Jest takie powiedzenie: „jeśli jesteś winien milion – masz problem. Jeśli jesteś winien bilion – to twój wierzyciel ma problem”. Ale co się dzieje, jeśli zadłużasz się na 200 bilionów dolarów? O tym właśnie, bez zbędnej dyplomacji, mówi Gerald Celente, redaktor Trends Journal, w rozmowie z Danielą Cambone. I robi to tak bezlitośnie, że całość brzmi raczej jak akt oskarżenia systemu finansowego niż zwykły komentarz gospodarczy.
„Nie ma mowy, żeby mogli to spłacić”. AI jako kolejne złudzenie?
Na początku Celente rzuca liczbami, które powinny zjeżyć włos na głowie każdemu inwestorowi i podatnikowi:
„Poziom długu USA przekracza 37 bilionów dolarów… a niektórzy twierdzą, że ponad 200 bilionów, jeśli doliczymy wszystkie inne zobowiązania. Nie ma mowy, żeby byli w stanie to spłacić.”
To już nie jest problem deficytu, to matematyczny absurd. Tym bardziej, że Fed – zdaniem Celente – nie ma żadnych realnych narzędzi, by powstrzymać lawinę.
Celente przypomina krach dotcomów z 2000 roku, kiedy Nasdaq spadł o 80%. Dziś podobny scenariusz może spotkać sztuczną inteligencję.
„Trendy rodzą się, rosną, dojrzewają i umierają. AI to wciąż niemowlę. Nie inwestujesz wszystkiego w niemowlę.”
Nvidia, gigant AI, straciła już 600 miliardów dolarów w jeden dzień, a Celente przekonuje, że technologiczna „wspaniała siódemka” to powtórka z czasów euforii dotcomów. Chiny – przypomina – inwestują w edukację i młodych ludzi, by przejąć prowadzenie. Jeśli wygrają wyścig AI, to USA grozi nie tylko rynkowy krach, ale i coś gorszego.
„Kiedy wszystko zawiedzie, idą na wojnę”. Trump, Putin i cyniczna gra
Celente nie przebiera w słowach:
„Kiedy wszystko zawiedzie, idą na wojnę. To zawsze było rozwiązanie elit.”
Nasdaq upada? – pojawia się 11 września. Kryzys hipoteczny? – narodziła się „fałszywa hossa” i kolejne wojny. A dziś? Ukraina, Iran, Chiny – każdy z tych punktów może być z łatwością „punktem zapalnym”, który odwróci uwagę opinii publicznej od bankructwa systemu.
Celente wraca też do wydarzeń na Ukrainie z 2014 roku.
„Waszyngton zainwestował 5 miliardów dolarów w organizacje pozarządowe i obalił demokratycznie wybrany rząd Janukowycza. To była agenda hegemoniczna USA.”
Jego zdaniem narracja o „rosyjskiej agresji” to w dużej mierze propaganda. Ale ostrzega: nawet ewentualne rozmowy Trump–Putin mogą być tylko teatrem. Bo w tle zawsze może się pojawić „fałszywy atak”, który pozwoli pchnąć Zachód do wojny.
Złoto – relikwia i ostatnia deska ratunku
W natłoku apokaliptycznych scenariuszy Celente nieustannie wraca do złota:
„Im niższe stopy procentowe, tym bardziej spada dolar. Im bardziej spada dolar, tym wyższe ceny złota.”
A że Fed – jego zdaniem – nie potrafi wyjść z błędnego koła cięcia stóp i drukowania dolarów, złoto ma przed sobą nie tyle hossę, co „kosmiczny wzlot”.
Zdaniem Celente przyszłe rozwiązanie kryzysu będzie jeszcze groźniejsze dla ludzi:
„Wprowadzą cyfrową walutę banku centralnego. Pozbędą się brudnych pieniędzy i przejdą na cyfrowe śmieci.”
Jak w Chinach – bezgotówkowy system totalnej kontroli. To już nawet nie pieniądz, ale narzędzie nadzoru.
Celente nie zostawia złudzeń co do sytuacji na Starym Kontynencie: Niemcy – recesja, reszta Europy – gospodarcze rozpadliny. Ceny ropy spadają, co pokazuje globalne spowolnienie. Stary model nie działa.
Fed jako klub dla wybranych. Jak przetrwać?
Celente cytuje satyryka George’a Carlina:
„To jeden wielki klub – a ty nie jesteś w nim.”
Według niego Fed, Departament Skarbu i banki komercyjne to „syndykat przestępczy”, w którym stanowiska rotują jak w mafii. Yellen, Lagarde, Draghi – wszyscy to „ta sama drużyna”. Polityka zawsze sprowadza się do tego samego: drukowania pustego pieniądza, by ratować system.
Celente ostrzega: kolejny kryzys będzie większy niż wszystko, co znamy:
„Mamy poziom długu 200 bilionów dolarów. kryzys z 2008 to będzie przy tym spacer po Central Parku.”
Poziom oszustw finansowych, nierozliczonych długów i „drukowania pieniędzy z powietrza” oznacza, że upadek będzie brutalny.
Celente, mimo cynizmu, nie kończy pesymistycznie. Wskazuje trzy filary przygotowania:
„Bądź w najlepszej formie fizycznej, emocjonalnej i duchowej. Rób coś pozytywnego każdego dnia. I zdywersyfikuj majątek.”
W praktyce oznacza to, oczywiście, złoto i srebro – rozwiązania regularnie polecane przez ITM Trading.
Wywiad Geralda Celente to nie tylko analiza ekonomiczna – to diagnoza cywilizacji. Nasze rządy – mówi – są jak hazardziści przerzucający się nowymi trikami, by ratować niewypłacalny system. Gdy brakuje pieniędzy, drukują. Gdy brakuje wiary – drukują jeszcze więcej. A gdy system się wali – idą na wojnę.
Jeśli ma rację, to największym symbolem XXI wieku nie będzie dolar ani bitcoin, ale coś o wiele prostszego: złota sztabka, trzymana jako ostatni dowód na to, że świat wciąż ma jakąś wartość realną.
Bo – jak powtarza Celente – dług sięga 200 bilionów. A matematyka jest nieubłagana.


