W świecie kryptowalut doszło do jednego z najbardziej spektakularnych i surrealistycznych zdarzeń w historii – wydawca stablecoina PayPal USD (PYUSD) „przez przypadek” wyemitował, a następnie spalił 300 bilionów tokenów w zaledwie 30 minut. Ta ogromna liczba ponad dwukrotnie przewyższa łączny produkt krajowy brutto wszystkich państw świata, według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Fat finger czy planowany chaos? Reakcja rynku i giełd
Jak wyjaśnia Turner Wright z CoinTelegraph, przyczyną była prawdopodobnie klasyczna poważna pomyłka operacyjna, tak zwany „fat finger” – czyli błąd człowieka wprowadzającego dane. W wewnętrznym komunikacie Paxos potwierdził, że doszło do „błędu technicznego” i zapewnił, że bezpieczeństwo środków klientów nie zostało naruszone.
Zdarzenie wywołało ogromne zamieszanie. Aave, popularna platforma DeFi, tymczasowo zamroziła handel PYUSD wskutek „nieoczekiwanej transakcji o dużej skali”. W efekcie cena stablecoina spadła zauważalnie o około 0,5%, zanim wróciła do stabilizacji.
PYUSD to szósta co do wielkości kryptowaluta na rynku stablecoinów, z kapitalizacją rynkową przekraczającą 2,3 miliarda dolarów. Stablecoiny odgrywają rolę cyfrowych odpowiedników dolara amerykańskiego, utrzymując stały kurs 1:1, co czyni je podstawą wielu transakcji w świecie cyfrowej finansjery.
Historia spalania tokenów – przypadki nieporównywalne
Dla porównania, największe spalanie tokenów w historii kryptowalut to choćby
- blisko 65 milionów tokenów OKB przez giełdę OKX w celu kontroli podaży,
- czy 1,7 biliona tokenów BONK z memecoinu Bonk, które jednak miały znacznie niższą wartość rynkową (ok. 50 milionów dolarów).
CYNICZNYM OKIEM: Trzysta bilionów dolarów w pół godziny to kwota tak ogromna, że nawet w świecie zdecentralizowanych walut brzmi jak żart – ale czy aby na pewno? Zaskakujące jest, że wielkie instytucje kryptowalutowe potrafią popełniać tak gigantyczne błędy, które podrzucają użytkownikom błędne sygnały i wywołują panikę.
To jak scena z filmu science fiction, gdzie nikt nie panuje nad tym, co się dzieje, a system, zamiast służyć ludziom, gra na chaosie i hurtowym przemieleniu danych i wartości.
Incydent Paxos przypomina, że rynki kryptowalut, choć zapowiadają nową erę finansów, ciągle balansują na granicy szaleństwa i anarchii.
Bezpieczeństwo, precyzja i nadzór są kluczowe, jeśli cyfrowa waluta chce stać się prawdziwym pieniądzem, a nie tylko skomplikowanym instrumentem spekulacji z potencjałem do wywołania jeszcze większych kryzysów niż te znane z tradycyjnych finansów.
Inwestorzy i użytkownicy powinni zachować czujność, śledzić aktualizacje i świadomie korzystać z nowoczesnych technologii, bo nawet tak potężne kwoty mogą tutaj zniknąć jednym złym kliknięciem.


