Porównywanie ofert kredytów w Polsce może się skończyć pogorszeniem warunków samego kredytu. Winne jest Biuro Informacji Kredytowej (BIK), prywatna instytucja założona w latach 90. przez banki, która zbiera dane o historii kredytowej każdego korzystającego z finansowania. Formalnie działająca jako prywatna spółka, faktycznie ma wielką władzę – decyduje, czy Polacy dostaną dostęp do jednego z najważniejszych dóbr: własnego mieszkania lub innej nieruchomości.
Każde zapytanie banku o historię kredytową klienta jest rejestrowane w systemie BIK. Kiedy wiele banków pyta o tego samego klienta w krótkim okresie, punktacja kredytowa spada. A od jej wysokości zależą warunki kredytu lub nawet decyzja o jego przyznaniu. Paradoks polega na tym, że rozsądny konsument, który poszukuje najlepszej oferty i porównuje różne propozycje, zostaje potraktowany jak osoba o podwyższonym ryzyku.
Groźne konsekwencje – droższy kredyt albo odmowa
Niższy scoring oznacza zwykle wyższe oprocentowanie i marże kredytowe, a w ekstremalnych przypadkach – całkowitą odmowę finansowania. W przypadku kredytów hipotecznych suma kosztów może rosnąć o kilkadziesiąt tysięcy złotych.
W efekcie polscy konsumenci coraz częściej rezygnują z aktywnego szukania lepszych warunków, ograniczając konkurencję na rynku bankowym.
Reakcja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK)
W 2025 roku UOKiK rozpoczął postępowanie wyjaśniające wobec praktyk banków i SKOK-ów stosujących obniżanie punktacji kredytowej za częste zapytania o kredyt.
To niepokój systemowy – działania te ograniczają swobodę konsumenta do poszukiwania najkorzystniejszych ofert, a więc również konkurencję cenową.
Unia Europejska także dostrzega problem i przygotowuje regulacje mające ukrócić tego rodzaju praktyki.
CYNICZNYM OKIEM: Prywatna firma, sterowana przez banki, decyduje o twojej zdolności kredytowej jak król feudalny o prawie do korzystania z miejskiego targu. Tylko, że ceną jest twoja wolność finansowa.
Model scoringowy BIK – jak działa i co zmieniło się w 2025 roku?
Scoring BIK to liczba od 0 do 100, która ma odzwierciedlać ryzyko niespłacenia zobowiązań. Uwzględnia on między innymi historię spłat, poziom zadłużenia, długość historii kredytowej oraz liczbę i częstotliwość zapytań kredytowych.
Nowością w 2025 roku jest mechanizm deduplikacji zapytań: wnioski o ten sam typ kredytu złożone w ciągu 14 dni liczone są jako jedno zapytanie, co pozwala konsumentom porównać oferty bez nadmiernej szkody dla punktacji.
Jednak każde zapytanie poza tym 14-dniowym okienkiem, lub dotyczące innego typu kredytu, będzie liczone osobno i może pogorszyć ocenę.
CYNICZNYM OKIEM: Żeby nie zniechęcać do rozumnego porównywania ofert, wprowadzono 14-dniowy okres ochronny. Jednak kto liczy dni, gdy marzy się o kredycie na mieszkanie i banki zwlekają z decyzjami?
Wielu klientów nie zdawało sobie wcześniej sprawy, że już samo złożenie zapytania może obniżyć scoring – nawet jeśli ostatecznie nie dostaną kredytu.
Pojawiły się skargi na klientów, których punktacja malała kolejno przy każdym zapytaniu, mimo że nie mieli negatywnej historii kredytowej ani odmów.
BIK podkreśla, że scoring jest tylko jednym z elementów oceny kredytowej, a banki uwzględniają też dochody i inne czynniki. Jednak brak jawności co do czasu utrzymywania się w bazie zapytań i wpływu na scoring budzi uzasadnione wątpliwości.
Stanowisko UOKiK – kara za przezorność? Potrzeba zmian
Urząd argumentuje, że model scoringowy BIK może karać konsumentów za rozważne porównywanie ofert, ograniczając konkurencję na rynku.
UOKiK wskazuje, że mechanizm ten zniechęca do aktywnego poszukiwania korzystniejszych kredytów, chroniąc banki przed presją konkurencyjną i odbierając klientom możliwość wyboru najtańszych ofert.
Ponadto banki wymieniają się informacjami o tym, w ilu instytucjach klient składał wnioski, co rodzi podejrzenia o antykonkurencyjną współpracę.
CYNICZNYM OKIEM: Firma, której celem jest rzetelna ocena ryzyka, staje się narzędziem do tłumienia konkurencji – a najbardziej cierpi na tym klient zaangażowany i dbający o swoje finanse.
Postępowanie UOKiK trwa, a jeśli podejrzenia się potwierdzą, urząd może wszcząć formalne postępowanie antymonopolowe.
Jest jasne, że rynek kredytowy w Polsce potrzebuje więcej transparentności, przejrzystych zasad i ochrony konsumentów, by zapobiec finansowemu “terroryzmowi” związanemu z samym poszukiwaniem najlepszych warunków.
Model scoringowy BIK w obecnym kształcie stawia konsumentów w niezwykle trudnej sytuacji – karze ich za zdrowy rozsądek i planowanie, a chroni interesy instytucji finansowych kosztem silniejszej konkurencji i lepszych ofert kredytowych.
Jeśli nie wprowadzi się skutecznego nadzoru, Polacy nadal będą płacić wysoką cenę za to, że chcą porównać oferty, a banki będą kontrolować rynek w cieniu pozornej „bezstronności” oceny kredytowej.


