Alkohol zatruwa ciało i duszę człowieka. Poradnik trzeźwości

Uszkadza układ limbiczny i korę mózgową

Adrian Kosta
4 min czytania

W dzisiejszym świecie, gdzie alkohol uważany jest za społeczny lubrykant i chwilę przyjemności, autor kanału The Lost Gospel odkrywa znacznie mroczniejszą prawdę, sięgającą starożytnych mistyków i współczesnej duchowości. Alkohol nie tylko otępia zmysły i uszkadza ciało, ale powoli i systemowo wycina z nas to, co najcenniejsze – naszą duszę i wewnętrzne światło.

Autor poleca: Alkoholizm w Polsce: kosmiczna cena legalnego narkotyku

Ciało jako naczynie ducha: zatrute naczynie gaśnie

„Ciało jest naczyniem dla ducha – ale kiedy naczynie jest zatrute, światło wewnątrz zaczyna słabnąć” – mądrze przekazał to już Paracelsus. Każdy łyk alkoholu, choć wydaje się niewinną chwilą zapomnienia, realnie żywi się naszą energią duchową.

Alkohol odłącza nas od wyższego ja, od boskiej istoty i powoli zaczyna pożerać duszę. Jego działanie jest jak uśpienie ducha, obniżając wibrację i osłabiając aurę. Starożytne tradycje, od Esseńczyków, joginów po szamanów Ameryki Południowej, przestrzegały przed skutkami odurzenia, które powoduje odłączenie i naraża na atak ciemniejszych energii – pożeraczy żywotności.

W kulturze Shipibo alkohol nazywany jest „duchem drapieżcy”, przyczepiającym się do człowieka i wysysającym jego siłę życiową. Nie jest to symbolika – to metafizyczna rzeczywistość wiekuistych ostrzeżeń.

Współczesna nauka potwierdza częściowo tę prawdę, pokazując jak alkohol uszkadza układ limbiczny i korę mózgową, tłumiąc wyższe funkcje i wzmacniając chaos emocjonalny oraz instynkty niższego ja.

Duchowe pasożyty karmiące się ludzkim cierpieniem

Zdaniem autora pod wpływem alkoholu ciało astralne delikatnie odłącza się od ciała fizycznego, tworząc lukę, do której mogą wnikać pasożytujące byty. Ludzie pijący – czasami nieświadomie – stają się ich pożywką energetyczną.

„Alkohol to trucizna, która rozrywa aurę, odsłaniając duszę na wszechobecne ataki energii pasożytniczych bytów, które żywią się ludzkim bólem i rozpaczą.”

To właśnie dlatego mistycy i uzdrowiciele od tysiącleci wskazują na konieczność trzeźwości jako duchowej dyscypliny, by zachować jasność, moc i nie dać się zdominować ciemności.

Społeczeństwo uśpione – narzędzie kontroli i manipulacji

Alkohol w kulturze zachodniej jest celebrowany jako symbol wolności i radości, lecz w rzeczywistości może być narzędziem duchowego zniewolenia.

„Społeczeństwo odłączone od swojej boskiej jaźni jest łatwiejsze do kontrolowania, manipulowania i utrzymania w stanie uśpienia.”

Wznoszenie toastów zamienia się w rytuały zapomnienia, gdzie radość zewnętrzna przykrywa wewnętrzną pustkę i rozłączenie.

Droga oczyszczenia i powrotu do boskiej pełni

Na szczęście duch nie ginie na zawsze. Nawet zatopiony w alkoholu, cierpliwie czeka na moment przebudzenia.

Autor podkreśla, że pierwszym krokiem do odzyskania duszy jest oczyszczenie pola energetycznego – praktyki medytacji, modlitwy, świadomego oddechu i pracy z energią w harmonii z naturą.

„Każdy akt przebaczenia, wdzięczności i miłości zamyka energetyczne dziury w aurze i odbudowuje boską architekturę duszy.”

Transmutacja alkoholu z trucizny w paliwo duchowego wzrostu to sztuka nad którą pracowali starożytni alchemicy.

CYNICZNYM OKIEM: Alkohol, choć powszechnie akceptowany i reklamowany, to jedna z największych duchowych pułapek naszych czasów – trucizna wycinająca z nas sedno istnienia, zastępując je tymczasową ułudą wolności.

Społeczeństwo ślepo uwielbia ten „napój, który kradnie duszę”, nie zdając sobie sprawy, że to nie tylko kwestia zdrowia fizycznego, ale prawdziwe pole walki o duchową suwerenność i wolność.

Kanał The Lost Gospel odsłania tę ukrytą prawdę z mrocznych cieni historii mistycyzmu i łączy ją z badaniami współczesnej duchowości. To nie moralizatorski wykład, ale zaproszenie na głęboką podróż przebudzenia – ku sobie, swojej prawdziwej, nieskażonej duszy.

Jeśli troszczysz się o swoje duchowe zdrowie i chcesz odzyskać wewnętrzne światło, ten materiał może być dla Ciebie początkiem najważniejszej drogi.

Największym hajem nie jest kolejny drink – jest nim pełna, trzeźwa obecność własnej duszy.

Opisz, co się wydarzyło, dorzuć, co trzeba (dokumenty, screeny, memy – tutaj nie oceniamy), i wyślij na redakcja@cynicy.pl.
Nie obiecujemy, że wszystko rzuci nas na kolana, ale jeśli Twój mail wywoła u nas chociaż jeden cyniczny uśmiech, jest nieźle.

KOMENTARZE

KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *