywów. Niepokój budzi szczególnie rosnące zadłużenie USA, które przekracza 37 bilionów dolarów, oraz perspektywa dalszych, wieloletnich deficytów liczonych w bilionach.
„Konsument jest już maksymalnie nadwyrężony, cła zwiększają ciężar kosztów, a rynki nieruchomości i sektory takie jak motoryzacja wysyłają wyraźne sygnały ostrzegawcze.”
Jednym z głównych zagrożeń są „niebezpieczne założenia” – przekonanie, że nowe technologie i innowacje pozwolą na błyskawiczne zyski i obronę przed spadkami. Grandich przypomina, jak podobna wiara doprowadziła do bańki dot-com:
„Tym razem to AI i kryptowaluty otwierają drzwi do podobnej euforii, lecz historyczna lekcja pozostaje niezmienna – ‘tym razem jest inaczej’ to najgorsze możliwe założenie.”
Peter podkreśla, że największe fortuny i zyski płyną obecnie z bardzo wąskiego grona – najbogatsi 10% Amerykanów posiada 86% wszystkich aktywów.
Większość społeczeństwa licząc już na wsparcie i stabilność, pozostaje poza głównym obszarem wzrostów.
„Wall Street operuje głównie na rzecz najbogatszych, podczas gdy reszta stacza się w finansowej peryferii.”
Czy nadchodzi kolejny krach? Jak się przygotować?
Chociaż dokładna data i skala wydarzeń nie są pewne, Grandich zdecydowanie ostrzega przed możliwością szybkiego, dramatycznego załamania:
„Nie mówię, że jutro nastąpi krach, ale jest on już potencjalnie możliwy – a jeśli nie krach, to na pewno mocne korekty.”
Dla inwestorów budzi to jedno pytanie: Czy jestem gotowy na czarne scenariusze? Peter wskazuje na złoto i srebro jako fundamentalne aktywa ochronne, podkreślając ich wartość w czasach niepewności:
„Złoto przewyższyło wszystko to, w co inwestowaliśmy latami. To jest nasza kotwica stabilności.”
Nie tylko złoto – ale także sygnały z rynku nieruchomości i motoryzacji
Współczesne wskaźniki makroekonomiczne i rynkowe dają jasne sygnały ostrzegawcze. Przykładowo:
- Wzrost przeterminowanych płatności na rynku nieruchomości komercyjnych osiąga rekordowy poziom 11,7%, przewyższający kryzys z 2008 roku.
- Coraz trudniejsza sytuacja na rynku kredytów samochodowych, z wysokim poziomem „odwróconych pozycji”, które mogą oznaczać kolejne problemy finansowe.
„Te sygnały nie pozostawiają wątpliwości, że jesteśmy u progu kryzysu o ogromnej skali.”
Granice dla inwestorów – kiedy zacząć ograniczać ryzyko?
Peter sugeruje, że obecny moment, choć jeszcze daje przestrzeń do działania, to najlepszy czas na redukcję ekspozycji na ryzykowne aktywa i zbudowanie solidnych fundamentów ochronnych.
„Nie kupujcie już nic nowego na rynku akcji, nie dokładajcie do portfela, a już na pewno nie powiększajcie ryzyka bez odpowiedniej strategii.”
CYNICZNYM OKIEM: Bowiem bańki rynkowe, choć wciąż przez niektórych niedoceniane, są jak dmuchane zamki – piękne i imponujące, ale wystarczy dobry podmuch, żeby wszystko się rozpadło.
W tym świecie, gdzie większość gra na fali nadziei i pozorów, prawdziwy inwestor zaczyna myśleć zbyt strategicznie, by zostać przypadkową ofiarą kolejnego krachu. Peter Grandich z pełnym doświadczeniem jasno wskazuje: nadchodzące tygodnie i miesiące mogą być decydujące dla losów światowej gospodarki i finansów prywatnych.
Metodyczne planowanie, rozsądne zarządzanie ryzykiem oraz inwestycje w aktywa chroniące kapitał, takie jak złoto i srebro, to nie kaprys, lecz konieczność. Choć rynkowe bańki znikają, wartościowe aktywa i zdrowy rozsądek pozostają najpewniejszymi towarzyszami na drodze do finansowej stabilności.


