Gdy rynki finansowe drżą pod ciężarem inflacji i niepewności, jeden surowiec pozostaje niezłomny i błyszczy coraz jaśniej jak drogowskaz pewności – złoto. Wzrost cen jest obecnie niepowstrzymany i nabiera tempa, a fundusze ETF na ten kruszec przyjmują rekordowe napływy pieniędzy – w samym wrześniu na poziomie 26 miliardów dolarów, co czyni ten kwartał najsilniejszym w historii inwestycji w żółty metal.
Złoto – od sierpniowego przełamania trójkąta ku rekordom cenowym
Analitycy wskazują na fascynującą powtarzalność wzrostów. Podczas gdy na początku 2025 roku doszło do przełamania formacji trójkąta, które wygenerowało wzrost wartości złota o około 28%, obecny scenariusz z końca sierpnia może doprowadzić cenę kruszcu do poziomu nawet 4300 USD za uncję, zbliżając się do górnej linii trendu.

W czasie paniki wzrostowej w kwietniu złoto osiągnęło niesamowite 16% powyżej 50-dniowej średniej kroczącej, co według szacunków odpowiada wartości nieco poniżej 4200 USD.
Dodatkowo w ostatnich tygodniach obserwowany jest wzrost zmienności na rynku złota, co przyciąga agresywnych graczy i strategów wykorzystujących tanie opcje do zwiększania zysków. Jednak obecny poziom zmienności (mierzony wskaźnikiem GVZ) sprawia, że tego typu strategie przestają być tak atrakcyjne jak kiedyś. Czas więc na ewolucję podejścia.

Rajd ETFów i historyczne napływy kapitału
Według World Gold Council, fundusze ETF zabezpieczone fizycznym złotem zanotowały we wrześniu najwyższy miesięczny napływ środków w historii, które w kwartale osiągnęły rekordowe 26 miliardów dolarów.

Długoterminowy potencjał – marzenie o 6000 USD
Rzut oka w przyszłość każe prognozować, że jeśli powtórzy się średni wzrost powyżej 300% z czterech ostatnich rynków byka (trwających średnio 43 miesiące), cena złota może sięgnąć nawet 6000 USD za uncję.
Dane Deutsche Banku pokazują, że udział złota w rezerwach banków centralnych wzrósł do 24% w drugim kwartale 2025, z minimum 9% sprzed dekady, choć dalej jest daleko od rekordowych 74,5% z lat 80. Co więcej, ostatnie tygodnie przyniosły przebicie realnej historycznej wartości złota sprzed 45 lat, sygnalizując nowy etap jego dominacji.
Albert Edwards, znany analityk Societe Generale, zaleca patrzeć na cenę złota nie w dolarach, lecz w jenach, ponieważ to właśnie Japonia jest na czele trendu wzrostu wartości złota, co może być wczesnym sygnałem dla globalnych inwestorów.

Trendy i ryzyka – czy rajd traci oddech?
W krótkim terminie rośnie rozbieżność między złotem, a indeksem dolara DXY, co może zwiastować dalsze ruchy cenowe. Jednak wskaźnik trendu Deutsche Banku pokazuje, że rajd złota z września i października może tracić impet.
Średnia długość faz trendu na rynku złota to 19 dni (mediana 18), a obecny trwa już 29 dni – powyżej normy, ale nie sięga rekordowych 49 dni z pierwszej połowy 2024 roku. W dłuższej perspektywie to może oznaczać pewne wykupienie rynku i potrzebę bardziej zniuansowanych strategii.

CYNICZNYM OKIEM: W świecie, gdzie globalne rynki szaleją i gospodarki zataczają coraz bardziej niebezpieczne koła zadłużenia, złoto jawi się jako zdrowa przystań, przypominająca, że prawdziwe bogactwo to nie liczby na ekranie, ale metal o tysiącletniej tradycji wartości.
Ale pamiętajmy – jego blask przyciąga także spekulantów, ryzykantów i cały ekosystem finansowej machiny, która potrafi błyskotliwie wygrywać na ruchach cen, lecz równie szybko je zjadać.
Podczas gdy inwestorzy rzucają się na złoto jak na ratunek, nie zapominajmy, że historia rynków surowcowych to seria wzlotów i upadków, legendarnych baniek i spektakularnych krachów.
Złoto może być Twoim przyjacielem, ale nigdy nie jest gwarantem spokoju – zawsze niesie w sobie odrobinę niepewności, bo to kruszec, który błyszczy najjaśniej, gdy reszta świata się pali.
Przygotujmy się więc na kolejną ekscytującą jazdę – tylko tym razem, patrząc na cenę przez pryzmat zdrowego sceptycyzmu i mądrego planowania.


