Energetyka jądrowa, która przez długie lata kojarzyła się w świadomości społecznej z katastrofami jak Three Mile Island czy Czarnobyl, przechodzi dziś prawdziwy renesans. Co więcej, zdaje się, że to właśnie ona może w najbliższych latach stać się motorem napędowym jednego z najszybciej rozwijających się sektorów globalnej gospodarki – centrów danych, które są trzonem cyfrowej transformacji i sztucznej inteligencji.
Trzy Mile Island i powrót do źródeł energii
Symbol katastrofy i potencjalnego zagrożenia dla całych regionów, elektrownia Three Mile Island w Pensylwanii zostanie w 2027 roku ponownie uruchomiona jako Crane Clean Energy Center. Ten ruch spowodowany jest m.in. zapotrzebowaniem takich gigantów jak Microsoft czy Meta na czystą, stabilną energię o niskiej emisji dwutlenku węgla – podstawę dalszego rozwoju centrów danych i technologii AI.

Meta już w 2024 roku zabezpieczyła długoterminowy kontrakt na dostawy energii jądrowej o mocy 1,1 GW z elektrowni Clinton w Illinois, ratując ją przed zamknięciem. To sygnał, że świadomość krytycznej roli stabilnej energii nuklearnej rośnie wśród wielkich firm technologicznych, które nie mogą pozostać zależne od niestabilnych źródeł.
CYNICZNYM OKIEM: Czyżby energetyka jądrowa była właśnie ratunkiem? Sytuacja przypomina powrót dawnej wiedzy po latach eksperymentów z tanimi, niestabilnymi paliwami. Jednak nawet ta „czysta energia” ma swoją cenę – finansową, środowiskową i społeczną.
Boom na moc obliczeniową i zapotrzebowanie na energię
Według raportu Goldman Sachs wzrost technologii AI spowoduje, że zapotrzebowanie na moc obliczeniową w centrach danych wzrośnie o 165% w ciągu najbliższych 5 lat. To gigantyczne wyzwanie energetyczne – tradycyjne źródła nie nadążają, a odnawialne wymagają rozbudowy kosztownych sieci i magazynów energii.

Tu z pomocą przychodzą małe reaktory modułowe (SMR), które charakteryzują się kompaktowością, przewidywalnością produkcji, minimalnym wpływem na środowisko i możliwością lokalnego zasilania dużych kampusów danych.
Mimo entuzjazmu branży i rosnącej akceptacji, 70% ekspertów uważa, że komercyjna dostępność SMR nastąpi dopiero za około dekadę. Ponadto 60% obawia się oporu społecznego wywołanego stereotypami dotyczącymi bezpieczeństwa i odpadów promieniotwórczych.
Polska – na zakręcie atomowych możliwości
W kontekście Polski to ważna szansa i wyzwanie. Polski rząd i sektor prywatny analizują możliwości wdrożenia zarówno dużych bloków atomowych, jak i rozwoju technologii SMR, które mogłyby wesprzeć rosnące zapotrzebowanie na energię branży IT i centrum danych.
Zielona transformacja Polski w dużej mierze opiera się na zwiększeniu udziału niskoemisyjnych źródeł energii, a energetyka jądrowa musi stać się elementem miksu energetycznego, który zapewni stabilność i niezależność energetyczną.
Autor poleca: Polska stawia na atom! Mała elektrownia jądrowa, wielka rewolucja
CYNICZNYM OKIEM: Wyobraźmy sobie elektroenergetyczne imperium w rękach korporacji i państw, które pod płaszczykiem zieloności wyprodukuje gigantyczną ilość energii dla cyfrowego świata – ale czy ktoś zastanawia się, kto za to zapłaci i czy okręt bezpieczeństwa nie uderzy o górę lodową opóźnień i kosztów?
Zrównoważony miks energetyczny – niezbędna równowaga
Nawet największy renesans nuklearny nie zastąpi znaczenia energii węglowej, wiatrowej, słonecznej czy gazowej, które wciąż mają swoją rolę jako elastyczne źródła uzupełniające.
Energetyka jądrowa to dziś być albo nie być dla rozwoju gigantycznych centrów danych obsługujących AI i nowoczesne technologie.
Jeśli energetyka jądrowa wygra wyścig o zaufanie inwestorów, kluczowe będą: cierpliwość, rozważne inwestycje, modernizacja, a także edukacja i budowa społecznej akceptacji.
Przyszłość cyfrowa stoi na atomowym fundamencie. Ale czy fundament okaże się trwały, czy pęknie pod presją rzeczywistości?
Tego jeszcze nie wiemy.


