W globalnym dyskursie o przyszłości pracy, społeczeństw i władzy coraz głośniej brzmią ostrzeżenia przed nadciągającą falą zmian, które mają przewrócić obecny porządek do góry nogami. Uszi, na podstawie rozmowy z Mo Gawdatem, byłym dyrektorem Google ds. sztucznej inteligencji, przedstawia obraz, który można by podsumować jedną myślą: „Nadchodzi 15 lat piekła, zanim z dystopii powstanie technokratyczna utopia”.
Przyglądamy się wnikliwie mechanizmom społecznym, ekonomicznym i technologicznym, które już teraz kształtują świat, i które doprowadzą do ery, w której AI stanie się nie tylko narzędziem, ale i władzą, a kontrolę przejmą algorytmy kontrolujące życie niemal każdego z nas.
Dystopia według Mo Gawdatu – co nas czeka?
„Czeka nas 15 lat piekła, zanim roztopią się chmury i nastanie niebo” – mówi Gawdat, z dystansem odnosząc się do nieuniknionego okresu transformacji, który można nazwać krótkoterminową dystopią.
CYNICZNYM OKIEM: „15 lat piekła” – brzmi jak tani chwyt ze świata clickbaitów, ale gdy zagłębić się w szczegóły, staje się to ponurą prognozą, a zarazem wezwaniem do przygotowania się na nadchodzące zmiany.
Najważniejsze wyzwania, jakie przyniesie ta era, to utrata miejsc pracy w tradycyjnych zawodach, zwłaszcza wśród białych kołnierzyków: programiści, tłumacze, montażyści, nawet podcasterzy – wszyscy mogą zostać przysłonięci przez automatyzację i AI.
„Działają dwie siły. Są zawody, które zostaną zastąpione. Montażysta wideo zostanie zastąpiony. Podcaster zostanie zastąpiony” – mówi Gawdat z nieco ironicznym stanowiskiem.
Wielu optymistów wierzy, że „nowe zawody w technologiach” zrekompensują straty. Gawdat ten mechanizm obala jako mało prawdopodobny.
„Przewidywany jest brak porównywalnej kreacji etatów wobec wielkości automatyzacji.”
Powstanie nowych miejsc pracy będzie koncentrować się na segmencie premium, kontaktach międzyludzkich – festiwalach, wellbeingu, wydarzeniach społecznych, które jednak ze swojej natury nie zaspokoją skali utraty zatrudnienia biurowego.
Paradoks „darmowej energii” i etyczne bariery elit
Gawdat nie pozostaje pesymistą: widzi na horyzoncie technologiczną utopię z darmową energią, nanotechnologią i całkowicie transparentną produkcją.
„Koszty produkcji zostaną drastycznie obniżone, a każdy będzie mógł dostać, czego zapragnie”.
Jednak filozoficzne pytanie pozostaje – czy elity świata będą chciały oddać tę władzę i zasoby szerokim masom?
CYNICZNYM OKIEM: Utopia techno-komunistyczna według Gawdata brzmi zbyt pięknie, zwłaszcza gdy spojrzymy na znamienny fakt, że elity wolą podnieść bariery, cementować oligopole, i nasilać kontrolę zamiast dzielić się dobrobytem.
FACE RIPS – mapa ryzyk i transformacji
W nagraniu Gawdat definiuje ramy analityczne “FACE RIPS”, które przyporządkowują kolejne obszary zmian i zagrożeń:
- Wolność
- Odpowiedzialność
- Więź międzyludzka
- Równość
- Ekonomia
- Rzeczywistość
- Innowacje
- Biznes
- Władza
Każda z tych dziedzin będzie podlegać presji i przemianom, często na niekorzyść jednostek.
Zarządzanie, cenzura i technokratyczna władza
Uszi podkreśla, że długoterminowy proces będzie oznaczał „monitoring głupich przywódców” przez SI, cenzurę, i powolną erozję wolności.
„Regulatorzy mogą oddawać decyzje SI, wzmacniając technokratyczną kontrolę.”
Podkreśla też zagrożenia związane z monopolizacją technologii przez wąskie grono gigantów Big Tech.
Jako przykład wyłaniającej się konkurencji pokazuje coraz silniejsze małe firmy tworzące tańsze, wysokiej jakości AI – rosyjskie, amerykańskie czy chińskie innowacje.
W erze sieci neuronowych i rozpoznawania obrazu systemy już dziś analizują nasze emocje, zachowania zakupowe, reakcje społeczne – czasem w sposób niekontrolowany i bez naszej świadomości.
„Wyobraź sobie spacer po centrum handlowym pod stałym, wszechogarniającym monitoringiem SI, który potrafi ocenić każdą twoją reakcję.”
Brak wolności i prywatności będzie normą, świadomość tego może rodzić niepokój i dystopijną pasywność.
„Dystopia” kontra „utopia” – między tragedią, a nadzieją
Gawdat skonkludował, że choć czeka nas trudny okres – około piętnastu lat pełnych napięć, zwątpienia i utrat – to na dłuższą metę może pojawić się możliwość niespotykanej poprawy życia:
„Może w 2040 roku nastanie utopia dzięki technologiom, które zapewnią niemal darmowy dostęp do dóbr i usług.”
Wielkim problemem jest postawa elit i ludzi, którzy nie są na tyle świadomi, by wykorzystać te możliwości do budowy lepszego świata.
Uszi cytuje: „System zostanie przeprojektowany na korzyść najbogatszych, a my pozostaniemy jedynie trybikami.”
Choć niektórzy będą mogli pozwolić sobie na wellbeing, eventy społeczne czy oddechowe wyjazdy grupowe, większość ludzi zostanie wykluczona z rynku pracy, co spowoduje osłabienie klasy średniej, a przez to także konsumpcyjnej gospodarki.
To wszystko maluje obraz najbliższej przyszłości jako czas restytucji i transformacji o wysokim ryzyku dystopii, erozji wolności, spadku miejsc pracy i rosnącej kontroli. Jednocześnie wskazuje możliwą ścieżkę wyjścia – utopię technokratyczną, gdzie dzięki nanotechnologii, automatyzacji i darmowej energii ludzkość zostanie wyzwolona z potrzeby pracy, a wszyscy otrzymają dostęp do dóbr i usług na niewyobrażalną skalę.
Czy jednak ta wizja stanie się rzeczywistością?
Z perspektywy czasu będzie to walka między wartościami ludzkimi, a logiką zimnej technologii – gdzie wolność będzie walczyć z kontrolą, a człowieczeństwo z obiektywną racjonalnością maszyn.


