Ciemna strona miejskiego blasku – jak nadmiar światła niszczy noc?

Świetlny chaos, czyli ukryty wróg zdrowia, przyrody i oszczędności

Adrian Kosta
5 min czytania

W epoce cywilizacji, w której światło stało się symbolem postępu, rozwoju i bezpieczeństwa, coraz głośniej wybrzmiewa alarm – nadmiar sztucznego światła to cichy, podstępny wróg zdrowia ludzi, ekosystemów oraz ekonomii lokalnej. Dr Grzegorz Iwanicki z UMCS nie ma złudzeń: zanieczyszczenie światłem to realny problem, a świadomość społeczna i rozwiązania prawne są wciąż na zatrważająco niskim poziomie.

Koszmar dla astronomów, ale także dla wszystkich – niebo bez gwiazd

Na czym polega zanieczyszczenie światłem? W praktyce oznacza to nadmierną, niepotrzebną emisję światła w środowisku nocnym. Oświetlenie, które rozbija naturalny cykl dnia i nocy, atakuje nie tylko nocne niebo, ale także nasze biologiczne zegary, rośliny i zwierzęta, a do tego jest gigantycznym marnotrawstwem energii.

Najbardziej oczywistą konsekwencją jest utrudnienie obserwacji nocnego nieba. Obserwatoria musiały przenieść się na pustynie w Chile, szczyty gór czy półpustynne stepy południowej Afryki, by uciec od miejskich iluminacji. W Polsce nie znajdziemy dziś miejsca, gdzie horyzont na zdjęciu nie będzie splamiony światłem z sąsiednich miejscowości – nawet w najciemniejszych zakątkach Bieszczad.

CYNICZNYM OKIEM: Gdy miasta rozświetlają się jak Las Vegas, zwykły człowiek przestaje dostrzegać gwiazdy i własną rolę w kosmicznym teatrze. Tylko w nocnym cieniu świat poznaje swoje ślady; zaśmiecanie światłem zabiera nam nawet poczucie miejsca na Ziemi.

Szkodliwość dla zdrowia: rozregulowany zegar biologiczny

Ciało człowieka podlega naturalnym cyklom noc-dzień. Gdy te cykle są zaburzone przez światło – szczególnie o chłodnych barwach – nasz zegar biologiczny przestaje działać prawidłowo. Prawdą jest, że część chorób cywilizacyjnych wynika z nocnych porcji światła z ekranów komputerów, telewizorów czy latarni ulicznych wpadających przez okna.

Lekarze coraz częściej mówią o higienie snu: nie tylko wydłużonymi godzinami odpoczynku, ale także ciemnością – zasłanianiem okien, wyłączaniem urządzeń, odcinaniem się od światła tuż przed snem.

Koszmar dla zwierząt i przyrody: zagubienie, śmierć, dezorientacja

Sztuczne światło niszczy ekosystemy zarówno na lądzie, jak i na wodzie. Żółwie morskie, które po wykluciu podążają do światła księżyca odbitego w falach, giną, kierując się w stronę oświetlonych kurortów, dróg i miast – rozjechane przez samochody lub pożarte przez drapieżniki.

Podobnie jest z ptakami wędrownymi, które w tysięcznych ich liczbach giną, uderzając o budynki, mosty czy wieże, tracąc orientację w morzu neonów. Miliony ptaków rocznie tracą życie na skutek zanieczyszczenia światłem. Owady również padają ofiarą sztucznych źródeł światła – przyciągane do lamp ulicznych stają się łatwą zdobyczą lub giną masowo od wyczerpania.

Gigantyczne marnotrawstwo energii – ekologiczny grzech miast

Modernizacja oświetlenia ulicznego teoretycznie miała być krokiem w stronę oszczędności. Zamiast tradycyjnych lamp sodowych, gminy montowały superwydajne LED-y, które często świecą jaśniej, niż potrzeba.

Rachunki za prąd może spadły, ale światła jest znacznie więcej, a zaśmiecanie nieba postępuje w tempie zatrważającym. W wielu miejscach lampy i latarnie świecą niepotrzebnie w koronach drzew, a nawet oślepiają kierowców – 60% energii elektrycznej emitowanej przez oświetlenie kuliste w parkach jest marnotrawiona.

Świadomość społeczna – na poziomie zera

Przerażające są statystyki: zaledwie 5% Polaków słyszało o zanieczyszczeniu światłem. Dla większości światło to wygoda, bezpieczeństwo, cywilizacja i postęp, nie dostrzegając grozy płynącej z tego zjawiska.

Brakuje definicji zanieczyszczenia światłem w polskim prawie, a istniejące normy techniczne są fakultatywne i ignorowane przez instytucje. Uchwała krajobrazowa może pomóc, ale jest rzadko wykorzystywana.

CYNICZNYM OKIEM: Konsumenci zachwycają się LED-ami, bo „energooszczędność” to nowa religia, ale świecą one tak jasno, że odstraszają nie tylko złodziei, ale i samo życie z okolicznych pół, łąk czy lasów. Światło stało się smutnym bluffem, energetycznym złodziejem i narzędziem cywilizacyjnego samozadowolenia.

Zanieczyszczenie światłem to współczesny ekologiczny problem, który niszczy nie tylko nocne życie, ale całą matrycę biologiczną i kulturową świata. Światło to nie zawsze postęp. Czas przywrócić do naszego życia noc, ciszę i ciemność, bo tylko wtedy znajdziemy prawdziwą równowagę między cywilizacją i naturą – i być może uratujemy więcej, niż nam się wydaje.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *