Chcesz drugi paszport? Oto 13 krajów, które sprzedają obywatelstwo

Przewodnik po rajach podatkowych i cyfrowych azylach

Adrian Kosta
6 min czytania

W świecie, gdzie granice stają się coraz bardziej fleksyjne, a niepokoje polityczne i ekonomiczne uderzają bezlitośnie, coraz więcej zamożnych ludzi szuka ochrony – i wygody – w formie drugiego paszportu. Programy obywatelstwa przez inwestycje to nie tyle luksus, ile nowa norma dla osób pragnących mieć czasem furtkę awaryjną przez globalne kryzysy czy podatkowe pułapki.

Drugi paszport za gotówkę – prawdziwa karta przetrwania czy bilet do rajów podatkowych?

Mechanizm jest prosty i brutalny zarazem: pokaż gruby portfel, a otworzą się drzwi do nowego obywatelstwa. Wkład – czy to w formie inwestycji w nieruchomości, fundusze rozwojowe, czy też cichej darowizny dla rządu – jest ceną za wejście do klubu osób, które mogą podziwiać świat bez konieczności użerania się z wizowymi absurdami.

Niektóre kraje oferują dostęp do ponad stu krajów bez wiz, dodatkowo kusząc ulgami podatkowymi i planem B na kryzys. Dla kogo? Dla tych, którzy mają pieniądze i chcą zabezpieczyć się na wszelki wypadek wywrócenia się porządku świata.

KrajWymagana inwestycja (USD)Wymagana inwestycja (PLN)
Nauru$130,000477 100 zł
Dominika$200,000734 000 zł
Antigua & Barbuda$230,000844 100 zł
Macedonia Północna$232,860854 596 zł
Grenada$235,000862 450 zł
St. Lucia$240,000880 800 zł
Egipt$250,000917 500 zł
St. Kitts & Nevis$250,000917 500 zł
Turcja$400,0001 468 000 zł
Jordania$493,6401 811 659 zł
Czarnogóra$524,0001 923 080 zł
Malta$698,5802 563 789 zł
AustriaZnaczny wkład wymaganyZnaczny wkład wymagany

Nauru i karaibskie enklawy taniego raju

Na najtańszym końcu tego rynku stoi Nauru – mały państwowy raj, który za około 130 000 dolarów oferuje obywatelstwo z możliwością bezwizowego lub wizowego dostępu do około 90 krajów. Nauru to jednak raczej nagroda dla odważnych, bo nie oferuje szerokich możliwości podróży jak wyspy karaibskie czy europejskie potęgi.

Dominika, Antigua i Barbuda oraz Saint Lucia to już nieco poważniejsza propozycja za od 200 000 do 240 000 dolarów. Te karaibskie programy są znane z elastyczności i łatwości, z jaką pozwalają przemierzać świat, oferując dostęp do ponad 140 destynacji i możliwość zabrania ze sobą szerokiej rodziny – od małżonka, przez niezamężne dzieci do 31 lat, aż do dziadków.

Na przykład Dominika umożliwia obywatelstwo przez:

  • Bezzwrotną wpłatę 200 000 dolarów do Funduszu Rozwoju Gospodarczego
  • Zakup nieruchomości minimum za 200 000 dolarów

Co ważne, obywatelstwo zdobyte w ten sposób jest dziedziczne – ta inwestycja to bilet bez powrotu do świeżych problemów.

Średnia półka w obozie inwestycyjnych narodowości

Turcja, Grenada i Egipt stanowią średni segment ofert. Tam wkłady zaczynają się od 235 000 do 400 000 dolarów i dają więcej niż tylko paszport – dostęp do ważnych korytarzy podróży, w tym Europy i Bliskiego Wschodu.

Program turecki, startujący od 2017 roku, przyciąga chętnych wieloma opcjami inwestycyjnymi, m.in.:

  • Zakup nieruchomości za co najmniej 400 000 dolarów
  • Depozyt 500 000 dolarów na lokalnym rachunku bankowym
  • Utworzenie minimum 50 miejsc pracy

To klasyczna opcja dla tych, którzy chcą połączyć biznesową ekspansję z osobistą wolnością.

Premium – Malta, Czarnogóra i Austria

Górna półka to państwa takie jak Malta, Czarnogóra, a szczególnie Austria, gdzie wymagany jest wkład przekraczający pół miliona dolarów, a często nawet kilka milionów.

Ta cena nie dziwi, gdy spojrzymy na wartość obywatelstwa unijnego, które daje nieograniczony dostęp do niemal całej Europy, stabilność polityczną i ekonomiczną oraz liczne korzyści podatkowe i społeczne.

Paszport Austrii w 2025 roku jest jednym z najsilniejszych na świecie, zajmując czwartą pozycję w rankingach. To klasyczny przykład, jak inwestycja liczy się nie tylko w dolarach, ale też w prestiżu i wpływach.

CYNICZNYM OKIEM: To, co na pierwszy rzut oka wygląda jak dekompozycja obywatelstwa i jego sprzedaż na rynku, to w rzeczywistości sprytny biznes globalnej elity. Gotówka staje się biletem do nowoczesnej arystokracji mobilnej, pozwalającej uniknąć podatków, politycznych turbulencji i ograniczeń wolności.

Dla bogaczy to taktyka przetrwania, dla państw – sposób na szybkie wsparcie budżetów i przyciągnięcie kapitału, często nawet bez długoterminowego planu integracji.

To także gorzka lekcja dla przeciętnych portfeli – obywatelstwo, niegdyś fundament przynależności, dziś coraz częściej jest po prostu towarem luksusowym, który można kupić za odpowiednią sumę.

Listę krajów oferujących obywatelstwo za inwestycje możemy postrzegać jako katalog marzeń, ale też jako manifest globalnej nierówności. Nie każdy ma szansę na ominięcie granic i biurokratycznych przeszkód.

W świecie, gdzie prawo stało się narzędziem dla wybranych, możliwość zakupu drugiego paszportu to więcej niż wygoda – to symbol nowego porządku, gdzie pieniądz rządzi wszędzie, nawet tam, gdzie kiedyś panowały obowiązki i przynależność.

Bez względu na to, czy ktoś postrzega to jako szansę, czy patologię, jedno jest pewne – obywatele świata mają dwa oblicza, a to numer dwa jest często zarezerwowane dla tych, którzy mają odwagę (i portfel) zagrać według nowych, cynicznych reguł globalnej gry.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

TAGI:
KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *