Prawie co tydzień docierają do nas sensacyjne doniesienia o atakach popełnianych w krajach takich jak Wielka Brytania, Holandia, Francja czy Niemcy przez nielegalnych imigrantów. Co gorsza, wiele z tych osób było już wcześniej notowanych za podobne przestępstwa, a mimo to system wydaje się bezradny lub nierozgarnięty, a politycy pretensjonalnie zgłębiają kwestie rasizmu, zamiast uchwycić sedno problemu.
Przez długi czas media i europejscy politycy albo ignorowali te fakty, albo nazywali krytyków polityki otwartych granic „ksenofobami”. Aż do niedawna – na ulicach zaczęły pojawiać się masowe protesty przeciwko nadmiarowi nielegalnej imigracji i jej konsekwencjom społecznym.
Autor poleca: Europa w chaosie: obrona przed migrantami to dziś przestępstwo

Europa bez granic czy społeczeństwo na krawędzi chaosu?
Imigranci z krajów muzułmańskich Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej stanowią większość przybyszów do Europy. Jednak paradoksalnie wielu z nich nie czuje się komfortowo w liberalnym społeczeństwie, które ich przyjęło – wielu przyjeżdża z wartościami wyraźnie antagonistycznymi wobec europejskiego porządku, wolności i kultury.

Co ważne, brak jest systematycznej edukacji obywatelskiej i integracyjnej, która nauczyłaby nowych mieszkańców europejskie prawa oraz obyczaje. Efekt? Gettoizacja, alienacja, wzrost niezadowolenia i częste ataki na lokalne społeczności.

Może Cię zainteresować: Niemcy „nie są już bezpieczne”: Ulice pod kontrolą arabskich klanów
CYNICZNYM OKIEM: „Wir schaffen das,” mawiała Angela Merkel z dumą, ale nie mogła podać żadnego planu. W efekcie Niemcy mają dziś 15% ludności z innych państw, wiele dzielnic przekształciło się w enklawy separatyzmów kulturowych – a ich gospodarka stoi na rozdrożu.
Starzejąca się Europa i wyzwania gospodarcze
Jednocześnie Europa stoi w obliczu kurczącej się i starzejącej ludności rodzimych obywateli. Wskaźnik urodzeń spadł poniżej poziomu rekomendowanego do zachowania stabilności demograficznej (1,4 dziecka na kobietę), a rosnące wydatki socjalne zaczynają przerastać możliwości ekonomik.

Friedrich Merz, kanclerz Niemiec, nie kryje się z dramatycznym ostrzeżeniem:
„Państwo opiekuńcze, które mamy dziś, nie może być dalej finansowane z tego, co możemy sobie ekonomicznie pozwolić.”

CYNICZNYM OKIEM: Europa jest teraz jak gigant po przegranej bitwie – chce leczyć rany tanią opieką, ale kończy z obciążeniem dla nielicznych młodych podatników, których z roku na rok jest coraz mniej.
W kontrze do europejskiego marazmu Stany Zjednoczone przyjmują model odwrotny: zdecydowanie zaostrzają walkę z nielegalną imigracją, deregulują gospodarkę i inwestują w nowoczesne technologie – sztuczną inteligencję, robotykę, kryptowaluty czy inżynierię genetyczną.
Najlepsi i najbardziej przedsiębiorczy migranci z Europy, niezadowoleni z powolności i ograniczeń, emigrują właśnie do USA. To dodatkowo wzmacnia potencjał innowacyjny Ameryki, jednocześnie osłabiając Stary Kontynent.
Energetyczna autodestrukcja Europy i tańsze alternatywy u konkurencji
Europa, chcąc spełnić ambitne cele klimatyczne, postawiła na subsydiowanie drogich i niewydajnych źródeł energii wiatrowej i słonecznej, jednocześnie zamykając lub marginalizując dużo tańsze i efektywniejsze elektrownie gazowe, jądrowe oraz węglowe.

W tym samym czasie Chiny spokojnie i bez zahamowań budują po dwie nowe elektrownie węglowe miesięcznie, realizując gigantyczne inwestycje w najbardziej agresywne ekologicznie projekty hydroelektryczne i energetyczne.
CYNICZNYM OKIEM: To jak sprzedawać luksusowe auta na pchlim targu, podczas gdy konkurencja produkuje ciężarówki przyjmujące każdego klienta. Europa stała się katem własnej gospodarki energetycznej – a ceny prądu w wielu krajach wyprzedziły nawet upadającą Kalifornię.
Europa na rozdrożu bezpieczeństwa militarnego i ekonomicznego
Tymczasem zakulisowe napięcia w NATO oraz eskalacja konfliktów, w tym inwazja rosyjska na Ukrainę, pokazują, że dni, gdy Europa mogła polegać na ochronie USA, już minęły.
NATO nie tylko obiecuje 2% PKB na obronność, ale dla wielu państw zwiększa wydatki nawet do 5% – więcej niż USA. To ogromne kwoty, których realne efekty są dziś trudne do przewidzenia.
Dewaluacja kulturowa i polityczne wyzwania – co dalej?
Aby wyjść z impasu, Europa potrzebuje kompleksowych reform:
- otwarcia gospodarek zamiast ich dogmatycznego zamykania;
- kontroli i regulacji imigracji zamiast ideologicznych fobii i zakazów;
- ograniczenia rozbuchanego państwa opiekuńczego;
- wzrostu wskaźników urodzeń;
- powrotu do prawdziwej integracji i asymilacji migrantów w melting pot, nie zaś do gettoizacji pod hasłami tolerancji.
CYNICZNYM OKIEM: Bez wymiernej zmiany krajobraz polityczny Europy będzie się coraz bardziej radykalizował, socjalne tarcia staną się nie do opanowania, a na połacie UE pojawi się więcej młotów niż odpowiedzi.
Europa stoi na rozdrożu między dalszym kurczącym się zaufaniem społecznym, stagnacją i noszeniem masek politycznej poprawności – a odwagą do zmierzenia się z własnymi demonami i budowaniem prawdziwej przyszłości. A czas nieubłaganie ucieka.


