W świecie, gdzie energia stała się strategicznym paliwem przyszłości, a geopolityczne napięcia rosną wraz ze wzrostem zapotrzebowania na czyste i stabilne źródła, Chiny wychodzą na prowadzenie w biegu po to, co nazywane jest „Świętym Graalem” technologii energetycznej – fuzją jądrową. Z gigantycznym budżetem przekraczającym 13 miliardów dolarów od 2023 roku państwo to zbliża się do momentu, w którym po raz pierwszy w historii komercyjnie odwzoruje proces energii gwiazd, dostarczając elektryczność opartą na energii fuzyjnej do 2030 roku.
Fuzja jądrowa – źródło niemal nieskończonej energii
Fuzja jądrowa, w odróżnieniu od rozszczepienia jądrowego, próbuje powtórzyć reakcję termojądrową, która od milionów lat zasila Słońce i gwiazdy. To właśnie dzięki niej możliwe jest uwalnianie olbrzymich pokładów energii przy minimalnej emisji zanieczyszczeń i odpadów.
To właśnie ta technologia jest szeroko nazywana „Świętym Graalem rozwiązań energetycznych” – ze względu na swój potencjał transformujący całe gospodarki i redefiniujący globalny układ sił.
Według fizyków z Massachusetts Institute of Technology, komercjalizacja fuzji przez Komunistyczną Partię Chin może diametralnie przemieścić geopolityczne centrum ciężkości w świecie, wprowadzając nową erę energetycznej dominacji Pekinu.
Tymczasem zaniepokojenie wyrażają politycy takich krajów, jak USA. Randy Weber, przewodniczący podkomisji ds. energii w komisji nauki Izby Reprezentantów, ostrzegał podczas wrześniowego przesłuchania, że rozwój fuzji powinien należeć do krajów przestrzegających demokratycznych wartości, a nie autorytarnych reżimów, które mogą użyć przewagi energetycznej jako broni na arenie światowej.
Czterech ekspertów ds. fuzji zaapelowało podczas długiego przesłuchania, by USA zwiększyły finansowanie i koordynację badań z sojusznikami, tworząc wspólne programy demonstracyjne. Ich zdaniem może to powstrzymać dominację Chin i utrzymać pozycję Stanów Zjednoczonych jako pioniera naukowego i technologicznego.

„Moment Kitty Hawk” i inwestycja 10 miliardów dolarów
Bob Mumgaard, CEO Commonwealth Fusion Systems, porównał obecny moment w rozwoju energii fuzyjnej do słynnego „momentu Kitty Hawk” braci Wright – zwiastującego początki lotnictwa i zupełnie nową erę.
Zapewniał, że dzięki inwestycji w wysokości 10 miliardów dolarów ze strony Departamentu Energii USA projekt ARC tokamak może do końca dekady zbudować pierwszą komercyjną małą elektrownię fuzyjną, a wczesne lata 30. XXI wieku przyniosą gotowość do produkcji na większą skalę.
Od 2021 roku liczba firm fuzyjnych w USA wzrosła z 23 do 53, a zgromadzony kapitał prywatny skoczył z 1,78 do aż 10,6 miliarda dolarów w 2024 roku.
Jednak rozwijające się startupy potrzebują teraz odpowiednich testów i wsparcia finansowego, by przejść od laboratoriów do rentownych elektrowni.
CYNICZNYM OKIEM: Podczas gdy Chiny przelewają miliardy na megaprojekty fuzyjne, USA grzęzną w politycznych przepychankach i budżetowych przegródkach. Tak naprawdę to, kto pierwszy osiągnie „Świętego Graala”, zależy mniej od nauki, a bardziej od zdolności do politycznego manewrowania i zarządzania kapitałem.
Energia fuzyjna – nadzieja i odpowiedź na globalne wyzwania
Profesor Stephanie Diem z Uniwersytetu Wisconsin zaznaczyła:
„W świecie rosnącego zapotrzebowania na energię i nasilających się napięć geopolitycznych energia fuzyjna daje realną nadzieję.”
Podkreśliła, że osiągnięto znaczący postęp naukowy, ale potrzebne jest solidne wsparcie dla rozkwitu ekosystemu innowacji fuzyjnych.
CYNICZNYM OKIEM: Podczas gdy świat patrzy na prognozy czystej energii, pod powierzchnią toczy się cichy wyścig, gdzie zwycięzca zgarnie nie tylko energię, ale i polityczną władzę. Komercjalizacja fuzji to nie tylko przełom naukowy, ale nowa szachownica globalnych wpływów, na której stawka obejmuje przyszłość całych narodów.
Energia fuzyjna może zrewolucjonizować technologię, politykę i gospodarkę. Przed nami lata decyzji, które zadecydują, czy świat wesprze naukowców i innowatorów, czy zaciśnie zęby w geopolitycznej rywalizacji – a przyszłość pokaże, kto naprawdę będzie panował nad „światłem słońca w dłoni”.


